4-godzinny spadek funta
Szczegóły techniczne:
Górny kanał regresji liniowej: kierunek - w dół.
Dolny kanał regresji liniowej: kierunek - w dół.
Średnia ruchoma (20; wygładzona) - w dół.
We wtorek funt brytyjski w połączeniu z dolarem amerykańskim runął w dół. Dawno nie widzieliśmy tak silnego ruchu. W ciągu dnia kwotowania pary przekroczyły prawie 200 punktów, a taka wartość jest wysoka nawet jak na funta brytyjskiego. Na wczorajszy dzień handlowy w Wielkiej Brytanii zaplanowano tylko jedno wydarzenie, które potencjalnie mogło wywołać ten ruch. Było to przemówienie Catherine Mann, członkini Banku Anglii. Spadek funta rozpoczął się jednak na długo przed jej wystąpieniem - na początku europejskiej sesji giełdowej. Tak więc te dwa wydarzenia nie łączyły się ze sobą w żaden sposób. Co więcej, europejska waluta w tym samym czasie kontynuowała handel z minimalną zmiennością. Przyczyny spadku brytyjskiej waluty nie są zależne od tła fundamentalnego z zagranicy, w przeciwnym razie obie waluty spadłyby (lub wzrosły) synchronicznie. Dlatego przyczyny tak silnego spadku leżą właśnie po stronie Wielkiej Brytanii. I nie trzeba ich długo szukać.
W Wielkiej Brytanii rozpoczął się kolejny kryzys – kryzys paliwowy. Ze względu na brak kierowców ciężarówek wiele sieci stacji benzynowych nie może dostarczyć benzyny na stacje benzynowe, dlatego w całym kraju wybuchła panika. Brytyjscy kierowcy z obawy, że może zabraknąć benzyny, stoją w kolejkach na stacjach benzynowych, zabierając ze sobą wszystkie dodatkowe zbiorniki i zalewają je do pełna. Oczywiście w takich warunkach benzyna kończy się jeszcze szybciej. Dlatego obawy o niedobory paliw są bardzo poważne. To trudne czasy dla Wielkiej Brytanii. Przypomnijmy, że problem braku kierowców ciężarówek pojawił się niemal na początku tego roku. I, jak widzimy, do chwili obecnej nie został on w żaden sposób rozwiązany, a nawet uległ pogorszeniu. Na początku roku odpowiednie organizacje informowały o braku około 100 000 kierowców ciężarówek. Z tym deficytem wiąże się tylko jedno wydarzenie – Brexit. To właśnie z powodu Brexitu kraj opuściło wielu obywateli państw UE i tych, którzy przyjechali do pracy. Doświadczeni kierowcy wyjechali z Wielkiej Brytanii i znaleźli pracę w Unii Europejskiej, gdzie jest znacznie mniej problemów z uzyskaniem dokumentów do pracy, a nowi nie chcą tam jechać z powodu papierkowej roboty i biurokracji. Wiele osób zauważa również, że proces uzyskania pozwolenia na pracę w Wielkiej Brytanii stał się bardziej skomplikowany, kwestia uzyskania ubezpieczenia medycznego jest bardzo rygorystyczna. Wielka Brytania oczywiście próbuje samodzielnie rozwiązać ten problem, ale nawet lokalni kierowcy zauważają, że procedura uzyskania licencji i pozwolenia na pracę jest bardzo długa. Kuleje też procedura szkolenia nowych kierowców i ich egzaminów. W związku z powyższym w niedalekiej przyszłości do rozwiązania problemu może włączyć się wojsko, które będzie musiało dostarczać benzynę na stacje benzynowe.
Jak widać sytuacja w Wielkiej Brytanii jest nieciekawa i to przez nią funt mógł się załamać. Należy zauważyć, że kwestia paliwowa to nie tylko problem braku paliwa dla kierowców. Może to spowodować, że wszystkie usługi społeczne i publiczne przestaną działać, na przykład karetki pogotowia. A to pociągnie za sobą jeszcze większe problemy. Eksperci zauważają również, że problem braku pracowników jest znacznie poważniejszy niż można to sobie wyobrazić. Jeśli przed Brexitem Wielka Brytania regularnie narzekała na zbyt duży napływ imigrantów, to po Brexicie okazało się, że sami Brytyjczycy nie są chętni do tzw. "czarnej roboty". W kraju brakuje nie tylko kierowców, ale także kelnerów, sprzątaczy, budowniczych. Ogólnie rzecz biorąc, pracownicy wszystkich tych zawodów lubią migrować do krajów o wyższym standardzie życia i wyższych zarobkach. Na Brexit nałożyła się również pandemia koronawirusa. Wielu pracowników migrujących wyjechało, aby przeczekać pandemię w domu, ale nie spieszy im się z powrotem. Część z nich znalazła już pracę w domu, część wyjechała do tych krajów UE, które nie ustępują Wielkiej Brytanii poziomem życia i wynagrodzeniami, ale jednocześnie nie wymagają stosów dokumentów do pracy, na przykład do Niemiec. Należy zauważyć, że w najbliższej przyszłości branże detaliczną, gastronomiczną i rolniczą w Królestwie mogą dotknąć podobne problemy.
Takim oto sposobem funt brytyjski właśnie otrzymał niezbędny czynnik, aby dalej spadać. O ile jeszcze kilka dni temu trudno było uwierzyć w nowe umocnienie dolara, o tyle teraz sam brytyjski funt wspomaga walutę amerykańską, spadając z powodu braku kompetentnych decyzji ze strony brytyjskiego rządu.
Średnia zmienność pary GBP/USD wynosi obecnie 113 punktów dziennie, czyli jest to wartość "średnia". W środę 29 września spodziewamy się ruchu wewnątrz kanału, ograniczonego przez poziomy 1,3422 i 1,3648. Odwrócenie w górę wskaźnika Heiken Ashi sygnalizuje rundę ruchu korekcyjnego.
Najbliższe poziomy wsparcia:
W1 – 1,3489
W2 – 1,3428
W3 – 1,3367
Najbliższe poziomy oporu:
O1 – 1,3550
O2 – 1,3611
O3 – 1,3672
Zalecenia handlowe:
Para GBP/USD rozpoczęła silny ruch spadkowy na 4-godzinnym przedziale czasowym. Dlatego w tej chwili konieczne jest pozostawanie na shortach z celami na poziomie 1,3489 i 1,3428, dopóki wskaźnik Heiken Ashi nie odwróci się w górę. Zlecenia kupna powinny być brane pod uwagę ponownie, jeśli cena ustabilizuje się powyżej linii średniej ruchomej z celami 1,3733 i 1,3794 i trzymane otwarte, dopóki Heiken Ashi nie odwróci się w dół.