4-godzinny przedział czasowy
Szczegóły techniczne:
Górny kanał regresji liniowej: kierunek - w dół.
Dolny kanał regresji liniowej: kierunek - w bok.
Średnia ruchoma (20; wygładzona) - w górę.
CCI: 135,3516
Funt brytyjski kontynuował swój wzrost, który rozpoczął się kilka tygodni temu, w czwartek. Zakwestionowaliśmy opinię, że funt najpierw gwałtownie spadł o 300 punktów, a następnie gwałtownie wzrósł o tę samą kwotę z powodu pandemii koronawirusa w Wielkiej Brytanii. Funt stał się tańszy dokładnie wtedy, gdy w Wielkiej Brytanii rosła liczba zachorowań, a zaczął drożeć, gdy zmalała czwarta "fala". Jednak ta opcja wygląda teraz całkiem rozsądnie. Wczoraj funt kontynuował wzrost już na podstawie danych z Fed i Stanów Zjednoczonych. Można śmiało powiedzieć, że statystyki PKB i wyniki posiedzenia Fed rozczarowały dolarowych byków. Przypominamy jednak, że od dawna spodziewaliśmy się powrotu funta do trendu wzrostowego. Jeśli w przypadku pary euro/dolar cena nie osiągnęła wskazanego przez nas docelowego poziomu, to w przypadku pary funt/dolar idealnie sprawdziła się cena do przedziału 1,3600-1,3666, w którym wzrosła. Tym samym funt utworzył również drugą rundę korekty spadkowej na świecie, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby już teraz powrócił do globalnego trendu wzrostowego. Należy również zauważyć, że wszystkie czynniki wymienione w artykule dotyczącym euro/dolara działają również na korzyść funta. Widzimy, że w ciągu ostatniego półtora roku obie pary poruszały się identycznie o 80%. Sugeruje to, że czynniki wpływające na kształtowanie się kursu walutowego są w 80% takie same. A jeśli tak, to mogą pochodzić jedynie ze Stanów Zjednoczonych.
W konsekwencji program stymulacji ilościowych Fed nadal działa przeciwko amerykańskiej walucie. A ponieważ nikt nie może określić, kiedy to się skończy, dolar prawdopodobnie będzie kontynuował spadek. Spodziewamy się, że Fed może ogłosić początek likwidacji programu nie wcześniej niż za 7-8 miesięcy, ponieważ już teraz wszyscy wiedzą, że globalnym celem amerykańskiego regulatora jest przywrócenie rynku pracy, a to zajmie bardzo dużo czasu. Zwracamy również uwagę, że raporty COT dotyczące zarówno euro, jak i funta wskazują teraz na odwrotny trend. W ciągu ostatnich pięciu tygodni główni gracze desperacko redukowali longi w walutach europejskich i zwiększali shorty. Jednak jedyną tego konsekwencją był spadek euro i funta do poprzednich lokalnych minimów. Nie ma obecnie mowy o rozpoczęciu nowego długoterminowego trendu spadkowego, chociaż pozycje netto na euro i funcie spadają od pięciu tygodni z rzędu. Z naszego punktu widzenia są to bardzo istotne momenty, które przede wszystkim wskazują, że na zwykłą "makroekonomię" i "fundamenty" nadal nakładają się czynniki bardziej globalne. Banki centralne i Fed decydują teraz o losie dolara, euro czy funta.
Przejdźmy teraz do samego posiedzenia Fed, choć nie ma tu o czym dyskutować. Tym razem niektórzy inwestorzy mogli dostrzec "jastrzębie przesłanki" w przemówieniu Jerome'a Powella. Z naszego punktu widzenia tacy traderzy po raz kolejny próbowali zobaczyć to, co chcieli zobaczyć. Od kilku miesięcy Jerome Powell twierdzi, że inflacja będzie mogła przekroczyć poziom 2%, aby zrekompensować okresy niskiej inflacji. Powell wielokrotnie powtarzał, że najważniejsze jest ożywienie rynku pracy. Wielokrotnie mówił też, że gospodarka nadal potrzebuje stymulacji. Wszystkie te tezy powtórzył w środowy wieczór z niewielkimi zastrzeżeniami. Tym samym retoryka Fed nie zmieniła się wcale w porównaniu do poprzednich posiedzeń. Nie ma nawet sensu wymieniać wszystkiego, co powiedział Powell na konferencji prasowej. Najważniejsze jest to, że nie było ani słowa o tym, czy w najbliższych miesiącach będzie rozpatrywane ograniczenie programu QE, czy nie. Można również zwrócić uwagę traderów, że Fed nie zamierza ograniczać inflacji, chociaż Powell zaznaczył, że Fed jest gotowy użyć wszystkich dostępnych narzędzi, aby ją powstrzymać. Jednak ta "potrzeba" jeszcze nie nadeszła. Tak więc mówiąc najprościej, po posiedzeniu Fed można wyciągnąć tylko jeden wniosek: nic się nie zmieniło.
W konsekwencji ogólny, fundamentalny obraz również się nie zmienił. Dlatego nie ma powodu zakładać, że obraz techniczny w jakiś sposób się zmieni. A zgodnie z globalnym obrazem technicznym funt już dwukrotnie skorygował się w ramach trendu wzrostowego. Dlatego nadszedł czas, aby powrócić do samego trendu.
Poza tym, chciałbym opowiedzieć o licznych informacjach z Wielkiej Brytanii, które hipotetycznie mogą wpłynąć na funta. Są to spory, które powstały w związku z "protokołem północnoirlandzkim" między Londynem a Brukselą; czwarta "fala" epidemii oraz osobowość Borisa Johnsona, która jest ostatnio poddawana coraz większej krytyce. Z naszego punktu widzenia wszystkie te czynniki są bardzo istotne. Jednak będą one miały tylko lokalny wpływ na parę funt/dolar. Tak więc branie ich pod uwagę i śledzenie jest konieczne, ale nie do przesady. Chciałbym również zauważyć, że PKB USA w II kwartale był zdecydowanie niższy od prognozowanej wartości 8,5% i wyniósł tylko 0,2% więcej niż w I kwartale. Możemy więc mówić o spowolnieniu tempa ożywienia amerykańskiej gospodarki, co jest zaskakujące.
Średnia zmienność pary GBP/USD wynosi obecnie 87 punktów dziennie, czyli jest to wartość "średnia". W piątek 30 lipca spodziewamy się ruchu wewnątrz kanału, ograniczonego przez poziomy 1,3881 i 1,4055. Odwrócenie wskaźnika Heiken Ashi w dół sygnalizuje rundę korekty w dół.
Najbliższe poziomy wsparcia:
W1 – 1,3916
W2 – 1,3855
W3 – 1,3794
Najbliższe poziomy oporu:
O1 – 1.3977
O2 – 1.4038
O3 – 1,4099
Zalecenia handlowe
Para GBP/USD nadal znajduje się powyżej średniej ruchomej w 4-godzinnym przedziale czasowym. Dlatego dzisiaj powinieneś pozostać przy zakupach pary z celami 1,4038 i 1,4055, dopóki wskaźnik Heiken Ashi nie spadnie. Zlecenia sprzedaży powinny być brane pod uwagę, jeśli cena ustabilizuje się poniżej średniej ruchomej z celami 1,3794 i 1,3733 i trzymane otwarte do momentu, aż Heiken Ashi odwróci się w górę.