Donald Trump zaraził się koronawirusem, a nieporozumienia co do alokacji unijnego funduszu naprawczego ograniczą potencjał wzrostowy euro. Być może od tego powinien zacząć się dzisiejszy przegląd. Według wiadomości na Twitterze Donald Trump wraz z żoną Melanią Trump zarazili się koronawirusem. I najprawdopodobniej stało się to po kontakcie z doradcą Białego Domu Hope Hicks. Jak napisano w wiadomości, teraz przywódca USA przejdzie kwarantannę i zostanie poddany leczeniu. Na razie ta wiadomość w żaden sposób nie wpłynęła na rynek i raczej nie wpłynie, gdyż stan Trumpa jest doskonały i według jego wypowiedzi wszystko u niego w porządku.
Jeśli chodzi o wzrostowy potencjał europejskiej waluty w średnim okresie, może on zostać przyćmiony doniesieniami o poważnych nieporozumieniach w UE co do podziału funduszu naprawczego. Przypomnę, że w lipcu utworzono fundusz naprawczy na łączną kwotę 750 mld euro, które zostaną przeznaczone głównie na wsparcie krajów najbardziej dotkniętych pandemią koronawirusa. Już teraz, zdaniem przedstawicieli niemieckiego MSZ, istnieje szereg nieporozumień między liderami UE, co znacznie komplikuje dystrybucję środków, a w przyszłości może nawet doprowadzić do ewentualnego opóźnienia w ich wykorzystaniu. Planowano, że pieniądze zaczną być wydawane już 1 stycznia 2021 roku. Jeśli te informacje się potwierdzą, a spory tylko się nasilą, może to poważnie ograniczyć wzrost potencjału ryzykownych aktywów, ponieważ bez tego wsparcia jest mało prawdopodobne, że łatwo będzie poradzić sobie z problemami, które powstały po pierwszej fali pandemii koronawirusa.
Weźmy na przykład Włochy, które eksperci nazwali już bombą zegarową. Przewiduje się, że włoski dług publiczny osiągnie 158% PKB tylko w tym roku ze względu na rosnące wydatki związane z pandemią koronawirusa. Pod tym względem Rzym, jak nikt inny, bardzo liczy na przyznanie pomocy z utworzonego unijnego funduszu naprawczego. Ministerstwo Finansów Włoch spodziewa się, że w tym roku gospodarka kraju spadnie o 9%, a w przyszłym roku wykaże wzrost o 6%.
Jeśli chodzi o techniczne perspektywy europejskiej waluty, jak dotąd wszystko pozostaje na swoim miejscu. Dopiero pokonanie przedziału 1.1755 zwiększy atrakcyjność ryzykownych aktywów, co otworzy bezpośrednią drogę do poziomów 1.1800 i 1.1840. O powrocie presji na parę można będzie mówić dopiero po ustaleniu instrumentu handlowego poniżej poziomu 1,1710, co doprowadzi do natychmiastowej sprzedaży euro blisko minimów 1,1660 i 1,1610.
Uwagę rynku przykuła wczoraj informacja, że Izba Reprezentantów USA zatwierdziła projekt ustawy o pakiecie środków stymulacyjnych w wysokości 2,2 bln USD, ale od razu okazało się, że Senat USA nie rozważy tej ustawy, gdyż republikanie są przeciwni takiemu pakietowi środków motywacyjnych. Wczorajsze rozmowy partii Republikańskiej i Demokratycznej USA zakończyły się fiaskiem i będą kontynuowane później.
A teraz statystyki dotyczące amerykańskiego rynku pracy. Według wczorajszego raportu Departamentu Pracy, liczba nowych bezrobotnych w tygodniu 20-26 września spadła o 36 000 do 837 000. To dobry sygnał, że gospodarka nadal ożywa, nawet w obliczu nowej fali zakażeń koronawirusem wśród pracujących. ...
Jednak ważniejsze zostaną opublikowane dzisiaj. Oczekuje się, że bezrobocie w USA spadnie do 8,2% z 8,4% w sierpniu. Ważniejszy będzie jednak raport o liczbie miejsc pracy w pozarolniczych sektorach gospodarki kraju, gdzie wzrost ma wynieść tylko 850 tys., po wzroście o 1,4 mln miesiąc wcześniej. Jeśli dane okażą się lepsze od prognoz ekonomistów, spowoduje to wzmocnienie atrakcyjności dolara, a także znacząco wesprze indeksy giełdowe.
Małym problemem dla traderów był wczoraj raport o wydatkach osobistych Amerykanów, który w sierpniu bieżącego roku wzrósł i okazał się lepszy od prognoz ekonomistów. Natomiast dochody spadły, co może negatywnie wpłynąć na sytuację w przyszłości, zmuszając gospodarstwa domowe oszczędzać. Wydatki osobiste w Stanach Zjednoczonych wzrosły w sierpniu tego roku o 1,0%, podczas gdy ekonomiści spodziewali się wzrostu o 0,9%, wynika z raportu Departamentu Handlu USA. Z drugiej strony, dochody osobiste spadły o 2,7% w porównaniu z poprzednim miesiącem. Zarobki spadły częściowo z powodu osłabienia pomocy rządowej dla bezrobotnych do sierpnia tego roku.
Inny wskaźnik charakteryzujący aktywność w amerykańskim sektorze przemysłowym nie zachwycił traderów, wykazując niewielki spadek we wrześniu w porównaniu z sierpniem. Raport Instytutu Zarządzania Dostawami wskazał, że wskaźnik PMI dla sektora produkcyjnego w USA we wrześniu bieżącego roku spadł do 55,4 pkt wobec 56,0 pkt w sierpniu. Jednak pomimo niewielkiego spadku aktywność w amerykańskim sektorze produkcyjnym nadal rosła, ponieważ wskaźnik utrzymywał się powyżej 50 pkt. Ekonomiści przewidywali, że wskaźnik wyniesie 56,3 pkt. Lekkie spowolnienie ożywienia gospodarczego w USA we wrześniu było dość przewidywalne po letnim wzroście, co znajduje odzwierciedlenie w danych o aktywności w przemyśle. Nie ma jednak powodów do paniki, ponieważ indeks dość szybko odreagował po historycznych minimach osiągniętych podczas pandemii koronawirusa. Teraz najważniejsze jest, aby jak najdłużej utrzymywał się powyżej 50 punktów, co będzie sygnalizować wzrost aktywności produkcyjnej.
GBP/USD
Jeśli chodzi o funta brytyjskiego, nadal wykazuje on zmienność w obliczu niepewności co do Brexitu. Przypomnę, że wczoraj negocjacje w sprawie umowy handlowej ponownie znalazły się w impasie, co doprowadziło do gwałtownego spadku funta. Następnie pojawiły się sprzeczne doniesienia o postępach w rozmowach między Wielką Brytanią a UE w sprawie Brexitu. Przemówienie przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen całkowicie zaskoczyło traderów. Oświadczyła, że UE nadal chce zawrzeć umowę handlową z Wielką Brytanią, ale pod warunkiem rezygnacji Londynu z ustawy o Brexicie, która jest sprzeczna z prawem międzynarodowym. Ten krok naprzód ze strony UE przywrócił rynkom optymizm, ponieważ w ostatniej chwili zachowała nadzieję, że porozumienie zostanie podpisane.
Potem wiadomość, że UE rozpoczyna proces z Wielką Brytanią w sprawie wspomnianej ustawy, ponownie wywarła presję na tę parę. Szef Komisji Europejskiej powiedział też, że w najbliższym czasie do Wielkiej Brytanii wpłynie formalne zawiadomienie, które będzie pierwszym krokiem do sporu dotyczącego prawa rynku wewnętrznego.
Jeśli chodzi o techniczną sytuację pary GBP/USD, tutaj uwagę przykuły duże zakupy blisko poziomu wsparcia 1,2820, gdzie wczoraj uformowała się pierwsza fala wzrostów funta. Sugeruje to, że na tym poziomie obecne są duże gracze, a korekta w górę funta może być kontynuowana, jeśli zostaną spełnione określone warunki. Wymaga to pokonania oporu na 1,2900, co otworzy bezpośrednią drogę do poziomów 1,2980 i 1,3090. W przypadku przebicia głównego wsparcia 1,2820, funt brytyjski szybko spadnie do zeszłotygodniowych minimów 1,2750 i 1,2690.