Kwiecień okazał się trudnym miesiącem dla azjatyckich rynków finansowych. Zagraniczni inwestorzy coraz częściej uciekają z giełd rozwijających się gospodarek azjatyckich. Według Bloomberga główni uczestnicy rynku sprzedali w tym miesiącu akcje rynków wschodzących regionu o wartości prawie 2,2 mld USD, przerywając tym samym najdłuższą passę kupna rozpoczętą w 2017 roku.
Inwestorzy zagraniczni odchodzą obecnie od spółek z branży zaawansowanych technologii w Korei Południowej, Hongkongu oraz na Tajwanie i skupiają się na akcjach Arabii Saudyjskiej, Turcji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Największy odpływ kapitału nastąpił na Tajwanie. Indeks MSCI EM Asia wkrótce osiągnie wartość ujemną. Inwestorzy nie są już pod wrażeniem ubiegłorocznej hossy, choć wskaźnik wzrósł w ujęciu rocznym o 4,6%.
Oliwy do ognia dolały zredukowane oczekiwania na obniżki stóp procentowych w USA. Zdaniem prezesa Fed, Jerome’a Powella, utrzymująca się podwyższona inflacja prawdopodobnie opóźni obniżki stóp procentowych Fed. Inni urzędnicy Fed również nie spieszą się z łagodzeniem polityki pieniężnej.
Inwestorzy obawiają się, że potencjalne opóźnienie organu regulacyjnego może skłonić banki centralne rynków wschodzących w całej Azji do pójścia w ich ślady i odroczenia obniżek stóp procentowych.
W związku z tym rynki azjatyckie są obciążone wieloma czynnikami: silniejszym dolarem, rosnącymi cenami ropy i restrykcyjną polityką monetarną Fed. Ponadto region pozostaje w dużym stopniu zależny od importu energii. Analitycy ostrzegają, że rosnące rentowności obligacji skarbowych w połączeniu z wysokimi stopami procentowymi w Stanach Zjednoczonych mogą zmusić inwestorów do dalszego ograniczania swoich udziałów w azjatyckich akcjach i zwiększyć atrakcyjność rynku amerykańskiego jako bezpieczniejszej opcji inwestycyjnej.
Komentarze: