Przez dwa dni z rzędu sprzedający na parze EUR/USD próbowali powrócić w okolice 1,08, ale nie mieli siły nawet zbliżyć się do celu 1,0900. We wtorek cena zatrzymała się na poziomie 1,0904, a środowe minimum zanotowano na poziomie 1,0906. W rezultacie kurs pary EUR/USD w dalszym ciągu utrzymuje się w granicach 9. figury, co odzwierciedla sceptycyzm traderów co do perspektyw ruchu w dół. Mówimy o perspektywie trwałego spadku, a nie impulsywnego spadku, po którym nastąpi odbicie. Naturalnie sprzedający EUR/USD mogą zebrać siły, przebić się przez cel 1,0900, a nawet osiągnąć poziom wsparcia przy 1,0850 (górna granica chmury Kumo w dziennym przedziale czasowym) – ale co dalej? Czy niedźwiedzie są zdolne do kolejnego spadkowego maratonu? Biorąc pod uwagę obecne tło fundamentalne, sprzedający mogą liczyć jedynie na korektę: nie ma obiektywnych powodów, aby trend spadkowy został wznowiony.
Jeśli na Bliskim Wschodzie nastąpi ożywienie, dolar będzie przez jakiś czas cieszył się zwiększonym popytem jako bezpieczne aktywo. Jest tu jednak "ale": uczestnicy rynku ocenią skalę konfliktu i perspektywy dalszej eskalacji na Bliskim Wschodzie. Załóżmy, że Iran ograniczy się do jednego ataku, na który Izrael nie odpowie. Wówczas traderzy szybko pominą ten fundamentalny czynnik i przejdą do klasycznych czynników fundamentalnych, z których większość nie sprzyja dolarowi.
Głównym argumentem przeciwko krótkim pozycjom na parze EUR/USD jest pojawiająca się niespójność stóp Europejskiego Banku Centralnego i Rezerwy Federalnej. Czarny Poniedziałek odegrał w tym znaczącą (być może kluczową) rolę, gdyż dziesiątki największych światowych firm straciły setki miliardów dolarów w wyniku światowego krachu na giełdzie.
Bezpośrednim powodem gwałtownego załamania był lipcowy raport Nonfarm Payrolls, który wzbudził poważne obawy dotyczące potencjalnej recesji w USA. Raport ten wywołał reakcję łańcuchową, w ramach której inwestorzy w pośpiechu sprzedawali akcje i innych aktywa.
Dolar jednak nie skorzystał na tej sytuacji. Wręcz przeciwnie z jednego prostego powodu - rynek doszedł do wniosku, że Fed przegapił moment, w którym konieczne było rozpoczęcie obniżania stóp procentowych. Zdaniem wielu traderów amerykański bank centralny będzie w szybkim tempie łagodził politykę.
Według narzędzia CME FedWatch kontrakty futures na fundusze Fed mają obecnie 65% szans na obniżkę o 50 punktów bazowych na wrześniowym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. W poniedziałek, w szczytowym momencie zawirowań na rynku, tradrzy byli niemal pewni, że ten scenariusz się ziści (szanse szacowano na niemal 100%). Jak widać, rynek nieco ochłonął jeśli chodzi o oczekiwania, ale po pierwsze, traderzy nadal mają 65% szans na 50-punktową obniżkę. Po drugie, rynek jest w 100% pewien, że Fed zacznie łagodzić politykę pieniężną we wrześniu (obniżając stopy o co najmniej 25 punktów). Ponadto rośnie pewność, że bank centralny w listopadzie lub grudniu (według części analityków – zarówno w listopadzie, jak i grudniu) podejmie kolejny krok w kierunku łagodzenia polityki pieniężnej.
Innymi słowy, uczestnicy rynku są w 100% pewni, że na wrześniowym posiedzeniu zostanie zrealizowany gołębi scenariusz – pytanie tylko, jak bardzo stopa zostanie obniżona.
Nie ma jednak takiego zaufania w stosunku do EBC. Co więcej, rynek spekulował ostatnio, że EBC nie obniży stóp procentowych we wrześniu. Takie założenia pojawiły się po publikacji danych o dynamice inflacji w Niemczech i całej strefie euro.
W Niemczech Indeks cen towarów i usług konsumenckich wzrósł o 0,3% m/m (zgodnie z prognozami) i 2,3% r/r (przy prognozie 2,2%). Zharmonizowany indeks, będący preferowanym przez EBC wskaźnikiem inflacji, wzrósł o 2,6% r/r, podczas gdy większość ekspertów prognozowała skromniejszy wzrost o 2,4% (w czerwcu odnotowano wzrost o 2,5%).
Ogółem w strefie euro wskaźnik CPI przyspieszył w lipcu do 2,6% (z 2,5% w czerwcu), podczas gdy bazowy CPI pozostał na poziomie z poprzedniego miesiąca, czyli 2,9% (przy prognozowanym spadku do 2,8%).
Wszystko to na tle silniejszych danych o wzroście PKB w strefie euro w II kwartale: gospodarka rosła o 0,3% w ujęciu kwartalnym i o 0,6% w ujęciu rocznym (wzrost notowany jest trzeci kwartał z rzędu).
Innymi słowy, EBC może pominąć obniżkę stóp we wrześniu, zwłaszcza jeśli lipcowe dane o inflacji w strefie euro ukażą się w "zielonej" strefie.
Fed natomiast nie ma takiej opcji. Notabene, przyszły tydzień będzie "pod znakiem raportów o inflacji": we wtorek (13 sierpnia) w USA opublikowany zostanie indeks cen producentów; w środę (14 sierpnia) – indeks cen konsumenckich, w czwartek (15 sierpnia) – indeks cen importu, a w piątek (16 sierpnia) – indeks nastrojów konsumenckich Uniwersytetu Michigan. Załóżmy, że inflacja nie będzie korzystna dla dolara. W takim przypadku kupujący EUR/USD będą mogli skonsolidować się powyżej poziomu oporu 1,0960 (górna linia Wstęgi Bollingera na wykresie dziennym) i ponownie przetestować poziom 1,10.
Dlatego uważam, że para ta zachowuje potencjał do dalszego wzrostu pomimo wygaśnięcia początkowej dynamiki wzrostowej. W środę para konsolidowała się, a sprzedający próbowali zainicjować korektę, ale obecne tło fundamentalne wskazuje na preferencję dla długich pozycji.