USD/CAD. Los trendu spadkowego zależy od dzisiejszych danych

Para USD/CAD kontynuuje handel w przedziale 150 punktów, nie opuszczając przedziału cenowego 1,2600-1,2750. W miniony piątek dolar kanadyjski otrzymał wsparcie od kanadyjskiego raportu NFP – kluczowe dane z rynku pracy ucieszyły inwestorów, publikując je w zielonej strefie. Warto zauważyć, że prawie wszystkie elementy publikacji były lepsze od oczekiwań, co odzwierciedla siłę procesu ożywienia. Jednak para USD/CAD zareagowała na nią dość niejednoznacznie. Początkowo spadła do poziomu 1,2580, ale potem gwałtownie odwróciła się i wzrosła o ponad 100 punktów, osiągając lokalne maksimum 1,2691. Taka dynamika cen wynikała z kilku fundamentalnych czynników.

Po pierwsze, traderzy zaczęli ustalać zyski pod koniec tygodnia handlowego, nie ryzykując pozostawiania otwartych zleceń na weekend. Po drugie, ważną rolę odegrał też dolar amerykański, który ponownie pokazał całemu rynkowi, na co go stać. "Jastrzębie" wypowiedzi przedstawicielki Fed Loretty Mester oraz wzrost indeksu cen producentów pozwoliły dolarowi amerykańskiemu na zmianę sytuacji nie tylko w parze z dolarem kanadyjskim, ale prawie we wszystkich parach dolarowych.

Zacznijmy jednak od danych kanadyjskich NFP. Kluczowe dane z rynku pracy w USA i Kanadzie publikowane są zazwyczaj tego samego dnia, a nawet o tej samej godzinie. A ponieważ amerykański raport NFP nadał ton handlowi wszystkimi parami dolarowymi, kanadyjska waluta jest na drugim planie – jest interesująca dla węższego kręgu traderów. W kontekście pary USD/CAD dolar kanadyjski podąża za amerykańskim, więc kanadyjski NFP pozostaje w cieniu amerykańskiego, który jest bardziej znaczący. Jednak ostatnio nastąpiła tzw. "desynchronizacja" z tygodniową przerwą. Podobna sytuacja miała miejsce we wrześniu: w USA główny raport został opublikowany w przedostatni piątek, a w Kanadzie - ostatniego dnia handlowego poprzedniego tygodnia. A jeśli amerykańska publikacja wsparła sprzedających instrument, to dane kanadyjskie ani nie pomogły niedźwiedziom, ani bykom pary, pomimo że zostały opublikowane w "zielonej strefie".

Należy zauważyć, że liczba zatrudnionych w sierpniu wzrosła o 90 tys. wobec prognozowanego wzrostu 67 tys. Stopa bezrobocia również wykazała dodatnią dynamikę, spadając do 7,1% (z poprzedniej wartości 7,3%). Wskaźnik ten spada już trzeci miesiąc z rzędu, osiągając najniższy poziom w sierpniu od lutego 2020 r. Dla porównania bezrobocie osiągnęło 13,7% w trakcie pandemii i lockdownów, czyli na wiosnę ubiegłego roku, podczas gdy liczba ta oscylowała wokół 5,5% -5,7% w okresie przedkryzysowym.

Innymi słowy, opublikowane dane na pierwszy rzut oka wydają się bezbłędne, ale gdy przyjrzymy się im bliżej, widzimy pewne luki. Przede wszystkim mówimy o wzroście liczby zatrudnionych. Faktem jest, że wskaźnik pracy w niepełnym wymiarze godzin ponownie przekroczył prognozowane wartości, podczas gdy ten dotyczący pełnego etatu znalazł się w "czerwonej strefie". Eksperci uważają, że taka sytuacja jest spowodowana restartem sektora handlu detalicznego. W związku z wysokimi wskaźnikami szczepień w różnych prowincjach, zaczęto łagodzić surowe środki kwarantanny, po czym sektor handlu detalicznego ożywił się dzięki zatrudnianiu pracowników tymczasowych. Warto jednak w tym miejscu przypomnieć, że etat oznacza wyższe płace i ubezpieczenie społeczne, co ma korzystny wpływ na aktywność konsumencką Kanadyjczyków i ostatecznie na wzrost inflacji w kraju. Dlatego piątkowe liczby w tym kontekście wydawały się wzbudzić czujność u traderów, ponieważ ogólny pozytyw wynikał z nierzetelnego czynnika.

Niemniej jednak para odwróciła się nie z powodu słabego dolara kanadyjskiego, ale z powodu umocnienia dolara amerykańskiego i "jastrzębich oczekiwań" przed wrześniowym posiedzeniem Fed. Nastroje te wzmocniła szefowa Banku Rezerwy Federalnej w Cleveland Loretta Mester, która stwierdziła, że sytuacja gospodarcza w Stanach Zjednoczonych poprawiła się na tyle, że Fed może zacząć spowalniać tempo skupu aktywów. Pomysł ten rozwinął wczoraj jej kolega Patrick Harker, apelując o jak najszybsze rozpoczęcie procesu ograniczania programu QE, aby regulator mógł podjąć dalsze kroki w kierunku podwyżki stóp procentowych. Byki dolarowe również były zadowolone z indeksu cen producentów, który jest wczesnym sygnałem zmian trendów inflacyjnych. Wszystkie komponenty tej publikacji zostały udostępnione w "zielonej strefie".

Tak więc sygnały o charakterze fundamentalnym są niejednoznaczne, dlatego traderzy USD/CAD nie mogą określić wektora ruchu cen. Zarówno Bank Kanady, jak i Rezerwa Federalna wykazują "jastrzębią" postawę, pomimo sprzecznych statystyk makroekonomicznych, a więc losy dolara kanadyjskiego (przynajmniej w średnim okresie) zależą od dzisiejszej publikacji inflacji. Jeśli inflacja w USA rozczaruje inwestorów, niedźwiedzie tej pary ponownie przejmą prowadzenie, doprowadzając parę do lokalnego minimum na poziomie 1,2580.

Z technicznego punktu widzenia para na wykresie dziennym znajduje się na środkowej linii wskaźnika Wstęgi Bollingera. Jeśli cena skonsoliduje się poniżej poziomu 1,2625, wskaźnik Ichimoku utworzy sygnał "Dead Cross", w którym linie Tenkan-sen i Kijun-sen będą powyżej ceny, a chmura Kumo będzie poniżej. Taka konfiguracja będzie wskazywać na pierwszeństwo shortów najpierw do lokalnego minimum 1,2580 oraz do dolnej linii wskaźnika Wstęgi Bollingera w tym samym przedziale czasowym, czyli do poziomu 1,2470 w dłuższym okresie czasu. Warto jednak rozważyć sprzedaż dopiero po tym, jak niedźwiedzie pokonają poziom 1,2625.