Wczoraj pojawiły się wiadomości o tym, że prezydent zamierza pożyczyć pieniądze na pokrycie większości rządowych programów socjalnych, które mają na celu zlikwidowanie nierówności socjalnych. Pojawiły się pogłoski, że prezydent Joe Biden zaproponuje niemal podwojenie stawki podatku od zysków kapitałowych dla osób zamożnych do 39,6%. Czasy są ciężkie dla tych, którzy zarabiają 1 milion dolarów lub więcej. Nowe stawki w połączeniu z istniejącym podatkiem dochodowym od dochodów z inwestycji, oznaczają, że federalne stawki podatkowe dla zamożnych inwestorów mogą sięgać nawet 43,4%, pod warunkiem utrzymania stawki 3,8% dochodu z inwestycji. Jeśli w jakiś niewyobrażalny sposób te zmiany zostaną uchwalone przez Senat i Kongres USA, podatek od dochodów z inwestycji będzie wyższy niż podatek pobierany od obywateli zatrudnionych w gospodarce. Biden od dawna zajmuje się tematem wyrównywania podatków od zysków kapitałowych i stawek podatku dochodowego dla osób zamożnych, twierdząc, że to niesprawiedliwe, że wielu z nich płaci niższe stawki niż pracownicy z klasy średniej.
"Nadal pracujemy nad tym, jak będzie wyglądał nowy kodeks podatkowy" - powiedziała wczoraj rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki, nie podając żadnych szczegółów. Oczekuje się, że Biden opublikuje swoje propozycje w przyszłym tygodniu.
Jeśli chodzi o inne zmiany podatkowe, oczekuje się:
Wzrost stawki podatku od osób prawnych z 21% do 28%.
Zniesienie zachęt podatkowych dla wielu firm o różnych formach własności.
Podwyższenie stawki podatku dochodowego dla osób zarabiających ponad 400 000 USD.
Podniesienie podatku od spadku.
Warto przypomnieć, że nowy "amerykański plan tworzenia miejsc pracy", jak go nazwał prezydent Stanów Zjednoczonych, to ośmioletni program, który obejmuje 620 miliardów dolarów na infrastrukturę i inwestycje transportowe, 580 miliardów dolarów w produkcję i 180 miliardów dolarów na największy w historii program badawczo-rozwojowy poza branżą obronną. Dodatkowe 400 miliardów dolarów zostanie przeznaczone na opiekę nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi. Biały Dom ujawnił już również plany podniesienia podatków od przedsiębiorstw, które zostaną przeznaczone na sfinansowanie planów Bidena o wartości 2,25 biliona dolarów.
Wszystkiemu temu oczywiście sprzeciwiają się Republikanie, którzy nalegają na utrzymanie ulg podatkowych z 2017 roku wprowadzonych przez byłego prezydenta Donalda Trumpa. "Wprowadzenie wysokich stawek podatkowych zmniejszy inwestycje i spowoduje bezrobocie" - powiedział Chuck Grassley, główny republikanin w senackiej komisji finansów i były przewodniczący tej komisji.
Warto dodać, że do tej pory wszystko, co zaplanował Biden, zostało zrealizowane. Co się stanie z nowym planem na kwotę 2,25 bln dolarów, dowiemy się wkrótce.
Odnosząc się do tematu podstawowych statystyk dotyczących Stanów Zjednoczonych, warto wspomnieć o wczorajszym raporcie Departamentu Pracy, który stwierdził, że po gwałtownym spadku liczby wstępnych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych w minionym tygodniu, podobna sytuacja miała miejsce w ostatnim tygodniu sprawozdawczym zakończonym 17 kwietnia. Tym samym liczba nowych wniosków wzrosła do 547 000, czyli o 39 000 mniej niż skorygowany poziom z poprzedniego tygodnia. Ciągły spadek był zaskoczeniem dla ekonomistów, którzy przewidywali, że liczba bezrobotnych wzrośnie do 617 000. Oczekuje się, że ożywienie na rynku pracy będzie się dalej utrzymywać, a analitycy przewidują, że dziś po południu powstanie co najmniej 6 milionów miejsc pracy, to nadal uniemożliwi powrót stopy zatrudnienia do minimum sprzed wystąpienia COVID-19. Mniej zmienna czterotygodniowa średnia krocząca również spadła do najniższego w skali roku poziomu 651 000.
Dane z National Association of Realtors nie spowodowały poważnej presji na dolara amerykańskiego, chociaż wskazywały na kolejny gwałtowny spadek sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA w marcu tego roku. Według raportu sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła o 3,7% do 6,01 mln rok do roku w marcu, po spadku o 6,3% w lutym. Ekonomiści spodziewali się, że sprzedaż domów spadnie tylko o 0,5% do 6,19 mln. I choć sprzedaż mieszkań na rynku wtórnym spadła do najniższego poziomu od sierpnia, to nadal wzrosła o 12,3% w porównaniu z tym samym rokiem. Wraz z ożywieniem gospodarki konsumenci nadal borykają się ze znacznie wyższymi cenami nieruchomości mieszkaniowych, rosnącymi oprocentowaniem kredytów hipotecznych i malejącą dostępnością kredytu, co znajduje odzwierciedlenie w powyższym wskaźniku.
Wczorajszy raport Conference Board pokazał, że indeks głównych wskaźników ekonomicznych w USA w marcu bieżącego roku wzrósł znacznie bardziej, niż oczekiwano. Conference Board podała, że indeks podskoczył w marcu o 1,3%, podczas gdy ekonomiści spodziewali się wzrostu wskaźnika o 0,6%. Wzrost ten jest bezpośrednio związany z przyspieszeniem kampanii szczepień, stopniowym znoszeniem kwarantanny, a także obecnymi i oczekiwanymi działaniami stymulacyjnymi ze strony rządu.
Dziś warto zwrócić uwagę na sondaż przeprowadzony wśród menedżerów na temat indeksów PMI krajów strefy euro. Ekonomiści spodziewają się spadku złożonego indeksu strefy euro, a także jego poszczególnych wskaźników dla sektora usług i przemysłu.
Na szczególną uwagę zasługuje zaplanowane na dziś wystąpienie prezes Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde. Najprawdopodobniej powtórzy wszystkie wczorajsze tezy, co wywołało pesymistyczne nastroje wśród traderów, którzy stawiają na dalsze umocnienie euro w krótkim okresie.
Przypomnę, że po wczorajszym spotkaniu na konferencji prasowej prezes Europejskiego Banku Centralnego powiedziała, że nie rozmawiała ze współpracownikami o stopniowym rezygnacji z awaryjnego skupu obligacji, choć widzi oznaki ożywienia gospodarczego. Lagarde stwierdziła, że średniookresowe zagrożenia dla gospodarki są zrównoważone, ale sprzeciwia się wszelkim sugestiom dotyczącym ograniczenia działań stymulacyjnych, uznając ten pomysł za przedwczesny.
"Napływające raporty gospodarcze, sondaże i dane wskaźnikowe sugerują, że aktywność gospodarcza mogła ponownie zwolnić w pierwszym kwartale tego roku, ale wskazują na wznowienie wzrostu w drugim kwartale" - powiedziała Lagarde.
Jeśli chodzi o sytuację techniczną na parze EURUSD, byki muszą skupić się na przywróceniu kontroli nad oporem 1.2035. Dopiero potem możemy liczyć na szybszy powrót pary do maksimum 1,2075. Jeśli nabywcy ryzykownych aktywów nie wykażą aktywności na poziomie 1,2035, presja na parę prawdopodobnie powróci. W tym przypadku poziom 1,1995 określi dalszy kierunek. Przebicie szybko spowodowałoby, że instrument handlowy znalazłby się na minimach 1,1945 i 1,1880.