W czwartek pojawiły się mieszane dane z Europy i USA, które doprowadziły do wzrostowej korekty walut przeciwdolarowych, indeks dolara stracił w ciągu dnia 0,39%. Na sąsiednich rynkach rentowność 5-letnich obligacji rządowych USA spadła z 3,13% do 3,04%, S&P500 spadł o 0,88%, podczas gdy złoto spadło o 0,55%. Nasuwa się wniosek, że wzrost euro i innych walut nastąpił przede wszystkim z powodu krótkoterminowej słabości samego dolara. Ta słabość może przedłużyć korekcyjny wzrost euro do linii MACD na wykresie dziennym (1,0515), ale dalej czekamy na nową falę osłabienia wspólnej waluty.
Dzisiaj zostanie opublikowany CPI w strefie euro za czerwiec, prognoza wynosi 8,4% r/r w porównaniu z 8,1% r/r w maju oraz indeks aktywności biznesowej w sektorze produkcyjnym ISM USA w czerwcu, prognoza wynosi 54,9, w porównaniu z 56,1 wcześniej. Rozbieżność danych może pomóc euro zakończyć korektę.
Na wykresie dziennym EUR/USD cena znajduje się w pobliżu docelowego poziomu 1,0493, który wczoraj nie został osiągnięty, jest to czynnik techniczny dążenia ceny do pokonania tego oporu w kierunku linii MACD (1,0515). Scenariusz spadku ceny od obecnych poziomów jest również możliwy, jeśli słabość dolara była spowodowana spekulacjami, wówczas duzi gracze otworzą pozycje zakupu na dolarze kosztem pozycji uczestników optymistycznie nastawionych do euro. Nadal jednak czekamy na osiągnięcie docelowego poziomu 1,0340 - minimum ze stycznia 2017 r.
Na wykresie czterogodzinnym cena umocniła się powyżej linii wskaźnika MACD, ale oscylator Marlin wciąż znajduje się w strefie ujemnej. Podobnie jak na wykresie dziennym, sytuacja w tej chwili nie jest jednoznaczna. Umocnienie ceny poniżej linii MACD zwiększy szanse na spadek, umocnienie ceny powyżej poziomu 1,0493 nieznacznie opóźni kolejną falę osłabienia euro.