Fed zwiększa presję na euro i funta, ale to nie jedyny czynnik, który ma znaczenie

Minął kolejny dzień na rynku walutowym i po raz kolejny funt brytyjski i euro zamknęły się na minusie. Każdego dnia możemy zidentyfikować pewne czynniki, które mogą popchnąć euro i funta w dół, a dolara w górę (chociaż na wykresach może to wyglądać odwrotnie). Jednak moim skromnym zdaniem, słabe tło informacyjne nie jest przyczyną niemal codziennego spadku popytu na waluty europejskie.


Po pierwsze, po posiedzeniu Banku Anglii nie było żadnych nowych wiadomości z Wielkiej Brytanii. Niemniej jednak funt brytyjski codziennie pogłębia spadek. Można byłoby przypuszczać, że to jest spowodowane wiadomościami napływającymi z USA, jednak jest pewien problem - nie było też żadnych ważnych wiadomości ani raportów zza oceanu. Owszem od czasu do czasu pojawiają się raporty i komentarze członków FOMC, jednak nie wszystkie z nich wspierają dolara i nie zawsze są na tyle istotne, aby wzmocnić amerykańską walutę.

Biorąc pod uwagę powyższe argumenty, uważam, że wiadomości, które otrzymujemy każdego dnia, nie są powodem ciągłego wzrostu wartości dolara. W środę Neel Kashkari, prezes Banku Rezerw Federalnych w Minneapolis, powiedział, że regulator prawdopodobnie będzie musiał podnieść stopy procentowe wyżej, co było trudne do przewidzenia. Kashkari zauważył także, że Fed jest zdeterminowany, aby przywrócić inflację do poziomu 2%, a przyspieszenie jej tempa odnotowane w ciągu ostatnich dwóch miesięcy sugeruje, że regulator będzie musiał jeszcze bardziej podnieść stopy procentowe, być może już w listopadzie. Czy środowe uwagi Kashkariego mogły spowodować aprecjację dolara? Teoretycznie mogłyby, ale w takim razie, dlaczego popyt na amerykańską walutę spadał w ciągu roku, kiedy FOMC podwyższał stopy procentowe co półtora miesiąca?

Uważam, że obecnie na korzyść amerykańskiej waluty działa kilka czynników. Należą do nich obawy o globalną sytuację gospodarczą, długotrwały wzrost kursu euro i funta, który w pewnym momencie musiał się zakończyć, gołębie stanowisko Europejskiego Banku Centralnego i Banku Anglii oraz dobra kondycja gospodarki amerykańskiej w porównaniu z gospodarką europejską i brytyjską. Moim zdaniem w najbliższej przyszłości zaczną się formować fale korekcyjne, ale wkrótce nastąpi nowy głębszy spadek obu instrumentów.

Na podstawie przeprowadzonej analizy doszedłem do wniosku, że tworzy się wzór fali spadkowej. Nadal uważam, że cele w przedziale 1,0500-1,0600 dla trendu spadkowego są całkiem realne, zwłaszcza że są już dość blisko. W związku z tym będę kontynuował sprzedaż instrumentu. Biorąc pod uwagę, że fala spadkowa nie zakończyła się w pobliżu poziomu 1,0637, możemy spodziewać się spadku pary do poziomu 1,0465, czyli poziomu Fibo 127,2%. Jednak prędzej czy później rozpocznie się druga fala korekcyjna.

Wzór fal instrumentu GBP/USD sugeruje spadek w ramach trendu spadkowego. Co najwyżej funt brytyjski może w najbliższej przyszłości spodziewać się budowy fali 2 lub b. Jednak nawet w przypadku fali korekcyjnej nadal istnieją istotne wyzwania. Na ten moment pozostałbym ostrożny w kwestii sprzedaży, gdyż nieudana próba przebicia poziomu 1,2115 może może świadczyć o tym, że rynek jest gotowy na falę korekcyjną.