logo

FX.co ★ Inflacja w USA zacznie spadać dopiero pod koniec 2022 roku.

Inflacja w USA zacznie spadać dopiero pod koniec 2022 roku.

 Inflacja w USA zacznie spadać dopiero pod koniec 2022 roku.

W zeszłym tygodniu Fed podniósł kluczową stopę procentową po raz pierwszy od 2018 roku. Decyzja ta została podjęta pod presją bardzo wysokiej inflacji w Ameryce, która w tej chwili wynosi już 7,9% i zdaniem większości ekspertów, a nawet przedstawicieli Rezerwy Federalnej, będzie nadal rosła. Tak więc jedna lub dwie podwyżki stóp procentowych na pewno nie wpłyną na wzrost cen. To jak próba zatrzymania pociągu za pomocą dwóch worków z piaskiem. Eksperci zgodnie twierdzą, że inflacja będzie ciągle rosła, ponieważ obecnie zbyt wiele zależy od cen ropy, gazu i surowców, a ceny nośników energii nieustannie rosną. Najpierw cena ropy wzrosła do 130 dolarów za baryłkę (kto mógł sobie wyobrazić, że tak się stanie, przecież zaledwie dwa lata temu jej koszt wynosił 0 dolarów za baryłkę), a następnie spadła do 95 dolarów za baryłkę, jednak teraz znów rośnie i osiągnęła poziom 108 dolarów. Można więc założyć, że nie była to ostatnia runda wzrostu "czarnego złota". Cena gazu ostatnio nieco spadła w porównaniu z cenami z października 2021 roku, kiedy koszt surowca sięgał 6300 dolarów za 1000 metrów sześciennych, jednak obecna cena wynosząca prawie 5000 dolarów jest również bardzo wysoka.

Należy rozumieć, że wzrost cen energii będzie wpływał na inflację dokładnie tak samo wolno, jak zacieśnianie polityki pieniężnej Fed na inflację. Mówiąc prościej, jeśli ropa podrożała dwukrotnie w ciągu kilku miesięcy, to inflacja pod wpływem tego czynnika może wzrosnąć w ciągu pół roku czy roku, przecież ropa naftowa to nie ziemniak na targowisku. Kontrakty na dostawę ropy są zawierane z kilkuletnim wyprzedzeniem i w stałych cenach. Tak więc ten fakt, że obecnie ropa kosztuje 108 dolarów, wcale nie oznacza, że absolutnie wszyscy kupują ją teraz po tej cenie. Najprawdopodobniej działają stare kontrakty zawarte w czasie, gdy "czarne złoto" kosztowało 60-70 dolarów za baryłkę. Jednak cena nowych kontraktów, które prędzej czy później również będą zawierane, wyniesie już 110 dolarów. Oznacza to, że rosnące ceny surowców energetycznych jeszcze przez długi czas będą miały negatywny wpływ na inflację.

Ponadto Europa stoi obecnie w obliczu kryzysu energetycznego i żywnościowego. Gaz Europa kupuje w Rosji, a żywność na Ukrainie. Każdy kryzys to redystrybucja i przekierowanie kapitału z jednych aktywów do drugich. W związku z tym zawirowania na rynkach, które obserwowaliśmy w ostatnim miesiącu, nie są ostatnie w tym roku. Inflacja będzie rosła zarówno w UE (gdzie w ogóle nie zamierzają z nią walczyć), jak i w USA (gdzie wyniki walki z rosnącymi cenami pojawią się dopiero za 8-9 miesięcy).
*Zamieszczona tutaj analiza rynku nie ma na celu udzielania instrukcji dotyczących zawierania transakcji, lecz zwiększenie Twojej świadomości
Przejdź do listy artykułów Przejdź do artykułów tego autora Open trading account