logo

FX.co ★ EUR/USD: Jakie działania podejmować po zwycięstwie Joe Bidena i dlaczego euro nie wzrosło. Co się stanie z dolarem?

EUR/USD: Jakie działania podejmować po zwycięstwie Joe Bidena i dlaczego euro nie wzrosło. Co się stanie z dolarem?

Myślę, że wszyscy już wiecie, Joe Biden został nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych, ale w żaden sposób nie wpłynęło to na europejską walutę i dolara amerykańskiego. Para EUR/USD po raz kolejny powróciła do poziomu 19. figury, gdzie wzrost ponownie się zatrzymał. Sugeruje to, że bitwy polityczne w Stanach Zjednoczonych i wybory prezydenckie już zeszły na dalszy plan, a spór sądowy, który teraz toczy Donald Trump, raczej nie będzie miał poważnego wpływu na dolara, ponieważ czasu nie da się cofnąć.

 EUR/USD: Jakie działania podejmować po zwycięstwie Joe Bidena i dlaczego euro nie wzrosło. Co się stanie z dolarem?

Powrót do 19. figury pary EUR/USD już szósty raz w tym roku, więc nie jest jasne, czy byki mają dość siły, by pokonać tak duży opór. Jedno jest jasne, że nawet z technicznego punktu widzenia nabywcy ryzykownych aktywów mają dość duże problemy ze wzrostem powyżej tego przedziału. Dalszy kierunek kursu EUR/USD będzie zależał od zachowania byków na poziomie 1,1915, którego test planowany jest w najbliższym czasie. Przebicie tego zakresu otworzyłoby drogę do szczytów 1,1970 i 1,2010. Nawiasem mówiąc, poziom 1.2010 to maksimum tego roku, więc bez dobrych wiadomości w strefie euro raczej nie będzie łatwo go osiągnąć, nie mówiąc już o umocnieniu się na nim. Tak więc nabywcy ryzykownych aktywów muszą być bardzo ostrożni, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie ma obiektywnych czynników, które mogłyby utrzymać krótkoterminowy wzrost w najbliższej przyszłości. Jeśli chodzi o korektę w dół, to dużo będzie zależało od zachowania sprzedawców na poziomie 1,1850. Powrót do poziomu poniżej przedziału bardzo szybko zepchnie instrument handlowy do poziomu 1,1790, czyli do podstawy 17. figury, gdzie ponownie uaktywnią się nabywcy ryzykownych aktywów.

W każdym razie już widać, że dolar nie jest tak silnie uzależniony od wydarzeń politycznych, jak wielu wcześniej zakładało, a jego dalszy kierunek będzie raczej związany z drugą falą pandemii koronawirusa i jej wpływem na gospodarkę strefy euro i Stanów Zjednoczonych. Fakt, że nowy program pomocy dla amerykańskiej ludności i biznesu zostanie zatwierdzony, nie budzi wątpliwości, a nawet jeśli przekroczy 2 biliony dolarów, to tylko aktywizuje rynki. Presja na dolara w przypadku tak rozbudowanego pakietu środków będzie wyraźnie ograniczona, gdyż waluta ta jest nadal bezpieczną przystanią, tak jak to było w trudnych czasach.

Jak zauważyłem powyżej, głównym powodem powrotu przepływów pieniężnych do bezpiecznych aktywów są obawy związane z koronawirusem. Jedynym krótkoterminowym wpływem na dolara amerykańskiego jest scenariusz, w którym Partia Demokratyczna USA przejmuje kontrolę nad Senatem w celu wprowadzenia znaczących zmian politycznych. I tu mówimy nie tylko o nowym programie pomocy gospodarce, ale o podwyżce podatków, której sprzeciwiał się Donald Trump, a także zaostrzeniu regulacji dużych firm technologicznych. To są właśnie zmiany, które mogą poważnie wpłynąć na gospodarkę, co zdenerwuje wielu inwestorów, ponieważ nikt nie wie, jak na to zareaguje rynek.

Utrzymanie się dominacji dolara w systemie rozliczeń międzynarodowych oraz duży globalny dług denominowany w tej walucie działa na korzyść sprzedających EUR/USD.

 EUR/USD: Jakie działania podejmować po zwycięstwie Joe Bidena i dlaczego euro nie wzrosło. Co się stanie z dolarem?

Całkiem ciekawą prognozę opublikowała w miniony piątek agencja ratingowa Fitch, według której głównym problemem UE jest podwójna recesja w Europie, która wywrze presję na ożywienie gospodarcze na świecie. Wznowienie lockdownu doprowadzi do ponownego spadku aktywności gospodarczej w Europie w IV kwartale bieżącego roku. To, jak długo gospodarka będzie sparaliżowana, przesądzi o tym, jak duży będzie spadek PKB. Fitch oczekuje, że PKB strefy euro spadnie o 4% w 4. kwartale tego roku. Szybkiego ożywienia można się spodziewać dopiero wiosną przyszłego roku.

Jeśli chodzi o PKB w USA, sytuacja wygląda trochę lepiej. Na koniec 2020 r. prognozowany jest spadek PKB w USA o 3,7% wobec prognozowanych 4,6% we wrześniowej prognozie. Fitch obniżył również prognozę PKB Chin na 2020 r. do + 2,3% z + 2,7%.

W każdym razie jest już jasne, że niezależnie od prognoz i oczekiwań wszystko będzie zależało od tego, jak długo potrwa lockdown w strefie euro i Wielkiej Brytanii oraz od tego, czy wprowadzą podobne ograniczenia Stany Zjednoczone, gdzie nadal notuje się rekordową liczbę zakażeń koronawirusem. Jeśli tak się stanie, stworzy to poważne problemy dla globalnego PKB i może doprowadzić do kolejnego zakłócenia w łańcuchach dostaw oraz ogólnego zakłócenia w funkcjonowaniu gospodarki, co można było zaobserwować podczas pierwszej fali koronawirusa. Przypomnę, że w sprawie epidemii koronawirusa nowy prezydent USA Joe Biden ma inny punkt widzenia, niż Donald Trump i kolejnego lockdownu w Stanach Zjednoczonych nie można wykluczyć, jeśli sytuacja z Covid-19 nie zmieni się na lepsze, co jest mało prawdopodobne. To kolejny warunek umocnienia dolara.

A teraz spójrzmy na piątkowe liczby, które zostały zignorowane.

Według raportu Departamentu Pracy USA liczba miejsc pracy poza sektorem rolniczym w październiku bieżącego roku Była znacznie lepsza od prognoz ekonomistów, co wskazuje na dalsze ożywienie rynku pracy po spowolnieniu wywołanym pierwszą falą pandemii koronawirusa. Raport wskazuje, że gospodarka USA stworzyła 638 000 miejsc pracy w październiku 2020 r., podczas gdy ekonomiści oczekiwali, że liczba ta wyniesie około 530 000. Ogólna stopa bezrobocia również spadła do 6,9%.

 EUR/USD: Jakie działania podejmować po zwycięstwie Joe Bidena i dlaczego euro nie wzrosło. Co się stanie z dolarem?

Przyglądając się bliżej tym danym, wzrost był napędzany głównie przez sektor prywatny, który stworzył 906 000 miejsc pracy w zeszłym miesiącu. Z kolei sektor publiczny stracił w okresie sprawozdawczym 268 tys. miejsc pracy, co było spowodowane zwolnieniami pracowników tymczasowych zatrudnionych w celu przeprowadzenia spisu ludności. Problem polega na tym, że większość miejsc pracy powstała w sektorze usług oraz w sektorze rekreacyjnym, które wkrótce upadną w związku z gwałtownym wzrostem liczby zakażeń koronawirusem w Stanach Zjednoczonych. Do tej pory nie podjęto poważnych działań, ale w przypadku wprowadzenia szeregu ograniczeń i wstrzymania działalności lokali rozrywkowych oraz gastronomicznych może nastąpić kolejny wzrost zwolnień, a co za tym idzie wzrost bezrobocia i zmniejszenie liczby nowych miejsc pracy. I choć z październikowego raportu wynika, że rynek pracy wciąż ma dość silny impuls dla ożywienia, trudno będzie oczekiwać podobnego tempa wzrostu w przyszłości.

W strefie euro czy Wielkiej Brytanii, gdzie bezrobocie było niskie na początku tej jesieni, raczej nie potrwa to długo. Oczywiście te programy wspierania zatrudnienia, które zostały przyjęte podczas pierwszej fali koronawirusa, pomogły zapobiec gwałtownemu wzrostowi bezrobocia. Ale najwyraźniej teraz nie trzeba liczyć na nowe podobne środki, ponieważ pieniądze kiedyś się skończą, a jaka będzie druga fala koronawirusa, sądząc po opublikowanych liczbach, można się tylko domyślać.

*Zamieszczona tutaj analiza rynku nie ma na celu udzielania instrukcji dotyczących zawierania transakcji, lecz zwiększenie Twojej świadomości
Przejdź do listy artykułów Przejdź do artykułów tego autora Open trading account