EUR/USD. Zapowiedź tygodnia. Inflacja w USA, Powell i Chiny

Ostatni tydzień handlowy charakteryzował się dużą zmiennością. Para oscylowała w szerokim przedziale cenowym: maksimum tygodnia wyniosło 1,0710, a minimum 1,0485. Mimo takich zawirowań traderzy nie mogli zdecydować się na kierunek ruchu ceny i zatrzymali się na 1,0645.

Nie ma wątpliwości, że zmienność pary będzie duża w tym tygodniu. Nadchodzące wydarzenia o charakterze fundamentalnym mogą wywołać poważne wahania cen, które prawdopodobnie pomogą bykom lub niedźwiedziom wyrwać się z "błędnego koła" ruchu bocznego.

Pamiętajmy, że głównymi raportami z zeszłego tygodnia były protokoły Rezerwy Federalnej i Raport NFP. Protokoły z grudniowego posiedzenia Fed były wsparciem dla dolara, ale nie dały odpowiedzi na najbardziej nurtujące traderów pytania – w szczególności, czy bank centralny jest gotowy do obniżenia ostatniego punktu obecnego cyklu zacieśniania stóp (zadeklarowanego obecnie do poziomu 5,1%)? I czy bank centralny jest gotowy na spowolnienie podwyżki stóp procentowych do 25 punktów bazowych? Te pytania pozostały bez odpowiedzi. Bank centralny zapewnił jedynie rynki, że utrzyma stopy "na wysokim poziomie" w 2023 roku.

Jeśli chodzi o raport NFP, sytuacja jest równie sprzeczna. Z jednej strony bezrobocie w USA spadło do 3,5%, a wzrost zatrudnienia ukazał się zielonej strefie. Z drugiej strony element płacowy raportu był rozczarowujący, gdyż znalazł się w czerwonej strefie, znacznie poniżej prognozowanych szacunków.

Sprzeczne sygnały nie pomogły ani bykom, ani niedźwiedziom na parze EUR/USD. Rebus dodatkowo skomplikowały dane o wzroście inflacji w strefie euro. Ogólny wskaźnik cen konsumpcyjnych spowolnił bardziej niż oczekiwano, podczas gdy indeks bazowy wykazał odwrotną tendencję i wzrósł do poziomu 5,2%.

W rezultacie para notowana była w ciągu tygodnia blisko 7. pozycji, następnie wokół 4., ale zakończyła handel prawie w środku przedziału. Traderzy najwyraźniej potrzebują wskazówek. Konieczne są komentarze przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego i Fed, a także dodatkowe informacje. Dlatego kluczowe wydarzenia w tym tygodniu mogą wywołać silne zawirowania cenowe na tej parze.

Najpierw przemówienie wygłosi prezes Fed Jerome Powell. We wtorek 10 stycznia weźmie udział w międzynarodowym sympozjum organizowanym przez Bank Szwecji. Powell może odnieść się do najnowszych danych z amerykańskiego rynku pracy, oceniając perspektywy dalszego zacieśniania polityki pieniężnej. Tego samego dnia przemówienie wygłosi także Isabelle Schnabel, członkini Zarządu EBC.

Po drugie, w czwartek 12 stycznia poznamy najważniejszy raport dla EUR/USD: dane o CPI w USA za grudzień. Według naszych wstępnych oczekiwań CPI wyniesie 6,5% r/r (w listopadzie: 7,1%), a indeks bazowy 5,7% r/r (w listopadzie: 6,0%). Jeśli rzeczywiste liczby będą zgodne z prognozami (nie wspominając o czerwonej strefie), dolar znajdzie się pod presją, gdyż wtedy będziemy mogli mówić o stabilnym trendzie spowolnienia inflacji w USA.

Innymi słowy, w tym tygodniu traderzy muszą zwracać uwagę na retorykę Powella i publikację danych o wzroście inflacji w USA. Oto podstawowe wydarzenia, które mogą wypchnąć parę z szerokiego przedziału cenowego: aby rozwinąć trend wzrostowy, byki muszą ustabilizować się na 7. pozycji, a aby rozwinął się trend spadkowy, para musi ustabilizować się na 5. poziomie cenowym (ale oczywiście idealnie byłoby, gdyby spadła poniżej 1,0500).

Jednak na początku nowego tygodnia handlowego decydujący wpływ mogą mieć Chiny. I tu trudno przewidzieć reakcję rynku na ostatnią wiadomość z Chin.

Z jednej strony dowiedzieliśmy się, że Pekin skutecznie odszedł od swojej polityki "zero Covid". Po raz pierwszy od trzech lat kraj w pełni otworzył swoje granice. Od 8 stycznia, Chiny zniosły obowiązkową kwarantannę dla przyjezdnych z zagranicy: teraz przyjeżdżający z zagranicy muszą jedynie przedstawić negatywny wynik testu na obecność koronawirusa z okresem nieprzekraczającym 48 godzin.

Z drugiej strony złagodzenie kwarantanny w Chinach następuje na tle ogromnej fali zachorowań na koronawirusa. Covid rozprzestrzenia się już w przemysłowych miastach w Chinach, powodując poważne konsekwencje. Według chińskiego magazynu Caixin pod koniec grudnia i na początku stycznia dostawcy w głównych prowincjach eksportowych (takich jak Zhejiang, Jiangsu, Guangdong i Shandong) napotkali poważne opóźnienia w dostarczaniu produktów do klientów. Na przykład wielu producentów sprzętu gospodarstwa domowego pracowało z wydajnością 25-50%.

Innymi słowy, ta sytuacja to dwie strony tej samej monety. Sam fakt rezygnacji z polityki "zero Covid" może wywrzeć presję na dolara kosztem zwiększonego apetytu na ryzyko. Jednak ponure konsekwencje tej decyzji (nie natury medycznej, ale przemysłowej i ekonomicznej) mogą "popsuć apetyt" traderów, więc nie jest wykluczona sytuacja odwrotna – wzrost nastrojów antyryzykownych na rynkach. Dziś okaże się, w którym kierunku pójdą rynki.

Tak więc para jest teraz na rozdrożu. Sprzeczne wyniki z poprzedniego tygodnia nie pozwoliły traderom określić kierunku ruchu cen. Jednak wydarzenia tego tygodnia prawdopodobnie zmienią fundamentalny obraz pary. Nie wiemy, tylko czy na korzyść spadku, czy wzrostu.