Najwyraźniej dolarowe byki zdecydowały się na realizację zysków przed piątkowymi listami płac.
Niemniej jednak, zgodnie z wynikami I kwartału 2021 r., dolar wzrósł o prawie 3%, po odzyskaniu około połowy strat w 2020 r. i wykazaniu najlepszej dynamiki od drugiego kwartału 2018 r.
Na początku tego roku spadkowa pozycja dolara była jednoznaczna na rynku. Optymizm dotyczący szczepionek, reflacja i wzrost apetytu na ryzyko były głównymi powodami sprzedaży dolara amerykańskiego, ponieważ sądzono, że lepsze możliwości pojawią się gdzie indziej, gdy ożywi się światowa gospodarka.
Jednak sytuacja dolara zmieniła się i zaiskrzyła nowymi kolorami w styczniu, kiedy rentowności amerykańskich obligacji skarbowych zaczęły rosnąć. Przyczyną tego były wybory w stanie Georgia, w wyniku których Senat znalazł się pod kontrolą Demokratów, torując drogę do kolejnego masowego pakietu stymulacyjnego.
W tym kontekście nastąpiła oszałamiająca zmiana w ocenach uczestników rynku dotyczących tego, kto najszybciej pokona pandemię. Rentowność 10-letnich obligacji rządowych USA wzrosła do szczytów sprzed pandemii. Wskaźnik prawie się podwoił od początku roku i znacznie przekroczył podobne plony w innych krajach rozwiniętych. Utrudniło to inwestorom obstawianie w stosunku do dolara i zaczęło opierać się na prawdopodobieństwie, że masowe bodźce fiskalne i przeprowadzone szczepienia pomogą Stanom Zjednoczonym w światowym wyjściu z pandemii.
W środę prezydent USA Joe Biden ogłosił swój długo oczekiwany nowy plan stymulowania krajowej gospodarki wartej ponad 2 biliony dolarów.
Wiadomość ta wywołała raczej powściągliwą reakcję dolara.
Analitycy uważają, że tak duża inwestycja rządowa pobudzi wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych.
Jednak wysiłki prezydenta Bidena mogą wywołać kolejny konflikt partyjny w Kongresie, w którym prawodawcy są podzieleni co do ogólnej wielkości pakietu i włączenia programów tradycyjnie postrzeganych jako usługi socjalne.
Pozostawia to wiele niepewności co do ostatecznego planu.
Ponadto projekt będzie finansowany poprzez podwyższenie stawki podatku dochodowego od osób prawnych. Oznacza to mniejszą emisję długu USA, co jest korzystne dla obligacji, których spadek rentowności będzie wywierał presję na dolara.
Jak dotąd, dolar notowany jest w pobliżu wielomiesięcznych szczytów, wykazując w marcu największy miesięczny wzrost od listopada 2016 r.
"Chociaż wzrost dolara prawdopodobnie wyhamuje, trend do jego umocnienia jest nadal utrzymywany" - stwierdzili eksperci z Sumitomo Mitsui Bank.
Według ekspertów, amerykańska waluta może wzrosnąć, jeśli kluczowy raport z amerykańskiego rynku pracy przekroczy oczekiwania.
Zakłada się, że piątkowe dane o zatrudnieniu w USA pokażą w marcu wzrost o ok. 650 tys. miejsc pracy.
Jednocześnie ekonomiści przyznają, że rzeczywiste liczby mogą nawet przekroczyć 1 milion.
Wzrost indeksu USD utknął w pobliżu 93,5 punktu, napotykając silny opór.
Wyraźne wybicie tego obszaru pozwoli dolarowi rozwinąć trend wzrostowy w kierunku 94,25–94,30 (obszar, na którym znajdują się szczyty z listopada 2020 r.).
Tymczasem próby kontynuacji korekty w dół prawdopodobnie zostaną powstrzymane przez 200-dniową średnią ruchomą na poziomie 92,50.
Piątkowe dane o zatrudnieniu mogą również dostarczyć więcej wskazówek, czy Fed zmieni obecny kurs.
Choć amerykański bank centralny twierdzi, że podniesie stopy procentowe do co najmniej 2023 r., to rynek instrumentów pochodnych widzi prawdopodobieństwo, że zmiana retoryki regulatora rozpocznie się pod koniec przyszłego roku.
Jest jedna ważna kwestia, jeśli chodzi o to, w którą stronę pójdą rentowności po najgorszym kwartale dla amerykańskich obligacji rządowych od 1980 roku: Fed jasno dał do zrozumienia, że nie będzie próbował ich hamować, w przeciwieństwie do swoich zagranicznych odpowiedników.
Jednocześnie różnica w podejściu amerykańskich i europejskich banków centralnych pozostaje wyraźna i znacząca, co zapowiada dalsze umacnianie dolara wobec euro w najbliższej przyszłości.
Od początku roku dolar umocnił się w stosunku do euro o około 4%.
W ciągu niecałych trzech miesięcy para EUR/USD spadła o prawie 6,5 figury, spadając z trzyletnich szczytów w pobliżu 1,2350 do pięciomiesięcznych dołków wokół 1,1704, notowanych dzień wcześniej.
Liczba przypadków COVID-19 w strefie euro stale rośnie. Groźba przeciążenia francuskiego systemu opieki zdrowotnej zmusiła prezydenta Emmanuela Macrona do wprowadzenia miesięcznej kwarantanny po Włoszech i innych krajach europejskich. Niemcy mogą być następne w kolejce.
W związku z tym istnieje ryzyko, że europejska gospodarka nie powróci na ścieżkę wzrostową w drugim kwartale, co pozbawi inwestorów powodów do zakupu euro.
Chociaż para EUR/USD znalazła lokalne "dno" na 1,1704, kolejne odbicie zostało zatrzymane na poziomie 1,1750-1,1760.
W czwartek euro poruszało się w wąskim przedziale, zmieniając właścicieli. Poziom wsparcia 1,1700 nadal wygląda na podatny na przebicie.
Oczekuje się, że presja niedźwiedzia na parze zmniejszy się po tym, jak 200-dniowa średnia ruchoma wybije się blisko 1,1860. W międzyczasie sprzedający zachowują kontrolę nad sytuacją, pozostawiając od początku roku otwarte drzwi dla EUR/USD do dołków.
"Oczekiwania wzrostu dla gospodarki amerykańskiej nadal się umacniają, a Stany Zjednoczone mogą w najbliższej przyszłości dostarczyć całkiem sporo mocnych statystyk makroekonomicznych, w tym raport NFP. Wzrost rentowności obligacji skarbowych już spowodował rozszerzenie spreadu niemieckich 10-letnich obligacji o 200 punktów bazowych. Uważamy więc, że para EUR/USD może odnowić pięciomiesięczne dołki w dolnej części przedziału 1,1700-1.1600 "- zauważyli stratedzy z Westpac.