Konflikt ukraińsko-rosyjski, dzień 16. Co dzieje się na świecie?

Kluczowe indeksy giełdowe w USA - Dow Jones, NASDAQ i S&P 500 – zakończyły wczorajszy dzień kolejnym spadkiem, ale tym razem niewielkim. Wczorajszy dzień był bardzo owocny pod względem różnych nowości i doniesień. Najważniejsze są oczywiście dane o inflacji amerykańskiej, która nadal przyspiesza, zgodnie z oczekiwaniami uczestników rynku. W lutym wskaźnik cen konsumpcyjnych wzrósł do 7,9%, co również nie było zaskoczeniem. Prawdopodobnie dlatego, że traderzy i inwestorzy są już przyzwyczajeni do tego, iż inflacja rośnie z każdym miesiącem, a więc nie było żadnej szczególnej reakcji na ten raport. Giełda wykazała bardzo umiarkowaną dynamikę i nadal znajduje się blisko lokalnych minimów.

Ponadto spotkanie ministrów spraw zagranicznych Ukrainy i Rosji Dmytro Kułeby i Siergieja Ławrowa nie przyniosło żadnych rezultatów, a więc nie osiągnięto wzajemnego porozumienia między stroną ukraińską i rosyjską w żadnej z kluczowych kwestii. W związku z tym obecnie nie ma szans na rozwiązanie tego geopolitycznego konfliktu oraz wstrzymanie ostrzału w najbliższym czasie. Coraz więcej międzynarodowych agencji, środków masowego przekazu, politologów i ekspertów jest zdania, że będzie to długotrwały konflikt przypominający ten w Donbasie. Tym razem jednak dotyczy on całego kraju.

Jednocześnie Międzynarodowy Fundusz Walutowy oświadczył, że niewypłacalność Rosji nie jest już "mało realnym scenariuszem". Przypomnijmy, że największe banki i agencje deklarują niewypłacalność w Rosji, co może nastąpić do połowy kwietnia. Jednak prawdopodobnie ta kwestia nie stanowi tak dużego problemu dla rosyjskiej gospodarki, jak by się mogło wydawać. W końcu niewypłacalność oznacza niemożność obsługi długów i ich spłaty. Biorąc pod uwagę, że rezerwy Banku Centralnego Federacji Rosyjskiej są zablokowane (czyli skonfiskowane), jest mało prawdopodobne, aby państwo to uznało za konieczne spłacanie długów międzynarodowych wobec tych krajów i firm, które nałożyły na nią sankcje.

Niemal codziennie otrzymujemy nowe dane o sankcjach i wycofywaniu się firm z rynku rosyjskiego. Wczoraj okazało się, że JPMorgan, jeden z największych banków na świecie, kończy swoją działalność w Rosji. Okazało się również, że Stany Zjednoczone być może całkowicie zablokują wszelkie operacje handlowe z Rosją lub nałożą podatek na import z Rosji. Ponadto proponuje się wykluczenie Rosji z WTO. Tym samym trwa obecnie aktywna wojna sankcyjna, w której Rosja praktycznie nie ma czym odpowiedzieć państwom zachodnim. Ceny ropy i gazu nadal rosną (w średnim okresie), a wśród zachodnich polityków coraz częściej padają słowa typu "embargo na ropę".