Tło fundamentalne nie jest w tej chwili zbyt ważne dla bitcoina. Oznacza to, że jeśli rynek otrzymałby jakąś głośną wiadomość od Elona Muska lub, być może, oświadczenie Jerome'a Powella, że bitcoin będzie nadal rósł niezależnie od stworzenia cyfrowego dolara, inwestorzy zareagowaliby nowymi zakupami "cyfrowego złota" już teraz. Ale problem bitcoina polega właśnie na tym, że inwestorzy nie są już skłonni reagować na różne opinie dużymi zakupami. Wszyscy zdają sobie sprawę, że gospodarka USA wychodzi na prostą i prędzej czy później rozpocznie się odpływ kapitału z rynku kryptowalut. Co więcej, przyszłość bitcoina jest wciąż niejasna i niepewna. Tak, BTC w ostatnich latach bardzo mocno zakorzenił się w istniejącym systemie finansowym, ale dla większości ludzi na świecie jest to wciąż nowa technologia i nowa koncepcja. Dlatego też podtrzymujemy nasze wcześniejsze opinie. Bitcoin w tej chwili jest narzędziem inwestycyjnym o wysokim ryzyku i wysokim zwrocie, ale w żaden sposób nie jest walutą, ani analogiem waluty. Nie kupuje się go po to, by przechowywać w nim pieniądze i dokonywać płatności.
Technicznie rzecz biorąc, nic się nie zmienia. W tej chwili notowania bitcoina znajdują się w pobliżu poziomu 60 000 dolarów, ale znowu nie można mówić o pełnoprawnym pokonaniu tego poziomu. Wszystkie trzy poziomy wsparcia (czerwone linie na ilustracji) pozostały niepokonane, więc z czysto technicznego punktu widzenia ruch w górę jest obecnie najbardziej prawdopodobny. Jeśli teraz uczestnikom rynku uda się pokonać poziom 61 700 USD, wówczas kolejnym celem będzie poziom oporu 65 408 USD.