Dziś w USA zostaną opublikowane dane o inflacji za styczeń. Miesięczny wzrost CPI powinien wynieść 0,5%, prognozowane roczne tempo wynosi 7,3% wobec 7,0% R/R miesiąc wcześniej. Oczekuje się, że bazowy wzrost CPI wzrośnie do 5,9% r/r wobec 5,5% r/r w grudniu. Pierwszy znak, że duzi gracze są zmęczeni nieuzasadnionym kupowaniem euro, pojawił się w zeszły piątek i w ten poniedziałek – euro nie udało się umocnić w przedziale 1.1450/96 po publikacji mocnych amerykańskich danych o zatrudnieniu. Jeśli wskaźniki inflacyjne okażą się nie gorsze od prognozowanych, możemy spodziewać się spadku euro. Cel pozostaje ten sam – 1.1300 (minimum z sierpnia 2018 r.). Pod tym poziomem znajduje się linia wskaźnika MACD, która jest niezależnym wsparciem.
Za spadkiem przemawia również rosnąca zbieżność cen z oscylatorem Marlin. Ogólnie rzecz biorąc, zbieżność nie jest duża, więc jeśli podczas spadku ceny linia sygnału oscylatora nie przejdzie do strefy ujemnej, cena i oscylator mogą się odwrócić, a następnie rozpocząć średnioterminowy wzrost, jak pokazuje linia przerywana na wykresie dziennym.
Na wykresie H4 trend spadkowy sie wzmacnia. Cena straciła tempo, nie umocniła się w przedziale 1.1450/96, oscylator Marlin przyśpiesza spadek w strefie trendu spadkowego. Jednak cena nadal ma wsparcie do poziomu 1.1300 (linii MACD na wykresie H4 w okolicach poziomu 1.1340). W rezultacie może się okazać, że "byki" znajdują się w całkiem dobrej sytuacji. Dziś i jutro euro może spaść, ale już w przyszłym tygodniu inwestorzy mogą ponownie wykazać zainteresowanie ryzykiem.
*Zamieszczona tutaj analiza rynku nie ma na celu udzielania instrukcji dotyczących zawierania transakcji, lecz zwiększenie Twojej świadomości