Złoto się nie poddaje i pragnie rajdu

Koniec ubiegłego tygodnia był dla złota najbardziej udany od końca 2020 roku. W piątek, klasyczny składnik aktywów zakończył handel z zyskiem 2%. Tak znaczący jednodniowy wzrost pozwolił na wyraźne poprawienie miesięcznych statystyk. Główny metal szlachetny od połowy marca zyskał już 4% i ma duże szanse na utrzymanie trendu wzrostowego w obliczu rosnących napięć między dwoma światowymi liderami: Stanami Zjednoczonymi i Rosją.


Przypomnijmy, że w piątek Rosja nałożyła sankcje na 8 wysokich rangą urzędników amerykańskich. Była to odpowiedź na nieprzyjazną politykę USA wobec 10 rosyjskich dyplomatów, 16 organizacji i takiej samej liczby osób.

Poza czynnikiem geopolitycznym, na kształtowanie się cen złota wciąż ma wpływ sytuacja na rynku. W ubiegłym tygodniu istotnym wsparciem dla tego aktywa było osłabienie dolara oraz spadek rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA. Dzięki temu złoto po raz pierwszy od prawie 2 miesięcy zdołało pokonać próg 1780 dolarów.

- "Dolar zaczął się osłabiać wraz ze spadkiem rentowności obligacji skarbowych. Jego wartość spadła poniżej psychologicznie ważnego poziomu 1,60%, co z kolei pozwoliło złotu na wyrwanie się z wąskiego zakresu cenowego i wybicie się powyżej 50-dniowej średniej kroczącej po raz pierwszy od początku lutego" - powiedział analityk FXTM Market, Han Tan.

We wtorek rano cena żółtego metalu szlachetnego ponownie umacnia się w związku ze spadkiem atrakcyjności amerykańskiej waluty. Na tle słabnącego dolara, złoto próbuje odzyskać część utraconego wczoraj gruntu. Ceny czerwcowych kontraktów terminowych na metal szlachetny spadły w poniedziałek o 0,5 procent, czyli o 9,6 dolarów. Tak więc, na giełdzie nowojorskiej COMEX, aktywa zakończyły dzień spadkiem do 1770,6 dolarów.

W momencie przygotowywania materiału cena za jedną uncję złota wynosi 1 771,85 dolarów. Różnica w stosunku do poprzedniego zamknięcia wynosi 0,07%. Tymczasem kontrakty futures na srebro na maj również wykazały wzrost o 0,48% i były notowane po 25,962 dolarów.

Analitycy surowcowi uważają, że ruch w górę notowań jest również wywołany niepewnością wokół sytuacji z koronawirusem. Czynnikami sprzyjającymi złotu, które tradycyjnie uważane jest za bezpieczną przystań, są obecnie szybki wzrost zachorowań na COVID-19 w Japonii i Indiach oraz problemy z realizacją szczepień w wielu krajach.

Na przykład rynek metali szlachetnych czeka teraz na decyzję władz amerykańskich w sprawie szczepionek Johnson&Johnson. Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu amerykańskie władze sanitarne zaleciły zawieszenie stosowania leku z obawy przed zakrzepami krwi wśród pacjentów:

- "Kraje bez solidnego planu wdrożenia szczepionek mogą mieć bardzo negatywny wpływ na globalne ożywienie gospodarcze, co również będzie sprzyjać złotu" - powiedział Bart Melek, analityk TD Securities, w wywiadzie dla Kitco News.

Ekspert optymistycznie patrzy na przyszłą wycenę żółtego metalu szlachetnego, zwracając uwagę na fakt, że złoto pokonało już 50-dniową średnią kroczącą, zmierzając do kolejnego poziomu.

Strateg rynkowy LaSalle Futures Group Charlie Nedoss zgadza się z kolegą. Zdaniem eksperta, na tym etapie nie ma istotnych przeszkód, aby złoto pokonało kolejny istotny poziom 1800 dolarów:


- "1809,40 USD to 100-dniowa średnia ruchoma i w odpowiednim czasie ją osiągniemy".

Analitycy spodziewają się, że w krótkim terminie złoto może być o krok od kolejnego rajdu, jeśli uda mu się pokonać kluczowe poziomy oporu. Opinię tę podziela, na przykład, broker towarowy RJO Futures Daniel Pavilonis:

- "Jeśli złoto może zamknąć się powyżej 1815 dolarów w tym tygodniu, ma duże szanse na powrót do swoich rekordowych szczytów i wejście w stuletni rynek byka".

Warto zwrócić uwagę, że w bieżącym tygodniu o nastrojach na rynku metali szlachetnych decydować będą raczej spokojne wskaźniki makroekonomiczne. Przykładem mogą być decyzje Europejskiego Banku Centralnego i Banku Kanady w sprawie stóp procentowych, a także najnowsze dane z USA o liczbie bezrobotnych.