Cena ropy spada z powodu oczekiwanego zmniejszenia popytu

Cena ropy naftowej spada już przez kilka dni z rzędu, a powodem tego jest oczekiwane zmniejszenie popytu.

W środę w godzinach popołudniowych cena wrześniowych kontraktów terminowych na ropę Brent spadła o 0,23%, do 72,34 USD za baryłkę. Sierpniowe kontrakty terminowe na WTI w tym czasie spadły o 0,06%, do 67,66 USD za baryłkę. Wczoraj notowania czarnego złota osiągnęły dolną granicę dwumiesięcznego zakresu handlowego.

Po publikacji statystyk ekonomicznych oraz komunikatów przedstawicieli banków centralnych Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej na rynek ponownie wrócił niepokój. Ponadto sytuacja w Rosji, jednym z największych eksporterów ropy naftowej, nadal jest oceniana przez uczestników rynku jako ryzyko geopolityczne, chociaż już znacznie zmniejszone. Obawy o popyt na czarne złoto wzrosły w środę tak bardzo, że nawet pozytywne dane z API nie pomogły notowaniom.

Szefowa EBC Christine Lagarde przyznała wczoraj, że utrzymująca się wysoka inflacja w regionie zmusza bank centralny do dalszych podwyżek stóp procentowych. Niemal wszyscy przedstawiciele banku, którzy podejmują decyzje w sprawie stóp, dzień wcześniej powiedzieli, że na lipcowym i wrześniowym spotkaniach należy spodziewać się kolejnych podwyżek.

Fed również jest zaniepokojony inflacją i w związku z tym najprawdopodobniej podniesie stopy procentowe w lipcu. Rynek szacuje, że szanse na podwyżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych wynoszą 77%.

Oczywiste jest, że wysokie stopy procentowe mają negatywny wpływ na wzrost gospodarczy i ogólnie na aktywność biznesową. Obecne nastroje w krajach rozwiniętych można określić jako depresyjne. Wskaźnik PMI w sektorze przemysłowym wszędzie spadł poniżej 50 punktów. W Niemczech, Szwecji i Austrii panuje spadek aktywności biznesowej. Im gorsza będzie aktywność biznesowa, tym mniejszy będzie popyt na paliwo.

Poza tym podczas sezonu urlopów produkcja przemysłowa zazwyczaj spada, a także maleje natężenie ruchu drogowego. Nawiasem mówiąc, to transport drogowy odpowiada za 44% zużycia ropy naftowej.

Liczba aktywnych platform wiertniczych w Stanach Zjednoczonych nadal spada. Niepokój budzą również wypowiedzi przedstawicieli krajów członkowskich OPEC dotyczące dalszego ograniczenie wydobycia. Pomimo tego inne kraje produkujące ropę naftową, które nie wchodzą w skład OPEC, nie są w stanie wprowadzić na rynek niezbędnej ilości surowca w ciągu najbliższych dwóch lat ze względu na niewystarczające finansowanie.

Na szczęście są też dobre wiadomości. Według Amerykańskiego Instytutu Naftowego (American Petroleum Institute, API) zeszłotygodniowa dynamika zapasów ropy i produktów ropopochodnych była bardzo pozytywna dla sektora naftowego, gdyż wskazywała na wzrost popytu. Tak więc rezerwy czarnego złota zmniejszyły się o 2,4 mln baryłek, rezerwy benzyny - o 2,9 mln baryłek, podczas gdy zapasy destylatów, wręcz przeciwnie, wzrosły o 777 tys. baryłek.

Ponadto dane makroekonomiczne opublikowane w USA dzień wcześniej okazały się lepsze od oczekiwań analityków. Indeks zaufania konsumentów w USA nieoczekiwanie wzrósł w tym miesiącu do 109,7 pkt z 102,5 pkt w maju. Zaufanie amerykańskich konsumentów wzrosło do najwyższego poziomu od stycznia ubiegłego roku. Nawiasem mówiąc, analitycy również spodziewali się wzrostu tego wskaźnika, ale tylko do poziomu 104 pkt.

Sprzedaż nowych domów w USA w maju wzrosła o 12,2% w porównaniu z kwietniem, co również ma korzystny wpływ na sektor paliwowy. Przewidując nadejście recesji w największej gospodarce, eksperci spodziewali się spadku na rynku nieruchomości.

Możliwe, że spowolnienie popytu na tle spowolnienia globalnej gospodarki zrekompensuje jednak wszystkie powyżej wymienione ryzyka. Należy wziąć pod uwagę, że poziom niepewności na rynku ropy naftowej jest nadal dość wysoki, więc istnieje prawdopodobieństwo, że ceny ropy wzrosną powyżej poziomu 80 USD za baryłkę w drugiej połowie roku.