logo

FX.co ★ EUR/USD. Pole bitwy - poziom 1.12

EUR/USD. Pole bitwy - poziom 1.12

Para eur/usd odnawia coraz nowe minima. Cena nieprzerwanie spadała przez pięć dni handlowych z rzędu. Dzisiaj mamy szóstą rundę, w której niedźwiedzie pary eur/usd przetestowały już poziom 1.12. Podczas azjatyckiej sesji w środę para odnowiła swoje roczne minimum, spadając do poziomu 1,1264. Ostatni raz cena była w tym przedziale cenowym na początku lipca 2020 r. Wtedy na parze obserwowany był trend północny, oddalając się od minimów z zeszłego roku.

W tej chwili sytuacja jest odwrotna. Sprzedawcy eur/usd usuwają na swojej drodze wszelkie bariery cenowe, korzystając z ogólnego wzmocnienia dolara i słabości euro. Miesiąc temu globalny poziom wsparcia 1,1000 wydawał się nieosiągalny. Dziś jest od niego rzut kamieniem - niecałe trzysta punktów. Pomimo tego, że dosłownie w ciągu ostatnich pięciu dni handlowych, para spadła o te same 300 punktów. Trend południowy jest w pełnym rozkwicie. Ten fakt sugeruje, że traderzy nie poprzestają na tym - przebicie poziomu 1.12 to tylko kwestia czasu. A sądząc po sile ruchu spadkowego, niedźwiedzie będą potrzebowały trochę czasu, aby umocnić się na tym poziomie.

 EUR/USD. Pole bitwy - poziom 1.12

Warto zauważyć, że prawie na wszystkich wykresach (H4, D1, W1) para eur/usd przebiła dolną linię wskaźnika Wstęga Bollingera i umocniła się poniżej tej linii. Z technicznego punktu widzenia kluczowym poziomem wsparcia jest 1,1020 - jest to dolna linia wskaźnika Wstęga Bollingera na wykresie miesięcznym. Oczywiście na drodze do tego celu jest wiele pośrednich barier cenowych, które mogą spowolnić falę południową. Jednak ogólnie rzecz biorąc, to właśnie ten poziom wsparcia jest głównym celem eur/usd niedźwiedzi w dłuższej perspektywie. Należy zaznaczyć, że stratedzy walutowi fińskiego banku Nordea na początku jesieni mówili, że para może zakończyć bieżący rok na poziomie 1.10, a rok przyszły na poziomie 10.7- 10.8. W momencie publikacji prognoza wyglądała bardzo dziwnie, ponieważ para przez kilka miesięcy przebywała w przedziale 1.1600-1.1900, nie próbując go opuścić. Jednak na dzień dzisiejszy powyższe założenia wyglądają dość realistycznie.

W zasadzie rynek skupił się na przyszłym roku, oceniając szanse na podwyżkę stóp procentowych Fed. Aktualne wydarzenia przypominają te sprzed 7 lat. Spójrzmy na miesięczny wykres 2014, kiedy para nieprzerwanie spadała prawie przez wszystkie 12 miesięcy. Traderzy oczekiwali zacieśnienia polityki pieniężnej przez Fed na tle łagodnej polityki pieniężnej EBC. Oczywiście spadkowa dynamika cen wynikała nie tylko z tego, ale te czynniki odegrały kluczową rolę.

Na początku tego roku łagodną retorykę przedstawicieli EBC w pewnym stopniu rekompensowała "gołębia" retoryka przedstawicieli Fed. W rezultacie traderzy utrzymywali równowagę sił, utrzymując parę w ramach wspomnianego przedziału cenowego. Ale wtedy do gry wkroczyła amerykańska inflacja, która znacząco wzmocniła pozycję dolarowych byków. Jak wiadomo, październikowy CPI odnowił 30-letni rekord, znacznie przekraczając prognozowane wartości. Benchmarkowy indeks RFE, który jest ulubionym wskaźnikiem inflacji Fed, również jest wysoki, co napędza jastrzębie oczekiwania.

Generalnie rozbieżność stawek Fed i EBC jest głównym motorem spadku pary EUR/USD. Należy tutaj zastrzec, że mówimy o rzekomej rozbieżności. Jednak wśród członków Fed jest znacznie więcej "jastrzębi" w porównaniu z Radą Gubernatorów Europejskiego Banku Centralnego. Urzędnicy z jastrzębiego skrzydła Fed publicznie wzywają swoich odpowiedników do podjęcia działań w przyszłym roku. Wystarczy przypomnieć Jamesa Bullarda, który w poniedziałek ogłosił, że regulator musi przyspieszyć wycofanie QE do 30 mld miesięcznie, podnosząc stopę procentową pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku. Wśród członków EBC takich "śmiałków" nie ma – w zdecydowanej większości wypowiadają się oni raczej łagodnie na temat perspektyw polityki pieniężnej. Z kolei Christine Lagarde potwierdza stanowisko EBC, obalając pogłoski, że europejski regulator może zdecydować się na podjęcie jakichkolwiek wczesnych działań.

Nastroje na rynku są jastrzębie, a na sytuację mają wpływ komentarze niektórych urzędników Fed i raporty makroekonomiczne. Wskaźniki amerykańskiej inflacji, dane z sektora pozarolniczego, dane o sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej znalazły się w "zielonej strefie", odzwierciedlając ożywienie amerykańskiej gospodarki. Zmniejszyło się ryzyko stagflacji, o której tyle mówiono na początku jesieni. Natomiast powszechny wzrost cen już teraz negatywnie wpływa na codzienne życie Amerykanów – dowodzą to najnowsze sondaże.

I tu znowu można przypomnieć zdanie, które Jerome Powell wyraził w Kongresie we wrześniu. Powiedział, że amerykański organ regulacyjny "powinien rozważyć podniesienie stopy, jeśli zobaczy dowody, że rosnące ceny zmuszają gospodarstwa domowe i firmy do czekania, aż wzrost ceny przyśpieszy, tworząc bardziej stabilną inflację". Nie jest wykluczone, że to zdanie stanie się motywem przewodnim grudniowego posiedzenia Fed.

 EUR/USD. Pole bitwy - poziom 1.12

Moim zdaniem trend spadkowy na parze eur/usd jest nadal kontynuowany. Dane techniczne, jak fundamentalne sugerują, że niedźwiedzie pary ponownie spróbują umocnić się na poziomie 1.12, pomimo obecnego cofnięcia korekcyjnego. Pierwszym celem ruchu południowego jest poziom 1,1264, jest to odnowione minimum roku.

*Zamieszczona tutaj analiza rynku nie ma na celu udzielania instrukcji dotyczących zawierania transakcji, lecz zwiększenie Twojej świadomości
Przejdź do listy artykułów Przejdź do artykułów tego autora Open trading account