Konflikt ukraińsko-rosyjski, dzień 51. Rośnie ryzyko recesji w USA.

Główne amerykańskie indeksy giełdowe – DOW Jones, NASDAQ i S&P 500 – zakończyły czwartek kolejnym spadkiem. Na razie wszystko wygląda tak, jakby rozpoczęła się nowa faza korekty, w ramach której indeksy giełdowe spadną poniżej poprzedniego minimum. Jeśli tak, to niedługo zobaczymy jeszcze co najmniej jeden dość silny spadek, ponieważ obecnie notowania znajdują się znacznie powyżej ostatnich minimów. W ciągu ostatnich 24 godzin z Ukrainy i Rosji napłynęło niewiele wiadomości, z których najważniejszą było zatonięcie wartego 750 mln dolarów krążownika rakietowego Moskwa, a także wywiad z Dmitrijem Miedwiediewem, który opisał sytuacje związaną z chęcią przystąpienia Szwecji i Finlandii do NATO. Jednak strata sprzętu wojskowego po obu stronach jest normalna, gdy kraje znajdują się w stanie konfliktu zbrojnego, a słowa Miedwiediewa nie są słowami Putina czy Szojgu. Według różnych doniesień z Rosji trwa mobilizacja wojskowa w związku z nową falą ataków na Ukrainie, tym razem ze wschodniej i południowo-wschodniej części. Nie możemy powiedzieć, że w tej chwili działania wojenne ustały, ale w ciągu ostatnich dni gwałtownie spadła liczba ataków rakietowych na duże miasta Ukrainy. Co to jest? "Spokój przed burzą", czy pociski banalnie się kończą, skoro w sumie na Ukrainie wystrzelono ich już około 1000?

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych ekonomiści przewidują recesję gospodarczą w kraju. Z naszego punktu widzenia to jest podobne oczekiwaniu nowej globalnej powodzi, podczas gdy prognoza pogody zapowiadała jedynie, że będzie padać. Niewątpliwie, amerykańska gospodarka również cierpi z powodu zakłóceń globalnego łańcucha dostaw, rosnących cen ropy i gazu, wysokiej inflacji, konfliktu militarnego na Ukrainie. Jednak cierpi z powodu powyższych czynników znacznie mniej niż na przykład europejska gospodarka. Dane o PKB wyraźnie o tym świadczą. Tak więc w czwartym kwartale gospodarka USA wzrosła o ponad 6% w porównaniu z trzecim kwartałem. Zatem nawet jeśli Fed podniesie stopę na kolejnych sześciu posiedzeniach do 2,5% (poziom neutralny), nie będzie to oznaczało, że amerykańska gospodarka pogrąży się w recesji. Z grubsza mówiąc, Fed ma szerokie pole manewru. Fed może podnosić stopy na każdym posiedzeniu i w ciągu najbliższego miesiąca obserwować, jak to wpłynie na gospodarkę. Nawet jeśli gospodarka zacznie zwalniać, to poziom PKB +6% pozwala ją nieco "ochłodzić". W związku z tym uważamy, że Stanom Zjednoczonym nie grozi żadna recesja, podczas gdy Unii Europejskiej zagraża zarówno recesja, jak i stagflacja, kryzys żywnościowy i energetyczny jednocześnie. Jednak zacieśnienie polityki monetarnej i działania wojenne na Ukrainie wciąż będą wywierać presję na ryzykowne aktywa, czyli na akcje, kryptowaluty i inne. Nadal uważamy, że będzie rósł popyt na obligacje skarbowe i depozyty.