Kontrakty futures na amerykańskie indeksy giełdowe spadły, gdy jastrzębie raporty banków centralnych Nowej Zelandii i Australii zasygnalizowały trwającą walkę z inflacją, ożywiając obawy o spowolnienie gospodarcze. Dzisiejsze przemówienia amerykańskich polityków również można było interpretować na różne sposoby, tak że traderzy woleli zrealizować zyski po obserwowanym ostatnio rajdzie.
Dziś ukazują się pierwsze marcowe dane o amerykańskim rynku pracy z ADP, a do końca tygodnia czeka nas ważniejszy raport o liczbie zatrudnionych w sektorze pozarolniczym, co może zwiększyć obawy inwestorów o przyszłość stóp procentowych w USA. Kontrakty futures na indeks S&P 500 spadły o 0,2%, a Dow Jones spadł o 0,1%. Najbardziej spadł NASDAQ -0.3%. Europejski Stoxx 600 również spada już trzeci dzień z rzędu.
Jak wspomniano powyżej, Bank Rezerw Nowej Zelandii zaskoczył rynki wzrostem stopy procentowej o pół punktu, co stanowi dwukrotność prognoz. Gubernator Adrian Orr powiedział, że inflacja jest zbyt wysoka i że oczekiwania dotyczące wzrostu cen mogą również pozostać podwyższone pomimo słabszej gospodarki.
Prezes Reserve Bank of Australia, Philip Lowe, również odrzucił stawki kończące cykl zacieśniania polityki pieniężnej, mówiąc, że może kontynuować ich podnoszenie, jeśli zajdzie taka potrzeba.
W tej chwili walka z inflacją wygląda na daleką od wygranej. Pomimo ostatnich oznak osłabienia aktywności gospodarczej i spowolnienia presji inflacyjnej, mogą wystąpić problemy z dezinflacją, a sytuacja dla dużych banków centralnych będzie bardzo trudna pod koniec roku, ponieważ wielu oczekuje od nich działań mających na celu obniżenie stóp procentowych, chociaż sami regulatorzy nie mówią o tym bezpośrednio.
Tymczasem rentowność dwuletnich obligacji skarbowych wzrosła o 5 punktów bazowych, do 1,2%, po wczorajszym spadku o 14 punktów bazowych. Kontrakty swapowe obniżyły prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych o ćwierć punktu na majowym posiedzeniu Fed, do około 50% w porównaniu ze szczytem 70% we wtorek.
Eksperci zauważają, że w obecnej sytuacji bankom centralnym znacznie łatwiej jest naprawić jastrzębi błąd niż próbować naprawić gołębi. Jeśli pozwolimy, aby inflacja ponownie zaczęła rosnąć, powstrzymanie jej będzie znacznie trudniejsze niż rok temu, a walka z nią potrwa bardzo długo. Jak wtedy gospodarki zareagują na dłuższy okres wysokich stóp procentowych - można się tylko domyślać.
Dzisiaj prezes Banku Rezerw Federalnych w Cleveland, Loretta Mester, powiedziała, że decydenci muszą podnieść swoją kluczową stopę procentową powyżej 5% w tym roku, a następnie utrzymać ją na restrykcyjnym poziomie przez pewien czas, aby stłumić inflację, przy czym dokładny poziom zależy od tego, jak szybko zmniejszy się presja cenowa. "Aby inflacja spadła do 2% w sposób zrównoważony, polityka pieniężna musi pozostać w tym roku ograniczona, przy czym stopa funduszy federalnych musi przekraczać 5%", powiedział Mester podczas wydarzenia Money Marketeers na Uniwersytecie Nowojorskim. Zdecydowanie nie dodało to optymizmu rynkowi.
Jeśli chodzi o sytuację techniczną na indeksie S&P 500, popyt na ryzykowne aktywa nieznacznie spadł. Dalszy wzrost indeksu nastąpi po tym, jak byki zdołają umocnić się powyżej 4116 USD i 4150 USD, blisko którego znajduje się 4184 USD. Nie mniej priorytetowym zadaniem byków będzie oisągnięcie 4208 USD, co wzmocni nową hossę. W przypadku ruchu w dół na tle braku nowych danych i popytu kupujący najprawdopodobniej uaktywnią się w okolicach 4090 USD. Przebicie szybko zepchnie instrument handlowy do 4060 USD i otworzy drogę do 4038 USD.