Protesty w Chinach i negatywne nastroje na rynku ropy
Cena ropy naftowej spadała w poniedziałek ze względu na wiadomości o trwających w Chinach protestach przeciwko wprowadzanym przez władze lockdownom.
Cena kontraktów terminowych na ropę Brent z dostawą w styczniu 2023 roku na londyńskiej giełdę ICE Futures spadła poniżej 82 USD za baryłkę, czyli o 3,07% mniej niż cena zamknięcia poprzedniej sesji.
Cena kontraktów terminowych na ropę WTI na styczeń spadła o 3,17%, do 73,88 USD za baryłkę, w handlu elektronicznym na New York Mercantile Exchange.
Chiny nadal prowadzą politykę surowych ograniczeń zero covid, mimo że większość krajów już zniosła restrykcje dla swoich mieszkańców. Chińczycy są wyraźnie zmęczeni niekończącymi się zakazami podróżowania, co wywołało protesty w miastach w całym kraju, w tym w chińskiej stolicy Pekinie, w Szanghaju, Sinciangu, a nawet w Wuhan, gdzie w 2020 roku po raz pierwszy zidentyfikowano nową odmianę koronawirusa.
25 listopada tłumy wyszły na ulice w Urumczi, stolicy regionu Xinjiang, śpiewając chiński hymn i skandując "Koniec z blokadą!" i wymachując pięściami w powietrzu. W internecie szybko pojawiły się setki filmów z miejsca zdarzenia.
Nawiasem mówiąc, lockdown w Urumczi obowiązuje od początku sierpnia, czyli od ponad stu dni. Jednocześnie w całym autonomicznym regionie Ujgur 25 listopada zarejestrowano niespełna tysiąc nowych przypadków zakażenia koronawirusem, z których tylko dwadzieścia osób miały objawy infekcji.
Protesty rozpoczęły się po pożarze budynku mieszkalnego w Urumczi 24 listopada, w którym zginęło dziesięć osób, a dziewięć zostało rannych, ponieważ budynek był zamknięty z powodu chińskiej polityki zero covid.
Pożar wywołał falę oburzenia wśród mieszkańców. Blokady covidowe utrudniły strażakom ewakuację ludzi i gaszenie pożaru. Na nagraniu z miejsca zdarzenia widać, że wóz strażacki nie mógł podjechać pod dom ze względu na otaczające go ogrodzenie, a strumień wody nie mógł dosięgnąć ognia na wyższych piętrach budynku.
Ogrodzenia w Chinach służą do ograniczania przemieszczania się ludzi. Ponadto mieszkańcy miasta uważają, że blokady covidowe uniemożliwiły ludziom ucieczkę z płonącego budynku.
Warto zauważyć, że w ciągu ostatnich tygodni demonstracje przeciw restrykcyjnej polityce antycovidowej w Chinach rozszerzyły się na kolejne miasta. Pod koniec października pojawiły się informacje o demonstracjach i starciach z policją w stolicy Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, Lhasie, gdzie blokada obowiązywała od około trzech miesięcy. W połowie listopada protesty i starcia z policją miały miejsce w Kantonie, gdzie odnotowano duże ognisko koronawirusa.
W związku z tym ceny ropy znajdują się pod silną presją. Największy na świecie importer ropy naftowej przeżywa zawirowania gospodarcze i polityczne, budzące obawy o popyt na paliwo w kraju.
Tak więc gwałtownie spadł ruch samochodowy. Na przykład w poniedziałek w Pekinie w godzinach szczytu był on o 45% niższy w porównaniu z rokiem ubiegłym. Według szacunków firmy analitycznej Kpler popyt na ropę w kraju może spaść do 15,11 mln baryłek dziennie, chociaż rok temu wynosił 15,82 mln. Jednak biorąc pod uwagę protesty w kraju, prognoza ta może okazać się nawet optymistyczna.
Na tym tle wszelkie dyskusje na temat pułapu ceny rosyjskiej ropy i ewentualnych przerw w dostawach nie wydają się już tak przerażające, jak jeszcze kilka dni temu.
Byki naftowe mogą mieć kolejny powód do zmartwień. Stany Zjednoczone udzieliły firmie Chevron ograniczonej licencji na rozszerzenie działalności naftowej w Wenezueli. Nie oznacza to, że gigantyczne rezerwy tego kraju wkrótce zaleją rynek ropy. Licencja ta dotyczy tylko własnych projektów Chevronu, które firma posiadała przed sankcjami. Najwyżej to wyniesie 200 tys. baryłek dziennie. Nawiasem mówiąc, udział Chevron w wenezuelskiej produkcji ropy wynosił zaledwie 15 tys., zanim Stany Zjednoczone nakazały całkowite zaprzestanie operacji wiertniczych w 2020 roku. Jednak ten trend można wyznaczyć.
Rzeczywiście, to wcale nie oznacza, że ceny ropy będą teraz spadać przez długi czas. Ograniczenia w Chinach prawdopodobnie wkrótce zostaną zniesione, a OPEC podejmie odpowiednie działania. Wielu chce usłyszeć o wzroście produkcji w przededniu wprowadzenia embarga. Plany kartelu poznamy już w najbliższą niedzielę.
Warto też wspomnieć o umacniającym się dolarze amerykańskim, który zmniejsza atrakcyjność inwestycji naftowych i zwiększa prawdopodobieństwo silniejszego zaostrzenia restrykcji przez chińskie władze.