Niezniszczalny dolar

Rynek nadal rewiduje swoje prognozy dotyczące terminów i skali obniżek stóp procentowych w USA. Traderzy obawiają się, że najnowszy raport o inflacji, który zostanie opublikowany w tym tygodniu, może okazać się lepszy od oczekiwań, co pozwoli Rezerwie Federalnej odroczyć łagodzenie polityki pieniężnej. W tej sytuacji dolar umacnia się, a jego rywale — euro, funt i jen — testują nowe minima.

Dolar liczy na inflację

W tym miesiącu greenback umocnił się o 1% względem koszyka sześciu głównych walut, po spadku o ponad 2% w poprzednim miesiącu z powodu rosnących spekulacji na temat szybkiej zmiany kierunku polityki Rezerwy Federalnej.

Przypomnijmy, że pod koniec grudnia inwestorzy oceniali prawdopodobieństwo pierwszej obniżki stóp procentowych w marcu na 90%, oczekując, że do końca roku spadną one 160 punktów bazowych.

Teraz prawdopodobieństwo to wynosi zaledwie 64%, a prognozy traderów sugerują obniżkę o 140 punktów bazowych do końca roku.

Opublikowane pod koniec ubiegłego tygodnia silniejsze od oczekiwań grudniowe dane NonFarm Payrolls przyczyniły się do osłabienia gołębich nastrojów na rynku.

Znaczący wzrost zatrudnienia poza sektorem rolniczym, umiarkowany wzrost stopy bezrobocia oraz niespodziewany wzrost godzinowej stawki wynagrodzenia w zeszłym miesiącu — wszystko to wskazało na napięty rynek pracy w Stanach Zjednoczonych.

Wielu traderów jest przekonanych, że w takich warunkach Rezerwa Federalna będzie w stanie utrzymać wysokie stopy procentowe przez dłuższy okres, dlatego ponownie są zainteresowani zakupem, a nie sprzedażą amerykańskiej waluty.

Wątpliwości inwestorów wobec wcześniejszego gołębiego scenariusza wzbudza też zaplanowany na czwartek, 11 stycznia, raport dotyczący cen konsumpcyjnych w USA za grudzień.

Ekonomiści przewidują obecnie, że w ciągu miesiąca ogólna inflacja wzrosła o 0,2%, co spowodowało wzrost wskaźnika z listopadowego poziomu 3,1% do 3,2% w ujęciu rocznym.

Jeśli rynek faktycznie odnotuje wzrost cen, inwestorzy prawdopodobnie obniżą szanse na obniżkę stóp procentowych Fed w marcu, ponieważ wcześniej amerykańscy urzędnicy wielokrotnie ostrzegali, że nie będą spieszyć się z łagodzeniem polityki pieniężnej w obliczu utrzymującej się inflacji.

W takim scenariuszu dolar może zyskać na wartości. W związku z tym wielu traderów znowu zaczęło akumulować długie pozycje na dolarze amerykańskim, co przyczyniło się wczoraj do wzrostu greenbacka. Pod koniec wczorajszej sesji indeks DXY wzrósł o 0,21%, osiągając poziom 102,53.

W stosunku do euro dolar wzrósł o 0,23%, osiągając 1,09250. Dodatkową presję na EUR/USD wywarły opublikowane we wtorek pesymistyczne dane z Niemiec, które pokazały, że produkcja przemysłowa w listopadzie spadła o 0,7% w porównaniu z oczekiwanym wzrostem o 0,3%.

To zwiększyło szanse na recesję w największej gospodarce Europy i podgrzało spekulacje rynkowe dotyczące wcześniejszej zmiany kursu EBC.

Jednocześnie japońska waluta spadła w stosunku do dolara o 0,25%, do 144,54, głównie ze względu na słabe dane dotyczące wzrostu cen konsumenckich w Tokio.

Najnowsze statystyki pokazały, że w grudniu inflacja bazowa w Tokio spadła z 2,3% do 2,1%, wykazując spadek drugi miesiąc z rzędu. Ogólna inflacji w ujęciu rocznym również spadła z 2,6% do 2,4%.

Spowolnienie tempa wzrostu cen w Tokio może wskazywać na podobną tendencję w całym kraju. Jest to negatywny sygnał dla jena, ponieważ jest mało prawdopodobne, że w obliczu spadającej inflacji Bank Japonii podniesie stopy procentowe w najbliższej przyszłości.

Jeśli chodzi o funta szterlinga, we wtorek najgorszą dynamikę wykazał on w parze z dolarem. Para GBP/USD spadła o 0,39% do 1,26990, nawet bez wpływu jakichkolwiek czynników.

Główną przyczyną spadku brytyjskiej waluty najprawdopodobniej była niechęć inwestorów do podejmowania ryzyka przed kluczowym raportem tego tygodnia, dotyczącym inflacji w USA.

Jakie są największe ryzyka dla USD?

Głównym ryzykiem dla amerykańskiej waluty w tym tygodniu będzie niespodziewane obniżenie presji cenowej w amerykańskiej gospodarce.

Ekonomiści spodziewają się, że w grudniu bazowa inflacja w USA, czyli nie obejmująca cen żywności, paliw i energii, spadnie z poprzedniego poziomu 4,0% do 3,8% rok do roku.

Rynek jest w zasadzie przygotowany na taki obrót wydarzeń, gdyż bazowa inflacja dość długo utrzymywała się powyżej 4,0%, a jej spadek pod presją agresywnej polityki Fed był nieunikniony.

Co w takim razie może zaskoczyć traderów? Po pierwsze, bardziej gwałtowne, niż przewidywano, spowolnienie wskaźnika CPI, a po drugie, spadek, a nie wzrost ogólnej inflacji.

Jeśli dane okażą się słabsze od oczekiwań, może to ponownie rozpalić spekulacje na temat obniżki stóp procentowych w USA w marcu, co sprawi, że dolar znajdzie się pod presją niedźwiedzi, a euro, funt i jen, wręcz przeciwnie, zyskają na wartości.

Tymczasem większość strategów walutowych nadal ma negatywne prognozy dotyczące perspektyw amerykańskiej waluty, nawet pomimo niedawnego wzrostu dolara na tle przeszacowania przez inwestorów gołębich oczekiwań.

– Chociaż rynek nadal próbuje określić termin ewentualnego powrotu do obniżania stóp procentowych w USA, jesteśmy przekonani, że Rezerwa Federalna obniży stopy już na marcowym posiedzeniu. Doprowadzi to do dalszego osłabienia dolara, co z kolei wesprze ryzykowne aktywa — powiedział analityk Bank of America, Kamal Sharma.

Eksperci UniCredit uważają, że jednym z głównych beneficjentów osłabienia dolara w tym roku może zostać europejska waluta.


Obecnie rynek oczekuje, że w 2024 roku kurs polityki pieniężnej zmieni zarówno Rezerwa Federalna, jak i Europejski Bank Centralny. Większość traderów jest pewna, że europejski regulator rozpocznie łagodzenie już w marcu lub kwietniu.

Ze względu na gołębie nastawienie inwestorów kurs EUR/USD w tym miesiącu ponownie spadł poniżej 1,10, ale UniCredit uważa, że wkrótce para powróci do swoich grudniowych maksimów lub nawet wzrośnie powyżej.

Eksperci włoskiego banku oczekują, że Europejski Bank Centralny rozpocznie łagodzenie swojej polityki pieniężnej dopiero w czerwcu, powołując się na wciąż napięty rynek pracy w UE, który może spowodować ponowny wzrost inflacji.

Biorąc to pod uwagę, regulator prawdopodobnie nie będzie ryzykować i poczeka, aż ceny spadną do celu, zanim rozpocznie obniżanie stóp procentowych. Gdy inwestorzy to zrozumieją, euro najprawdopodobniej wzrośnie.

– Przeszacowanie oczekiwań rynku dotyczących polityki Fed wciąż może pozwolić dolarowi amerykańskiemu na utrzymanie wzrostu w najbliższej perspektywie. To jednak nie wystarczy, aby przełamać trend spadkowy USD. Naszym zdaniem zrewidowanie oczekiwań dotyczących polityki EBC będzie silniejsze, co pozwoli EUR/USD osiągnąć przedział 1,10–1,13 - powiedział Roberto Mialich, strateg UniCredit.

Analiza techniczna głównych par walutowych

EUR/USD:

Głębszy spadek i przebicie minimum z 3 stycznia na poziomie 1,0892 w perspektywie krótkoterminowej utoruje drogę do 1,0845 i 200-dniowej SMA.


Jeśli ten poziom zostanie przekroczony, para spadnie do minimum z 8 grudnia na poziomie 1,0723, a stamtąd do 1,0495, 1,0448 i okrągłego poziomu 1,0400.

Jednocześnie na wykresie H4 wskaźnik RSI spadł do obszaru 40, wskazując na potencjalną korektę wzrostową, co sugeruje pewną krótkoterminową konsolidację.

USD/JPY:

Z technicznego punktu widzenia nocne odbicie pary od kluczowej linii 200-dniowej SMA i późniejszy ruch w górę potwierdzają pozytywne perspektywy dla dolara.

W najbliższej przyszłości byki mogą podjąć próbę ponownego przetestowania wielotygodniowego maksimum w pobliżu 146,00, po pokonaniu przeszkody w okolicach poziomu 145,00.

Z drugiej strony, kolejne ważne wsparcie znajduje się obecnie na 144,00, poniżej którego para USD/JPY może spaść, aby przetestować 200-dniową średnią kroczącą, która znajduje się na poziomie 143,35.

Przebicie tego poziomu będzie świadczyć o tym, że niedawne odbicie od wielomiesięcznego minimum straciło impet, co spowoduje agresywną sprzedaż techniczną.

GBP/USD:

Wskaźnik siły względnej (RSI) obecnie utrzymuje się na stabilnym poziomie, co wskazuje na krótkoterminową równowagę w aktywności kupujących i sprzedających. Jednocześnie na wykresie wskaźnika MACD wyrysowują się płaskie czerwone linie, co sugeruje, że sprzedający mają niewielką przewagę.