Zamieszki nie wpłynęły na cenę ropy

Na rynku ropy panuje chaos, a nieudane powstanie w Rosji tylko go wzmocniło. ANZ uważa, że niebezpieczeństwo osłabienia władzy obecnego prezydenta wymaga posiadania w cenie czarnego złota premii za ryzyko geopolityczne. RBC Capital Markets zgadza się, że w analizie Brent należy wziąć pod uwagę prawdopodobieństwo dalszych niepokojów społecznych. Natomiast Goldman Sachs nazywa wpływ powstania ograniczonym, ponieważ dane fundamentalne rynku nie uległy zmianie. Najważniejsza jest nie geopolityka, ale dane makroekonomiczne.

W rzeczywistości nie ma wyraźnego związku między wyprawą najemników do Moskwy a cenami ropy. Z jednej strony zagrożenie władzy może zmusić Władimira Putina do zwiększenia produkcji i eksportu. Które są już duże. Sądząc po Inside Bloomberg, przetwarzanie czarnego złota w Rosji wzrosło do maksymalnych poziomów od początku kwietnia i wyniosło 5,6 mln b/s. W połączeniu ze wzrostem eksportu morskiego oznacza to, że Rosja nie wypełniła zobowiązań do zmniejszenia produkcji o 500 tys. b/s. Oczywiście może to doprowadzić do konfliktu z Arabią Saudyjską.

Dynamika rafinacji ropy naftowej w Rosji

Należy zauważyć, że skuteczne przekierowanie przez Moskwę strumieni czarnego złota z zachodu na wschód z powodu wpływu sankcji jest jednym z czynników napędzających spadek Brent o 13% od początku roku. Podaż jest nadal wysoka. I może się jeszcze bardziej zwiększyć!

Według danych firmy analitycznej Vortex, do 23 czerwca na tankowcach morskich znajdowało się 129 milionów baryłek ropy. To najwyższy wskaźnik od października 2020. Jego redukcja spowoduje wzrost podaży i negatywnie wpłynie na ceny.

Dynamika ilości ropy na tankowcach morskich

Z drugiej strony powstanie w Rosji mogłoby utrudnić firmom naftowym pracę, doprowadzić do zmniejszenia produkcji i przetwarzania czarnego złota. Jest to czynnik "byczy" dla ropy Brent. Według BMI Research, połączenie geopolityki, sezonowo wysokiego popytu i obowiązującego od lipca zobowiązania Arabii Saudyjskiej do zmniejszenia produkcji o 1,1 mln b/s powinno zaostrzyć rynek czarnego złota i stworzyć fundament dla rajdu północnomorskiego gatunku ropy.

Moim zdaniem, dopóki nie będzie konkretnych zmian w głównych czynnikach obecnego rynku "niedźwiedzi", trudno liczyć na wyjście Brenta z konsolidacji, nie wspominając o zmianie trendu. Chodzi o dostawy ropy z Rosji, zaostrzenie polityki pieniężnej Fed i ożywienie gospodarki Chin. Ta ostatnia wygląda słabo, a próby reanimacji za pomocą obniżek stóp jeszcze bardziej przerażają inwestorów. Gdyby wszystko było w porządku, po co zachęty monetarne?

Technicznie rzecz biorąc, na dziennym wykresie Brent trwa konsolidacja w ramach formacji rozszerzający się klin. Trwa intensywna walka między "bykami" i "niedźwiedziami". Traderzy powinni stosować taktykę kojota. Stać z boku, aż wszystko się wyjaśni. Powodem zakupów ropy będzie pokonanie oporu o 77 USD za baryłkę. Powodem sprzedaży będzie udany atak na poziom wsparcia 72,4 USD.