Ceny ropy wzrosły w czwartek pomimo niespodziewanego wzrostu komercyjnych zapasów ropy w USA w poprzednim tygodniu.
W czwartek o godz. 17:55 UTC+3 cena sierpniowych kontraktów terminowych na ropę Brent wzrosła o 0,82%, do 73,22 USD za baryłkę. W tym samym czasie lipcowe kontrakty terminowe na ropę WTI wzrosły o 1,17%, do 68,89 USD za baryłkę.
Komercyjne zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych, z wyłączeniem rezerwy strategicznej, nieoczekiwanie wzrosły w poprzednim tygodniu o 4,5 mln baryłek, czyli o 1%. Pomimo że dane te są niekorzystne dla cen, nie wywarły one wczoraj znacznej presji na notowania kontraktów terminowych na ropę.
Ceny ropy nie mogą znacznie wzrosnąć, gdyż wątpliwości co do popytu ze strony Chin nadal rosną. Sytuacja gospodarcza w Chinach ma duże znaczenie dla rynku ropy, ponieważ ponad połowa wzrostu zapotrzebowania na paliwo w tym roku może przypadać właśnie na Chiny.
Biorąc pod uwagę wstępne dane opublikowane dzień wcześniej, aktywność gospodarcza w Chinach w maju nadal pozostaje poniżej prognoz. Wskaźnik aktywności biznesowej w sektorze przemysłowym wyniósł 48,8 pkt, podczas gdy oczekiwano 51,4 pkt. Wskaźnik dla sektora pozaprodukcyjnego pozostał na poziomie 54,5 pkt, chociaż według prognoz analityków miał wynieść 54,9 pkt.
Dane statystyczne są słabe, a ożywienie gospodarki po zniesieniu obostrzeń związanych z COVID-19 w grudniu 2022 roku przebiega w Chinach wolniej, niż wcześniej oczekiwano. W związku z tym prognozy dotyczące światowego popytu w tym roku prawdopodobnie będą zrewidowane.
Minister energii Arabii Saudyjskiej w zeszłym tygodniu z dumą powiedział, że spekulanci stawiający na spadek cen ropy nie powinni wyciągać pochopnych wniosków przed spotkaniem OPEC+. Minister wyraźnie nawiązuje do sprawy, która miała miejsce na początku kwietnia, kiedy na kilka dni przed spotkaniem kartelu 8 jego członków ogłosiło dobrowolne ograniczenie wydobycia o 1,2 mln baryłek dziennie. W efekcie ceny ropy gwałtownie wzrosły o ponad 5%, a posiadacze krótkich pozycji ponieśli duże straty.