Dolar nowozelandzki otrzymał dziś wsparcie od statystyk makroekonomicznych. Podczas środowej sesji azjatyckiej w Nowej Zelandii zostały opublikowane kluczowe dane o wzroście rynku pracy w kraju. Wynik przekroczył oczekiwania: wszystkie składniki emisji znalazły się w "zielonej strefie", potwierdzając tym samym ożywienie krajowej gospodarki.
Kiwi zareagował wzrostem, ale raczej skromnym, ze względu na "czynnik Yellen" - kiwi w parze z dolarem wzrósł tylko do 0,7170, odbijając się od kilkudniowych minimów. Jednak moim zdaniem dzisiejszy raport jest opóźniony. Dolar nowozelandzki, w odróżnieniu od wielu innych głównych walut ma swoje argumenty za wzrostem, dlatego gdy tylko amerykańska waluta ponownie "się osłabi", nabywcy nzd/usd będą mogli rozwijać trend północny nie tylko z powodu dewaluacji dolara.
Otóż według opublikowanych danych stopa bezrobocia w państwie wyspiarskim spadła w I kwartale bieżącego roku do 4,7%, podczas gdy według ogólnych prognoz wskaźnik ten powinien pozostać na poziomie IV kwartału, tj. około 4,9%. W rzeczywistości bezrobocie spada drugi kwartał z rzędu i to w szybszym tempie. Tempo wzrostu liczby pracujących wzrosło o 0,6% w ujęciu kwartalnym (przy prognozie wzrostu do 0,3%) oraz do 0,3% w ujęciu rocznym (przy prognozie spadku do -0,1%). Oba wskaźniki weszły w "zieloną strefę", przekraczając prognozowane wartości. Udział ludności aktywnej zawodowo w kraju wzrósł do 70,4%. Poziom wynagrodzeń w I kwartale wzrósł o 0,4% (po uwzględnieniu płatnych nadgodzin) oraz o 0,5% (bez nadgodzin).
I tu trzeba przypomnieć, że opublikowane w zeszłym tygodniu dane o inflacji w Nowej Zelandii również wsparły Kiwi. W I kwartale bieżącego roku odnotowano pozytywny trend: w ujęciu kwartalnym wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł do 0,8% (z wcześniejszej wartości 0,6%), w ujęciu rocznym do 1,5% (przy prognozie wzrostu do 1,4%).
Tym samym inflacja rośnie w szybszym tempie, a stopa bezrobocia konsekwentnie spada od dwóch kwartałów, zbliżając się do poziomów sprzed kryzysu. Przykładowo od początku 2018 r. do drugiego kwartału 2020 r. stopa bezrobocia znajdowała się w przedziale 4,0–4,4%. Dziś, jak wspomniano powyżej, stopa bezrobocia spadła do 4,9%.
Generalnie wspomniane komunikaty rozwiały pogłoski, że Bank Rezerw Nowej Zelandii może zdecydować się na obniżkę stóp procentowych do strefy ujemnej. I chociaż RBNZ na swoim ostatnim posiedzeniu zachował raczej ostrożną postawę, zapewnił rynki, że utrzyma status quo w dającej się przewidzieć przyszłości. Wierzę, że po dzisiejszej publikacji jastrzębie nastroje zaczną wracać na rynek.
Jednak pomimo dość mocnych nowozelandzkich publikacji, reakcja nabywców pary NZD/USD jest spokojna. Wynika to ze wzrostu indeksu dolara amerykańskiego, który ponownie umacnia swoją pozycję. Po pierwsze, dolarowe byki otrzymały wsparcie z Białego Domu. Według doniesień medialnych w USA Joe Biden planuje wkrótce podpisać dekret podnoszący minimalną płacę dla wykonawców federalnych do 15 dolarów za godzinę. Dodatkowo amerykańska waluta zareagowała na wczorajsze wypowiedzi sekretarz skarbu USA Janet Yellen. Przemawiając na szczycie gospodarczym, powiedziała, że Fed prawdopodobnie będzie musiał podnieść stopy procentowe, aby zapobiec przegrzaniu gospodarki. Warto zauważyć, że szef Fed Jerome Powell wcześniej wykluczył taki scenariusz, dlatego te słowa byłego prezesa Rezerwy Federalnej, a teraz szefa Departamentu Skarbu USA, zaskoczyły rynki. Biorąc pod uwagę ten czynnik, długie pozycje na parze nzd/usd nadal mają charakter ryzykowny ze względu na towarzyszącą presję dolara. Ale jeśli Powell nie zgodzi się ze scenariuszem przedstawionym powyżej, dolar ponownie znajdzie się pod presją, co pozwoli kiwi na pełne wykorzystanie swojego potencjału.
Z technicznego punktu widzenia będzie można mówić o rozwoju trendu północnego, gdy nzd/usd na wykresie dziennym konsoliduje się powyżej górnej granicy chmury Kumo (która również pokrywa się z linią Tenkan-sen), czyli powyżej poziomu 0,7200. W takim przypadku wskaźnik Ichimoku Kinko Hyo utworzy byczy sygnał o nazwie Parada linii, a sama cena będzie znajdować się między środkową i górną linią wskaźnika Wstęgi Bollingera. W tym przypadku cena prawdopodobnie wzrośnie do kolejnego poziomu oporu, który wynosi 0,7280 i odpowiada górnej linii wskaźnika Wstęgi Bollingera. Od początku marca nabywcy nzd/usd wielokrotnie testowali ten cel, ale za każdym razem wracali, cofając się od niedostępnej 73. figury. W związku z tym poziom 0,7280 można rozważać jako cel wzrostu, nie dążąc do osiągnięcia (jak dotąd) wyższej ceny.