Trzydniowy maraton debatów i głosowań nad Brexitem zakończył się wczoraj w brytyjskim parlamencie, w ramach którego ustawodawcy podjęli kilka ważnych decyzji w sprawie Brexitu: po raz drugi odrzucili "rozwód za porozumieniem" promowany przez premiera kraju i ministra Teresę May, sprzeciwili się wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej bez porozumienia niezależnie od okoliczności i zgodzili się na rozszerzenie art. 50 traktatu Lizbońskiego.
Według wyników ostatniego głosowania w czwartek kurs funta nieznacznie obniżył się w stosunku do dolara. Brytyjska waluta okazała się pod presją, ponieważ utrzymuje się niepewność wokół Brexitu.
Należy zauważyć, że propozycja rządu, popierana przez członków Izby Gmin w przededniu, jest sformułowana w taki sposób, że jeśli zatwierdzą obecną wersję umowy z Brukselą do 20 marca, to będziemy rozmawiać o przesunięciu terminu Brexitu do 30 czerwca 2019 roku. W przeciwnym razie może to wymagać dłuższego opóźnienia, co pociągnęłoby za sobą udział Wielkiej Brytanii w wyborach do Parlamentu Europejskiego w maju.
T. May najwyraźniej ma nadzieję, że w nadchodzących dniach nadal będzie w stanie "docisnąć" parlamentarzystów i uzyskać wsparcie niezbędne do ratyfikowania umowy z UE.
Według wielu analityków kluczowym momentem w politycznej karierze T. May może być głosowanie w Izbie Gmin w przyszłym tygodniu. Jeśli posłowie odrzucą jej wariant porozumienia z UE po raz trzeci, wtedy będzie zmuszona do rezygnacji.
Według niektórych szacunków przy takim scenariuszu brytyjska waluta jest narażona na dodatkowe straty ponad 5%.
Ponadto ewentualne odroczenie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE nie gwarantuje jeszcze, że w przyszłości strony będą w stanie osiągnąć kompromis dotyczący warunków wyjścia.
"Ponieważ Wielka Brytania nie jest obecnie bliższa podpisania umowy z UE w sprawie Brexitu niż trzy miesiące temu, inwestorzy mogą w coraz większym stopniu oczekiwać spadku funta. Stanie się tak, gdy tylko obie strony zanurzą się w zmienne negocjacje ", uważają strategowie walutowi w CIMB Bank.