Burza rozpoczęła się od ulewy i gradu w nocy z 22 października. Z powodu złej pogody zamknięto sześć stacji metra, przejścia podziemne, zmieniono trasy niektórych autobusów, częściowo zablokowano ruch samochodowy. Metro zostało przywrócone w poniedziałek rano.
Kilku kierowców zostało uwięzionych na zalanych ulicach.
Zabytki Rzymu znalazły się pod wodą — poziom wody w bazylice św. Sebastiana wzrósł prawie o pół metra.
Burmistrz Virginii Raji przeprosił mieszkańców stolicy "za niedogodności" spowodowane przez pogodę. Na swoim Facebooku powiedziała, że burza spowodowała poważne powodzie na wschodzie kraju i poprzewracała drzewa w południowej części miasta.
Wieczorem w mieście nastąpiło ochłodzenie, temperatura powietrza spadła o więcej niż 10 stopni, spadł śnieg i grad, co spowodowało oblodzenie ulic.
Takie kataklizmy natury zaskoczyły Włochów, ponieważ kilka dni temu miasto miało prawdziwą letnią pogodę, a temperatura powietrza osiągała 30 stopni. Meteorolodzy wyjaśniają tę nagłą zmianę klimatu różnicą temperatur między ciepłym Morzem Śródziemnym a zimnym powietrzem płynącym z Europy Północnej. Przewiduje się, że w niedalekiej przyszłości zła pogoda dotrze na południe kraju, a ochłodzenia rozprzestrzenią się na całym terenie Włoch.
Podczas gdy zszokowani obywatele publikują zdjęcia i filmy przedstawiające konsekwencje złej pogody w sieciach społecznościowych, wszystkie służby miasta walczą z szalejącym żywiołem — od strażaków i policjantów po personel obrony cywilnej.
W tym roku zła pogoda nieustannie nawiedza włoską stolicę. W lutym 2018 roku w Rzymie po raz pierwszy od 6 lat spadł śnieg.
Na zdjęciu: mieszkańcy Rzymu grają śnieżkami na Placu Świętego Piotra w zimie.