Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej zaostrzenie ograniczeń w eksporcie rosyjskiej ropy nie wpłynie znacząco na ceny ropy naftowej, ponieważ nie przewiduje się istotnych zmian w podaży
W ubiegłym roku państwa G7 zagłosowały jednomyślnie za nałożeniem limitu cenowego na rosyjski eksport ropy naftowej w celu zmniejszenia dochodów Moskwy. Przestrzeganie pułapu ustalonego na poziomie 60 dolarów było stosunkowo łatwe, ponieważ większość rosyjskiej ropy sprzedawano po niższych cenach. Niemniej jednak pewna część surowca została sprzedana po cenie przekraczającej 60 dolarów za baryłkę.
Zdaniem grupy G7 ograniczenia cen rosyjskiej ropy były skuteczne, gdyż od czasu ich wprowadzenia dochody Rosji gwałtownie spadły. Miało to jednak niewielki wpływ na napięcia geopolityczne.
Kraje G7 niewiele mogą zrobić oprócz tego, co już zrobiły, czyli oprócz sankcji wobec zachodnich przewoźników transportujących rosyjską ropę zakupioną powyżej 60 dolarów za baryłkę.
Na początku bieżącego roku, kiedy ceny ropy ponownie wzrosły, ubezpieczyciele wyrazili obawy dotyczące górnego pułapu cenowego, wyjaśniając, że nie są w stanie monitorować kosztów transportu każdego ładunku od portu wysyłki do portu docelowego. Jeśli Rosja chce eksportować swoją ropę i sprzedawać ją powyżej ustalonej ceny, to zarówno eksporterowi rosyjskiemu, jak i odbiorcy zależy na zachowaniu poufności informacji o prawdziwej cenie ładunku.