Czerwcowe posiedzenie Banku Japonii, które odbyło się pod koniec ubiegłego tygodnia, przyniosło mieszane wyniki. Z jednej strony rynek zinterpretował je jako gołębie, ale z drugiej szef BoJ, Kazuo Ueda, wysłał jastrzębi sygnał. To zdezorientowało traderów handlujących USD/JPY i doprowadziło do obecnej konsolidacji pary walutowej. Zastanówmy się, skąd się wzięła taka niepewność i jakie perspektywy czekają japońską walutę w najbliższej przyszłości.
Nic nie jest jasne
W ubiegły piątek wczesnym rankiem japońska waluta gwałtownie spadła w stosunku do dolara amerykańskiego, osiągając najniższy poziom od 29 kwietnia - 158,26. Jen znalazł się pod silną presją po gołębich wynikach czerwcowego posiedzenia BoJ.
Zgodnie z oczekiwaniami, w tym miesiącu regulator ponownie pozostawił stopy procentowe w obecnym przedziale 0,0%-0,1%, ustalonym w marcu po wieloletnim utrzymywaniu stóp na ujemnym poziomie.
Jednak, ku zaskoczeniu rynku, na czerwcowym posiedzeniu Bank Japonii oświadczył, że na razie będzie kontynuował skup obligacji rządowych o wartości około 6 bilionów jenów miesięcznie, chociaż wielu inwestorów spodziewało się, że w tym miesiącu japońscy urzędnicy zrezygnują z tego środka, aby przygotować grunt pod ponowne podwyżki stóp procentowych w lipcu.
Zamiast tego regulator obiecał przedstawić szczegóły swojego planu redukcji bilansu na następnym posiedzeniu w sprawie polityki monetarnej.
Odroczenie oczekiwanego zacieśnienia ilościowego potwierdziło obawy inwestorów co do ostrożnego podejścia regulatora do zmiany obecnej polityki pieniężnej.
Zaraz po ogłoszeniu wyników czerwcowego posiedzenia BoJ traderzy znacznie obniżyli swoje oczekiwania dotyczące podwyżki stóp procentowych w lipcu, co wywarło znaczną presję na jena wobec dolara.
Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu amerykańska waluta również otrzymała nieoczekiwanie silne jastrzębie wsparcie ze strony Rezerwy Federalnej.
W ubiegłą środę, zgodnie z oczekiwaniami rynku, amerykański bank centralny utrzymał stopy procentowe na poziomie 5,25-5,50% i opublikował zaktualizowaną prognozę ekonomiczną (SEP), która pokazała, że decydenci podzielili się w swoich opiniach na temat tego, ile obniżek stóp może nastąpić w tym roku.
Z danych wynika, że 4 na 19 urzędników nie spodziewa się obniżki stóp w 2024 roku, 7 prognozuje obniżkę o 25 punktów bazowych, podczas gdy 8 oczekuje, że do końca grudnia stopy zostaną obniżone o 50 punktów bazowych.
Dokument odzwierciedla również obawy urzędników dotyczące inflacji, ponieważ politycy zrewidowali swoje poglądy dotyczące inflacji PCE w bieżącym roku i kolejnych latach. Prognozy wzrostu gospodarczego i stopy bezrobocia na 2024 rok pozostały niezmienione na poziomie odpowiednio 2,1% i 4%.
Ponadto prezes Fed, Jerome Powell, podkreślił podczas konferencji prasowej, że bank nie ma jeszcze pewności co do konieczności cięć, gdyż wymaga to bardziej przekonujących dowodów na to, że inflacja zbliża się do docelowego poziomu 2%.
To przekonało rynek, że amerykański bank centralny nie jest na razie nastawiony na szybką i intensywną obniżkę stóp procentowych, co pchnęło dolara w górę, w tym na parze z jenem.
Gołębi wynik czerwcowego posiedzenia BOJ jeszcze bardziej dodał energii bykom na USD/JPY, gdyż wzmocnił perspektywę utrzymywania się silnej rozbieżności monetarnej między Japonią a USA.
Po gołębich wynikach czerwcowego posiedzenia BoJ byki na USD/JPY uaktywniły się jeszcze bardziej, ponieważ wzmocniły one perspektywę długotrwałej dywergencji między polityką pieniężną Japonii a USA.
Jednak takie nastroje na rynku nie trwały długo. Po wystąpieniu szefa Banku Japonii, Kazuo Uedy, układ sił w parze USD/JPY zmienił się na korzyść jena.
Podczas briefingu prezes japońskiego banku centralnego, Kazuo Ueda, stwierdził, że regulator zwraca szczególną uwagę na wpływ słabego jena na inflację, po czym dodał, że nie wyklucza podwyżki stóp procentowych w lipcu, jeśli deprecjacja jena będzie nadal zwiększać koszty importu.
Dzięki tej jastrzębiej uwadze jen odrobił większość ostatnich strat w stosunku do dolara, umacniając się o 0,5%, do poziomu 157,48.
Na początku nowego tygodnia handel USD/JPY również odbywa się w tym obszarze. Obecny płaski kurs wynika z dużej niepewności co do przyszłej polityki Banku Japonii.
Obecny płaski ruch tej pary wynika z dużej niepewności co do dalszej polityki Banku Japonii.
Obecnie rynek jest zdezorientowany, gdyż nie rozumie, czego spodziewać się po regulatorze w najbliższej przyszłości: kontynuacji łagodnej polityki czy nowych kroków w kierunku normalizacji.
Wielu analityków uważa, że może to skłonić inwestorów na USD/JPY do zajęcia wyczekującej pozycji, co doprowadzi do przedłużającej się konsolidacji.
Dopiero bardzo ważne dane z Japonii lub USA będą w stanie zmienić sytuację, ale nie należy się tego spodziewać w tym tygodniu.
Najważniejszym impulsem dla pary USD/JPY na początku tygodnia będą dane dotyczące amerykańskiego sektora produkcyjnego, które zostaną opublikowane dziś po południu.
Ekonomiści prognozują, że w czerwcu indeks produkcji Empire State w Nowym Jorku wzrósł z -15,6 do -13,0. Nieoczekiwany spadek może podać w wątpliwość oczekiwania inwestorów dotyczące miękkiego lądowania w USA. Jednak te dane raczej nie będą miały istotnego wpływu na ich nastroje dotyczące polityki pieniężnej Fed, ponieważ sektor produkcyjny stanowi mniej niż 30% amerykańskiej gospodarki.
Pod koniec tygodnia uwagę przyciągną zaktualizowane indeksy aktywności gospodarczej w USA. W ciągu tygodnia traderzy powinni śledzić komentarze przedstawicieli Rezerwy Federalnej i Banku Japonii na temat perspektyw gospodarczych, inflacji i perspektyw stóp procentowych, gdyż mogą one nadać parze USD/JPY większy impet niż dane liczbowe.
Analiza techniczna pary USD/JPY
W perspektywie długoterminowej para będzie kontynuowała trend wzrostowy, co odzwierciedlają zarówno miesięczne, jak i dzienne wykresy. Kurs USD/JPY oscyluje powyżej 50-dniowej i 200-dniowej EMA, potwierdzając bycze sygnały cenowe.
Jednak wzrostowy impet spowolnił, o czym świadczy ujemna dywergencja na miesięcznym wykresie wskaźnika siły względnej (RSI).
Przebicie poziomu 158,00 pozwoli kupującym szybko osiągnąć kolejny okrągły poziom 159,00, co skieruje ich na szczyt z 29 kwietnia, czyli 160,245.
Z drugiej strony, jeśli para spadnie poniżej poziomu 156,00, może przekroczyć 50-dniową EMA. Spadek poniżej tej linii zwiększy ryzyko osiągnięcia poziomu wsparcia 151,685.