"Więcej niż klub"
W rankingu najdroższych klubów piłkarskich, według Forbesa, po raz pierwszy na czele znalazła się katalońska Barcelona. Wcześniej, przez 16 lat, pierwszą linię w rankingu magazynu zajmowały na zmianę hiszpański Real Madryt lub angielski Manchester United. Według dziennikarzy, kapitał "niebiesko-granatowych" dziś wynosi 4,76 mld dolarów. Barcelona ma najwyższy wynik spośród wszystkich klubów na świecie pod względem wysokości pieniędzy zarobionych na transmisji meczów: w ciągu 2 lat Katalończycy byli w stanie zebrać 275 mln dolarów. Kolejne 377 mln dolarów zarobili na reklamie i pracy ze sponsorami – to mniej niż ich rodacy z Realu Madryt.
"Niech żyje Madryt!"
Real Madryt uplasował się na drugim miejscu w rankingu. Jest gorszy od Barcelony tylko o 10 milionów dolarów. Dziś ta piłkarska "rodzina", uznana przez FIFA za najlepszy klub ubiegłego wieku, wyceniana jest na 4,75 miliarda dolarów. Real Madryt pozostaje światowym liderem pod względem przychodów komercyjnych. W ciągu dwóch lat klub wzbogacił się o 424 miliony dolarów tylko dzięki reklamom i umowom sponsorskim.
"Jesteśmy kim jesteśmy"
Na trzecim miejscu listy Forbesa znalazł się niemiecki Bayern. Wartość jednego z najbardziej utytułowanych klubów piłkarskich w Niemczech i na świecie szacowana jest dziś na 4,215 mld dolarów. Bawarczykom udało się w rankingu zostawić w tyle dwóch angielskich gigantów - klub Manchester United, którego kapitał wynosi 4,2 mld dolarów oraz Liverpool, wyceniany na 4,1 mld dolarów. Te piłkarskie "rodziny" znajdują się odpowiednio na czwartym i piątym miejscu.
Trudne czasy
Średnio kluby piłkarskie z pierwszej dwudziestki Forbesa dysponują majątkiem przekraczającym 2 miliardy dolarów. W porównaniu z sezonem 2017-2018 liczba ta wzrosła o około 30%. Jednocześnie, przeciwnie, zmniejszył się średni przychód. Różnica w stosunku do poprzedniej wartości wyniosła ponad 9%. Tym samym w ostatnim sezonie piłkarskim czołowe kluby świata były w stanie zarobić średnio około 441 mln dolarów. Dziennikarze Forbesa podkreślają, że trudne czasy dla piłki nożnej trwają, ponieważ wiele czołowych klubów wciąż nie zniosło ograniczeń dotyczących frekwencji w meczach i wpuszcza na nie tylko niewielką liczbę kibiców.