Giełda w USA: nie ma powodów, żeby kupować.

Główne amerykańskie indeksy giełdowe – DOW Jones, NASDAQ i S&P 500 – zakończyły piątek kolejnymi spadkami i kolejną aktualizacją swoich minimów. W zasadzie w piątek w Stanach Zjednoczonych nie było ani jednego naprawdę ważnego wydarzenia. Owszem, Jerome Powell wygłosił przemówienie, ale Powell również przemawiał w środę, zaraz po ogłoszeniu wyników posiedzenia Fed. Owszem, opublikowano raport o produkcji przemysłowej, ale ten raport nie ma teraz dla inwestorów pierwszorzędnego znaczenia, a ponadto dane były oczekiwane. A w poniedziałek w USA był dzień wolny, więc giełda nie działała. Tak więc w tym tygodniu dla indeksów giełdowych i akcji handel jeszcze się nawet nie rozpoczął.

A zacznie się on od tych samych lokalnych dołków w ramach globalnej korekty. Jak już wielokrotnie mówiliśmy, fundamentalne tło obecnie wygląda jak ogromny statek, który pędzi przez Atlantyk z pełną prędkością. Nie, opowieść nie o kolizji z górą lodową. Opowieść o tym, że zatrzymanie tego statku, zawrócenie lub zmiana kursu zajmie dużo czasu. Podobnie sytuacja wygląda w rzeczywistości. Fed obrał już kurs na podniesienie stóp procentowych aż "do gorzkiego końca", więc nie warto liczyć, że Powell w pewnym momencie po prostu powie, że plany regulatora się zmieniły i podwyżek już nie będzie. Tak więc cykl zacieśniania polityki pieniężnej potrwa dalej, przynajmniej do końca 2022 roku. Ponadto 1 lipca regulator rozpocznie program ilościowego zacieśniania, który polega na zmniejszeniu bilansu Fed o 95 miliardów dolarów miesięcznie. Oznacza to, że nadwyżka podaży pieniądza zostanie wycofana z gospodarki, co znowu szkodzi ryzykownym aktywom, które w czasach napięć geopolitycznych i wysokiej inflacji zostaną zlikwidowane w pierwszej kolejności.

O inflacji teraz nie chcę się nawet mówić. Jeśli do końca czerwca wskaźnik nie zacznie zwalniać, trudno sobie wyobrazić, o ile należy podnieść stopy procentowe. Kolejny raport o inflacji zostanie opublikowany dopiero 13 lipca, a w tej chwili nie ma nawet prognoz dla tego wskaźnika. Można powiedzieć, że w ostatnich dwóch miesiącach indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych już nie przyspiesza, a Fed podniósł stopy już do 1,75%. Można więc spodziewać się spowolnienia wzrostu cen. Jednak to absolutnie nie wpłynie na plan Fedu dotyczący sprowadzenia inflacji do 2% z obecnych 8,6%. W związku z tym stopy procentowe będą podnoszone coraz bardziej, podczas gdy giełda w odpowiedzi na te działania regulatora może spadać i spadać...