Cena ropy naftowej spada - nie jest to jednak krytyczne

Cena ropy naftowej znalazła się dziś rano w strefie ujemnej po dobrym wzroście, który zanotowano pod koniec minionego tygodnia. Przyczyną zmiany trendu było gwałtowne i dość znaczące umocnienie krajowej waluty Stanów Zjednoczonych. Sektor towarowy tradycyjnie doświadczał trudności w związku z pozytywnymi zmianami na rynku walutowym. W szczególności kurs dolara wzrósł w ciągu trzech dni handlowych minionego tygodnia, a wzrost ten był kontynuowany na początku bieżącego, co wywołało niekorzystne zmiany na rynku czarnego złota.


Niemniej jednak, spadek cen ropy naftowej, zdaniem większości analityków, nie będzie długoterminowym trendem. Jest zbyt wiele powodów do radości, które przeciwnie, przyczynią się do szybkiego budowania pozycji. W szczególności mówimy o oczekiwaniu na nowe bodźce finansowe ze strony administracji nowego lidera, Joe Bidena. Eksperci są przekonani, że takie działania będą się tylko nasilać, ponieważ nowy prezydent jest zdeterminowany, aby wyprowadzić gospodarkę kraju z głębokiego kryzysu, w którym znalazł się pod wpływem pandemii koronaawirusa.

Co więcej, sytuacja epidemiologiczna z COVID-19 na świecie również nie budzi większych obaw, nawet pomimo kolejnych wybuchów choroby odnotowanych w USA, Europie i Azji. Podmioty działające na rynku naftowym prawdopodobnie w dużej mierze polegają na zakrojonej na szeroką skalę kampanii szczepień, która została rozpoczęta pod koniec ubiegłego roku w wielu krajach i obecnie nabiera dopiero rozpędu.

Rynek czarnego złota nie zwraca uwagi na obecną sytuację, ale patrzy w przyszłość, która wydaje się bardziej różowa niż dotychczas. Szczepionka powinna drastycznie zmienić sytuację w najbliższych miesiącach, więc średniookresowe i długoterminowe perspektywy dla ropy naftowej są dość pozytywne.

Według danych z zeszłego tygodnia, koszt ropy wzrósł średnio o 8%. I ten wzrost, według analityków, będzie kontynuowany w tym tygodniu, ponieważ fala optymizmu wynika z dobrowolnego ograniczenia produkcji surowców w Arabii Saudyjskiej. Przypomnijmy, że władze kraju bez żadnej zewnętrznej ingerencji i presji zdecydowały o zmniejszeniu całkowitej wielkości produkcji ropy naftowej w okresie od lutego do marca.

Oczekuje się, że inne kraje OPEC również pójdą w ich ślady i zmniejszą produkcję. Jednak fakt, że zrobiła to Arabia Saudyjska, miał już dość pozytywny wpływ na rynek.

Cena kontraktów terminowych na ropę Brent z dostawą w marcu na parkiecie w Londynie dziś rano dość znacząco spadła. Spadek wyniósł 1,14%, czyli 0,64 USD, co spowodowało przeniesienie kontraktów na nowy poziom 55,35 USD za baryłkę. Po zamknięciu transakcji w ostatnim dniu handlowym poprzedniego tygodnia, koszt surowca znacznie wzrósł (o 3%, czyli 1,61 USD), a ostateczna cena wyniosła 55,99 USD za baryłkę.

Cena kontraktów terminowych na lekką ropę naftową WTI z dostawą w lutym również dzisiaj spadła (o 0,77% lub 0,4 USD) na elektronicznym parkiecie w Nowym Jorku, który już wysłał je do strefy 51,84 USD za baryłkę. Piątkowy handel zakończył się w zielonej strefie: wzrost o 2,8%, czyli 1,41 USD, a cena zamknięcia wyniosła 52,24 USD za baryłkę.