Wczoraj był kolejny dzień dużej zmienności. Euro znajdowało się w przedziale 176 punktów, zamykając dzień wzrostem o 74 punkty. Cena przekroczyła poziom oporu 0,9724, teraz przed nim znajduje się cel 0,9855. Linia wskaźnika MACD na wykresie dziennym zbliża się do tego poziomu.
Zgodnie z pierwszym scenariuszem korekty wzrost może się zakończyć na tym poziomie. Drugi scenariusz przewiduje wzrost do poziomu 0,9955 - do minimum c 14 lipca, co spowoduje fałszywe umocnienie się ceny powyżej linii MACD. Jeśli następnie cena powróci i umocni się pod linią MACD, później może spaść poniżej 0,9520.
Według mediów tłumaczy się to tym, że rynek w pełni uwzględnił podwyżkę listopadowej stopy Fed o 0,75%, a nawet "pułap" stopy 4,85% w marcu przyszłego roku. Dopuszczamy taką interpretację i notowanie euro na obecnych poziomach przy stopie 4,85%, ale wtedy należy usunąć ze składników czynniki polityczne, w tym ostatnie wydarzenie – dywersję na ropociągu "Przyjaźń" na terenie Polski. Ropa wczoraj wzrosła o 2,44%, indeks giełdowy S&P500 o 2,60%. Oznacza to, że na krótki czas na rynki wrócił apetyt do ryzyka. Jednocześnie rentowności amerykańskich obligacji rządowych nie spadają. Jak dotąd widzimy "wstrząs" rynku po publikacji danych o amerykańskiej inflacji. Wczoraj bazowy CPI we wrześniu wykazał wzrost z 6,3% r/r do 6,6% r/r, całkowity CPI spadł z 8,3% r/r do 8,2% r/r.