Zakaz Bidena dotyczący wiercenia szybów naftowych i gazowych może zakończyć działalność na szelfie Zatoki Meksykańskiej. Tymczasowe wstrzymanie przez Joe Bidena wierceń na terenach federalnych nie narusza zdecydowanej większości amerykańskiego wydobycia, ale może być dzwonem pogrzebowym w Zatoce Meksykańskiej dla i tak już kurczącej się produkcji ropy.
Według szefa Departamentu Badań nad Łupkami Rystad Energy Artema Abramova, jeśli zostanie ogłoszone, że wiercenia zostaną trwale wstrzymane, to do końca tej dekady Stany Zjednoczone stracą nawet 200 tys. baryłek wydobycia dziennie. To około 11 milionów baryłek dziennie całkowitej produkcji w Ameryce.
Ograniczenia Bidena w stosunku do przemysłu energetycznego, skupienie się na wydatkach budżetowych i ewentualny brak pilnej potrzeby zniesienia sankcji wobec Iranu mogą w rzeczywistości pomóc we wsparciu cen ropy w tym i przyszłym roku - ocenia Goldman Sachs Group Inc.
Abramov powiedział, że całkowite wydatki w Zatoce Meksykańskiej spadły o połowę do mniej niż 14 miliardów dolarów w ciągu czterech lat do 2019 roku. W tym samym okresie koszty poszukiwań spadły o prawie 70%.
Vincent Piazza - analityk Bloomberg Intelligence - powiedział, że producenci gazu ziemnego i ropy naftowej mogą przetrwać bez nowych dzierżaw na ziemiach federalnych. Ale odroczenie wierceń raczej nie spowoduje ograniczenia aktywności aż do drugiej połowy prezydentury Joe Bidena.
A te firmy naftowe, które działają w Zatoce Meksykańskiej będą mogły przekierować swoje inwestycje na prywatne tereny łupkowe, powiedział Jarand Rystad, dyrektor generalny Rystad.
Amerykańscy naukowcy twierdzą, że po latach rozrzutnych wydatków i niekontrolowanej produkcji, które doprowadziły do serii spadków cen ropy, wyciągnęli wnioski ze swoich błędów i zobowiązali się do ograniczenia produkcji, nawet gdy ropa odbiła się w wyniku cięć w dostawach OPEC.