Złoto znów jest na minusie, jednak nie jest krytycznie

Ceny na rynku metali szlachetnych wykazują dziś rano lekki spadek, co jest raczej ruchem korygującym niż nowym negatywnym trendem. Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich czterech dni handlowych złoto wzrosło i dobrze umocniło swoje pozycje. Przyczyną pozytywnego wyniku była słabość waluty krajowej Stanów Zjednoczonych Ameryki, co wynikało z obaw uczestników rynku o możliwy wzrost ryzyk inflacyjnych na tle przyjęcia rozszerzonego programu stymulacji finansowej dla kraju. gospodarka. Przynajmniej statystyki, które zaczęły pojawiać się w prasie, budzą poważne obawy inwestorów.


Cena kontraktów futures na złoto z dostawą w kwietniu na elektronicznej platformie handlowej w Nowym Jorku dziś rano spadła o 0,29 %, czyli 5,35 dolarów, co przesunęło ją na nowy poziom 1 837,35 dolarów za uncję trojańską. W tym samym czasie poziom wsparcia dla metalu wyniósł 1792,2 USD za uncję, a opór przesunął się w okolice 1856,6 USD za uncję.

Ceny kontraktów terminowych na srebro z dostawą w marcu również dziś spadają. Ich poranny poziom spadł o 0,79% i osiągnął 26,865 USD za uncję.

Cena kontraktów futures na miedź z dostawą w marcu wykazuje spadek o 0,36%, co sprawia, że przechodzi do poziomu 3,7597 USD za funt.

Przypomnijmy, że aż cztery sesje z rzędu złoto umacniało się i zdołało zyskać 2,9%. Głównym czynnikiem sprzyjającym temu był niezbyt silny kurs amerykańskiej waluty krajowej. Dolar taniał, a złoto stawało się coraz bardziej dostępne dla posiadaczy obcych walut, którzy w pośpiechu wykorzystywali sytuację i dokonywali aktywnych zakupów.

Poza tym, uczestnicy rynku zaczęli z większą uwagą śledzić dane statystyczne napływające do prasy w USA. Próbują znaleźć jakieś sygnały do dalszego ruchu metali. I ważny jest fakt, jak potoczą się wydarzenia, a nie to, że nagle pojawi się dodatkowy bodziec do wzrostu. W szczególności, ceny konsumpcyjne wzrosły o 1,4% rok do roku w pierwszym miesiącu nowego roku. Dokładnie taki sam wzrost zaobserwowano miesiąc wcześniej. Warto jednak zauważyć, że według wstępnych danych oczekiwano nieco wyższego wzrostu o 1,5%, co jednak się nie spełniło.

Niemniej jednak wielokrotnie pojawiały się głosy, że złoto traci swoją siłę jako sektor defensywny. Inwestorzy nie traktują go już jako "bezpiecznej przystani", która może chronić przed ryzykiem inflacji.