W zeszłym tygodniu para euro-dolar poruszała się w przedziale 1,0130-1,0270 naprzemiennie, zaczynając od granic tego przedziału cenowego.
Byki nie były w stanie wypracować dynamiki wzrostowej, pomimo nieoczekiwanej podwyżki stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego o 50 pb. Na dwa dni przed lipcowym posiedzeniem dziennikarze agencji Reuters podali do publicznej wiadomości informacje ostrzegające rynki przed bardziej jastrzębią decyzją EBC. Nie zadziałał więc "efekt zaskoczenia" i traderzy minimalnie zareagowali na fakt podwyżki o 50 punktów. Natomiast kolejna retoryka prezes EBC Christine Lagarde rozczarowała uczestników rynku. Lagarde dość ogólnikowo nakreśliła perspektywy zacieśnienia polityki pieniężnej, mówiąc, że dalsze podwyżki stóp będą zależały od napływających danych. W efekcie byki EUR/USD nie zdołały nawet zbliżyć się do granic 3. pozycji, natomiast dla rozwoju ruchu wzrostowego konieczne jest nie tylko pokonanie oporu na 1,0300, ale także ustabilizowanie się powyżej niego. Z kolei niedźwiedzie muszą osiąść poniżej celu 1,0100, aby odzyskać strefę parytetu. Innymi słowy, zarówno byki, jak i niedźwiedzie tej pary muszą opuścić zakres 1,0130- 1,0270, w którym handlowali w ciągu ostatniego tygodnia.
Nadchodzący pięciodniowy tydzień handlowy będzie pełen wydarzeń dla pary EUR/USD. Dziś zostaną opublikowane niemieckie raporty IFO. Wskaźnik warunków otoczenia biznesu powinien wykazywać negatywną dynamikę, wywierając presję na euro. Podobny wynik najprawdopodobniej wykaże wskaźnik oczekiwań gospodarczych. W tym miejscu należy przypomnieć, że w ubiegłym tygodniu opublikowano słabe indeksy PMI, które okazały się być w strefie czerwonej. Słabe raporty z IFO mogą odpowiednio uzupełnić fundamentalny obraz.
Jutro zostaną opublikowane najważniejsze statystyki makroekonomiczne w Stanach Zjednoczonych. Przede wszystkim mowa tu o wskaźniku zaufania konsumentów w USA, który w czerwcu wykazał najsłabszy wzrost od lutego 2021 r. Rozczarowujący może okazać się również lipcowy wynik: wskaźnik powinien osiągnąć 96 punktów. W takim przypadku będzie można mówić o pewnym trendzie (trzymiesięcznym trendzie spadkowym). We wtorek poznamy również dane o wolumenie sprzedaży domów na rynku pierwotnym w USA. Tutaj z kolei oczekuje się pozytywnej dynamiki.
Najważniejszym dniem tygodnia dla pary EUR/USD będzie środa, kiedy to zostaną ogłoszone wyniki lipcowego posiedzenia Fed. Główną kwestią tego posiedzenia jest tempo zacieśniania polityki pieniężnej. Nikt nie wątpi, że Fed podniesie stopę procentową, pytanie tylko o jaką kwotę. Po publikacji raportu o wzroście wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w USA na rynku pojawiły się plotki, że bank centralny może zdecydować się na 100-punktową podwyżkę. Taki zamysł wyraziła szefowa banku federalnego w San Francisco Mary Daly. "Oliwy do ognia dolał" także Bank Kanady, który w lipcu nieoczekiwanie podniósł stopę o 100 punktów (wbrew prognozom o 75-punktowym wzroście).
Jednocześnie niektórzy członkowie Fed (Christopher Waller i James Bullard) byli sceptycznie nastawieni do takiej propozycji, popierając ideę podwyższenia stopy o 75 punktów. Niemniej intryga w tej sprawie trwa. Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych, który przekroczył już 9%, przemawia za mało prawdopodobnym, ale wciąż hipotetycznie możliwym scenariuszem 100-punktowej podwyżki. Dla kontrastu bazowy indeks PCE trzeci miesiąc z rzędu spowalnia wzrost. Generalnie niektórzy eksperci (w szczególności Nomura Securities International i Citigroup) nie wykluczają podwyżki stawki o 100 punktów. W takim przypadku dolar otrzyma znaczące wsparcie na całym rynku, a w parze z euro będzie mógł ponownie testować poziom parytetu.
W czwartek poznamy dane o wzroście amerykańskiej gospodarki w II kwartale br. Ta publikacja może również wywołać zmienność wśród par dolarowych. Przypomnę, że w I kwartale wielkość PKB USA spadła o 1,6%. Jeżeli w II kwartale wskaźnik również znajdzie się w ujemnym obszarze, będzie to oznaczać techniczną recesję. Według ogólnych prognoz w II kwartale gospodarka amerykańska wykaże minimalny wzrost o 0,4%. Ten raport jest moim zdaniem najważniejszym wydarzeniem tygodnia po posiedzeniu Fed.
Kluczowe dane o wzroście inflacji w strefie euro zostaną opublikowane w piątek. Według ogólnych prognoz, wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ponownie pokaże rekordowy wzrost: łączny CPI w ujęciu rocznym powinien wzrosnąć do 8,7% w lipcu, a bazowy do 3,9% (według innych szacunków – do 4,0%). Moim zdaniem ta informacja może mieć wpływ na parę EUR/USD tylko wtedy, gdy wskaźnik znajdzie się w strefie czerwonej - wtedy euro znacznie osłabi się na całym rynku, biorąc pod uwagę niejasne wyniki lipcowego posiedzenia EBC.
Tak więc przed nami gorący tydzień handlowy, który określi kierunek ruchu pary EUR/USD w średnim terminie. Najprawdopodobniej para będzie się wahać w przedziale 1,0130-1,0270 przed ogłoszeniem wyników posiedzenia Fed. Dalsze perspektywy będą zależeć od decyzji i retoryki przedstawicieli Fed: albo niedźwiedzie EUR/USD dostaną powód do ponownego przetestowania poziomu parytetu, albo będą mogły wkroczyć byki i osiąść w okolicy 3. pozycji. Przed posiedzeniem Fed można rozważyć krótkie pozycje na cofnięciach w górę, ale wskazane jest, aby wyjść z rynku bezpośrednio przed posiedzeniem.