EUR/USD. Czerwcowe posiedzenie Fed: zapowiedź

Otóż dzisiaj jest najważniejszy dzień tygodnia dla głównych par dolarowych. Pod koniec sesji amerykańskiej w środę poznamy werdykt amerykańskiej Rezerwy Federalnej, której członkowie albo będą wywierać presję na dolara, albo sprowokują wzrost dolara. W przeddzień tego wydarzenia główne pary walutowe zamarły w oczekiwaniu, nie podejmując działań prewencyjnych. Para eur/usd nie jest tu wyjątkiem: w ciągu ostatnich dni traderzy handlowali w przedziale 1,2100-1,2150, wykazując zwiększoną zmienność w ciągu dnia, ale jednocześnie faktycznie pozostając w jednym miejscu.

Niezdecydowanie uczestników rynku jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę wagę czerwcowego posiedzenia. Rzeczywiście, jest to pierwsze posiedzenie Fed po rekordowych publikacjach inflacyjnych, które odzwierciedlały rekordowy wzrost inflacji w Stanach Zjednoczonych w kwietniu i maju. Wielu członków Fed wypowiadało się już na temat kwietniowego komunikatu, ale żaden z urzędników Fed nie skomentował danych za maj (w połączeniu z poprzednią publikacją CPI i stosunkowo dobrych, choć sprzecznych nonfarmach), ponieważ najnowsze dane o inflacji pojawiły się w okresie 10-dniowego "reżimu ciszy" w przeddzień spotkania. Pozostaje więc intryga dotycząca wyników czerwcowego posiedzenia, która wywiera presję zarówno na niedźwiedzie, jak i kupujących parę euro/usd.


Z jednej strony nie ma wątpliwości, że stopa procentowa pozostanie dziś na tym samym poziomie. Najprawdopodobniej wielkość programu skupu aktywów również nie ulegnie zmianie. Uwaga inwestorów będzie skupiona na ocenach przyszłych perspektyw polityki pieniężnej. Innymi słowy, traderzy czekają na odpowiedź na główne pytanie: czy obserwowany od dwóch miesięcy rekordowy wzrost inflacji grozi przegrzaniem gospodarki? Czy Fed jest gotowy do reagowania na najnowsze komunikaty poprzez przedwczesne wygaszanie programu QE? Szef amerykańskiego regulatora wielokrotnie obiecywał z wyprzedzeniem informować uczestników rynku o planowanych zmianach. Biorąc pod uwagę dynamikę inflacji, wielu traderów i ekspertów doszło do wniosku, że stanie się to na czerwcowym posiedzeniu (bez określenia konkretnego terminu), natomiast pierwsze kroki w kierunku normalizacji polityki pieniężnej przez Fed podejmą w sierpniu lub wrześniu.

To są ogólne oczekiwania rynku. Są dość optymistyczni, biorąc pod uwagę gołębią retorykę większości przedstawicieli regulatora w ostatnich tygodniach. Dlatego moim zdaniem w tym przypadku dolar może ponownie stać się ofiarą zawyżonych oczekiwań.

Oczywiście wskaźniki inflacji pokazują rekordowy wzrost, podsycając "jastrzębie" nadzieje traderów. Ale nie należy zapominać, że przedstawiciele "gołębiego" skrzydła Fed chłodno odnieśli się do kwietniowego raportu. Według nich wzrost inflacji ma charakter przejściowy i wynika również z niskiej bazy z ubiegłego roku. W tym samym duchu Bank Centralny może ocenić majowe dane.

Jeśli chodzi o rynek pracy, tutaj "nie wszystko jest tak gładkie". Przypomnę, że według najnowszych danych liczba osób zatrudnionych w sektorze pozarolniczym wzrosła o 559 tys., podczas gdy według ekspertów w Stanach Zjednoczonych w zeszłym miesiącu powinno było powstać prawie 700 tys. W prywatnym sektorze gospodarki liczba zatrudnionych wzrosła o 490 tys., podczas gdy prognoza była na poziomie 600 tys. W "czerwonej strefie" znalazł się również wskaźnik wzrostu liczby osób zatrudnionych w sektorze produkcyjnym gospodarki. Zmniejszył się również udział ludności aktywnej zawodowo. Zdaniem wielu ekspertów kryzys dotyczy przede wszystkim podaży pracy, a nie popytu na nią. Jednak faktem jest, że amerykański rynek pracy jest nadal wrażliwy pomimo oznak ożywienia.

W przededniu dzisiejszego posiedzenia warto przypomnieć kilka wypowiedzi przedstawicieli Fed. W szczególności Jerome Powell wielokrotnie stwierdzał, że regulator pozwoli na "przegrzanie" gospodarki i nie będzie uciekał się do działań odwetowych. Jego kolega, Christopher Waller, powiedział w jednym ze swoich przemówień, że członkowie Fed "z radością powita" przekroczenie 2% inflacji. Szef Banku Rezerwy Federalnej w Bostonie Eric Rosengren powiedział w maju, że jest za wcześnie, aby mówić o wygaszaniu programu QE. Jego zdaniem wzrost inflacji będzie przejściowy. Jednocześnie sceptycznie odnosił się do opinii, że inflacja może "stać się problemem" dla amerykańskiej gospodarki. Podobną retorykę wypowiadali inni przedstawiciele Rezerwy Federalnej.

Solidarnościowe stanowisko Fed sprowadza się do tego, że obecny wzrost kluczowych wskaźników ma charakter przejściowy, więc Fed jest zobowiązany do utrzymania swojej obecności przez długi czas.

Jednocześnie retoryka niektórych przedstawicieli amerykańskiego regulatora była bardziej "jastrzębia", prowokując umocnienie dolara na całym rynku. W szczególności szefowa Banku Rezerwy Federalnej w San Francisco Mary Daly powiedziała, że "Fed jest na wczesnym etapie dyskusji, jak i kiedy zacząć wycofywać bodźce na dużą skalę". Tutaj możemy założyć, że Daly wyświadczyła dolarowi niedźwiedzią przysługę, dając powód do "jastrzębich" oczekiwań.

Generalnie, moim zdaniem, amerykański regulator rozczaruje dziś dolarowych byków. Rezerwa Federalna będzie bardzo ostrożna w swoich sformułowaniach i dokładna w swoich szacunkach, ale jednocześnie da do zrozumienia, że jest za wcześnie, aby mówić o wygaszaniu programu QE. Według członków Fed podobne stanowisko jest oparte na sprzecznych Nonfarmach i tymczasowym charakterze wzrostu wskaźników inflacji. W tym przypadku dolar będzie pod silną presją, a nabywcy pary euro/usd będą mogli ponownie znaleźć się na poziomie 22. figury.

Jednak na razie wskazane jest, aby traderzy pozostawali poza rynkiem przynajmniej do końca konferencji prasowej Jerome Powella. Takie okresy charakteryzują się impulsywnymi i często fałszywymi ruchami cen, które opierają się wyłącznie na emocjach uczestników rynku.