Ważnym zadaniem stojącym obecnie przed brytyjską walutą jest umocnienie jej pozycji, w szczególności w stosunku do dolara amerykańskiego. Eksperci obawiają się, że "Brytyjczyk" nie będzie miał siły oprzeć się "Amerykaninowi" na duże odległości, chociaż nie wyklucza to krótkoterminowego wzrostu funta szterlinga.
Według analityków funt próbuje obecnie oprzeć się depresji, co doprowadziło go do trudnej sytuacji z nasileniem się pandemii koronawirusa COVID-19 i wzrostem liczby zakażonych Brytyjczyków i zgonów. Eksperci twierdzą, że w parze GBP/USD okoliczności grają przeciwko funtowi szterlingowi i po stronie dolara. Greenback nadal ma status schronienia aktywów, dlatego przyciąga inwestorów. Brytyjskiej walucie bardzo trudno jest się oprzeć rywalowi. Rankiem we wtorek 28 kwietnia para GBP/USD wynosiła około 1,2421, a następnie spadła do 1,2414–1,2415, ale zdołała wzrosnąć.
Strategowie walutowi w Bank of America obawiają się pogorszenia nastrojów funta szterlinga. Analitycy zwracają uwagę na wysokie ryzyko załamania funta wobec wieloletnich minimów w stosunku do USD. Zwracają uwagę na oczywiste "niedźwiedzie" trendy pary GBP/USD, zalecając sprzedaż "Brytyjczyka" przy wzroście. Zdaniem ekspertów "byki" funta nie są zbyt opłacalne, aby kupować walutę, szczególnie po długim umocnieniu korekcyjnym GBP. Jednocześnie "niedźwiedzie" nie spieszą się ze sprzedażą, w wyniku czego powstaje błędne koło. Bank of America spodziewa się kolejnego wzrostu popytu na dolara, wobec którego para GBP/USD spadnie do 1,1000.
Obecne makro statystyki, które pokazują trudną sytuację gospodarczą w kraju, ustanowiły również brytyjską walutę. Pod koniec ubiegłego tygodnia, pomimo ponurych doniesień, funt wciąż się umocnił. Wzrósł o 0,3%, do 1,2358 w stosunku do greenbacka, walcząc o utrzymanie zdobytych pozycji. Nie było to łatwe: negatywne dane przeciągnięte na dno kamieniem. Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu w Wielkiej Brytanii wyszły niezwykle rozczarowujące dane gospodarcze. Na przykład indeks IHS Markit / CIPS Flash UK dla menedżerów zakupów (PMI) spadł do kolejnego rekordowo niskiego poziomu 12,9 punktu. Przypomnijmy, że w marcu tego roku osiągnął solidne 36 punktów. Obecne załamanie zrujnowało prognozy ekspertów, którzy spodziewali się wskaźnika na poziomie 31,4.
Innym dostawcą negatywnych informacji zarówno dla "Brytyjczyka", jak i dla gospodarki krajowej były dane o sprzedaży detalicznej za marzec 2020 r., opublikowane w ubiegły piątek. Według raportu wskaźniki te straciły z 4,1% do 5,8% w ujęciu rocznym. Ewentualny spadek handlu detalicznego, którego wskaźniki zapewni Konfederacja Brytyjskich Przemysłowców (CBI), nie dodaje optymizmu. Według wstępnych prognoz może spaść do -40%. Obecna sytuacja nie przyczynia się do wzrostu funta, podsumowują analitycy.
Dodatkowym katalizatorem osłabienia GBP jest rosnące zagrożenie "twardym" Brexitem. Przypomnijmy, że wcześniej Londyn odmówił przedłużenia tak zwanego "okresu przejściowego" niezbędnego do płynnego dostosowania brytyjskiej gospodarki do nowych warunków. Według wstępnych danych ostateczna luka między Wielką Brytanią a Euroblokiem nastąpi 31 grudnia 2020 r. Boris Johnson, brytyjski premier, jest przekonany, że żadne okoliczności, w tym siła wyższa, nie zapobiegną temu. Jednak zarówno w rządzie brytyjskim, jak i w Unii Europejskiej wielu jest niezadowolonych z tej sytuacji. Według Michela Barniera, szefa grupy negocjacyjnej UE, władze brytyjskie opóźniają proces negocjacji w sprawie zbliżających się umów zaplanowanych na początek 2021 r. M. Barnier zauważa, że Wielka Brytania odmawia rozwiązania zarówno obecnych, jak i przyszłych problemów handlowych i gospodarczych.
Według ekonomistów nieuporządkowane wyjście Wielkiej Brytanii z UE niweczy wszelkie wysiłki Parlamentu, który w ciągu ostatnich trzech lat blokował próby wycofania kraju z Eurobloku bez jasno określonej umowy. Jednak B. Johnson zdołał ominąć wszystkie przeszkody i odmówił przedłużenia "okresu przejściowego", uważając, że ta opcja jest optymalna dla Wielkiej Brytanii. Eksperci obawiają się, że w takiej sytuacji brytyjska gospodarka może ucierpieć bardziej niż w innych krajach rozwiniętych, w których czynniki presji są znacznie mniejsze.
Obecna sytuacja zwiększa ryzyko dla waluty Misty Albion. W tej chwili funt musi oprzeć się wielu traumatycznym czynnikom, w tym nie tylko chwiejnej gospodarce, zdezorientowanej pandemią COVID-19, ale także pojawieniu się ducha chaotycznego Brexitu. Eksperci są pewni, że w krótkim wyścigu szterling poradzi sobie z tą presją, ale wszelkie niespodzianki mogą czekać na brytyjską walutę na dłuższą metę.