Przegląd pary EUR/USD. 10 grudnia. Jeśli konflikt z Polską i Węgrami nie zostanie rozwiązany, może to być początek końca Unii Europejskiej.

4-godzinny przedział czasowy

Szczegóły techniczne:

Górny kanał regresji liniowej: kierunek - w górę.

Dolny kanał regresji liniowej: kierunek - w górę.

Średnia ruchoma (20; wygładzona) - na boki.

CCI: -236,3704

Trzeci dzień handlowy tygodnia dla pary EUR/USD był znowu zbyt spokojny. Wahania pary spadły dość mocno w ostatnich dniach, a cena nie może rozpracować linii średniej ruchomej w ciągu trzech dni handlowych w ramach korekty, która początkowo musiała zostać osiągnięta o nie więcej niż 85 punktów. W ciągu trzech dni niedźwiedziom nie udało się jednak obniżyć pary o te punkty. To wszystko, co musisz wiedzieć o sile sprzedających obecnie i ich chęci do obniżenia ceny. Zatem jeśli w najbliższych dniach nic się nie zmieni (patrząc w przyszłość, może się to stać), to najprawdopodobniej pomimo fundamentalnego tła ruch wzrostowy zostanie wznowiony. Amerykańska waluta nadal znajduje się pod poważną presją rynkową, choć nadal nie ma ku temu widocznych powodów.

Tymczasem dziś rozpoczyna się szczyt UE, na którym jak zwykle zostanie poruszonych wiele ważnych kwestii. Jeśli wcześniejsze szczyty UE przyciągnęły uwagę traderów z powodu Wielkiej Brytanii i Brexitu, to czasy się zmieniają, a UE ma teraz mnóstwo własnych problemów. Oczywiście to epidemia "koronawirusa" ujawniła wiele z nich. Początkowo istniały ogromne problemy z utworzeniem funduszu naprawczego. Jeszcze wcześniej Unia Europejska chciała wykorzystać fundusz "coronabonds" do pozyskania środków na finansowanie najbardziej dotkniętych sektorów gospodarki, lecz ten pomysł się nie powiódł. Z żalem kraje UE nie zatwierdziły funduszu naprawczego oraz sposobu finansowania i wypłat. Przez cały ten czas aktywnie krążyły pogłoski, że Włochy będą następne w kolejce do opuszczenia UE. A teraz, pod koniec 2020 roku, Polska i Węgry zawetowały przyjęcie siedmioletniego budżetu i funduszu naprawczego. Wielokrotnie omawialiśmy istotę problemu. Warszawa i Budapeszt nie zgadzają się z nowym mechanizmem alokacji finansów UE zgodnie z zasadą praworządności. Jeśli na początku wszystko wyglądało na blef, a wielu europejskich urzędników mówiło tylko, że Polska i Węgry chcą po prostu uzyskać bardziej opłacalne finansowanie z obu funduszy, to teraz to wszystko nie wygląda już tak prosto. Unia Europejska oficjalnie skierowała do liderów Mateusza Morawieckiego i Viktora Orbana prośby o wycofanie weta, jednakże obaj przywódcy odmówili. Wcześniej napisali wspólne oświadczenie, które przesłali Unii Europejskiej. Głównym punktem odniesienia był punkt piąty: "Naszym celem jest niedopuszczenie do stworzenia mechanizmu, który nie wzmacnia, ale podważa praworządność w UE, czyniąc z niej narzędzie polityczne. Proponowany mechanizm praworządności obchodzi postanowienia Traktatu, stosuje niejasne definicje i niejednoznaczne terminy bez jasnych powodów, dla których mogą być stosowane sankcje, i nie zawiera znaczących gwarancji proceduralnych. " Obaj przywódcy podkreślają, że pracują nad rozwiązaniem obecnego problemu, aby wszyscy członkowie UE mogli jak najszybciej uzyskać dostęp do funduszy. W rzeczywistości oznacza to jednak "twardą" pozycję problematycznych krajów w negocjacjach z przywódcami UE.

Węgierscy i polscy analitycy polityczni uważają, że UE bardzo selektywnie wykorzystuje mechanizm kontroli budżetowej. Jako przykład wielu przytacza sytuację, w której Jean Claude Juncker (były szef Komisji Europejskiej) odmówił wszczęcia śledztwa przeciwko Francji z powodu naruszenia przepisów budżetowych. Jednakże nieco później wszczął postępowanie przeciwko Włochom, w których rządzie pojawia się ostatnio coraz więcej eurosceptyków. Innymi słowy, zdaniem analityków politycznych, Unia Europejska sprzeciwia się tylko tym krajom, które nie wspierają polityki UE. Również politolodzy z Polski i Węgier uważają, że poważne decyzje nade wszystko powinny być podejmowane wyłącznie na zasadzie porozumienia (czyli za zgodą wszystkich 27 państw członkowskich UE), a nie większością. Sami przywódcy Polski i Węgier uważają nowy mechanizm unijny za "motywowany politycznie" i grożący w przyszłości rozpadem całej Unii Europejskiej. Premier RP uważa, że "wykonanie nakazu powinno dotyczyć budżetu, ale dotyczy innych spraw, które nie są z nim związane". "Prezydencja niemiecka nie wywiązała się z lipcowych porozumień" - powiedział Mateusz Morawiecki. "Nie chcemy, aby UE zboczyła z kursu, a ten powinien uwzględniać fakt, że 27 krajów ma 27 różnych norm prawnych, tradycji i poglądów na przyszłość. Są to zróżnicowane wartości, które należy szanować i doceniać, " dodał Morawiecki.

Jednak niektórzy posłowie europejscy są bardziej optymistyczni i uważają, że kryzys budżetowy zostanie przezwyciężony. Wielu z nich uważa, że Angela Merkel (kanclerz Niemiec) będzie w stanie znaleźć odpowiednie argumenty, aby przeprowadzić udane negocjacje z obiema stronami konfliktu. Jednocześnie posłowie uważają, że jeśli tego konfliktu nie da się rozwiązać, może to być rzeczywiście początek końca Europy. Inni podkreślają, że UE musi pozostać zjednoczona, co nie będzie możliwe, jeśli nie uda się rozwiązać konfliktu z Polską i Węgrami. Dla niektórych krajów UE może to być zły przykład tego, że jedność i integralność UE nie jest już główną wartością i każdą decyzję lub projekt można zawetować, jeśli nie pasuje do danego kraju. Przynależność do Unii oznacza również ustępstwa, w przeciwnym razie nie mogłaby ona w zasadzie istnieć.

Tak więc sytuacja jest naprawdę trudna, ale nie patowa. Nadal budżet może zostać zaakceptowany, a Polska i Węgry przekonane. Pytanie brzmi, w którą stronę pójdzie UE? W tym tygodniu możemy znaleźć odpowiedź na to pytanie. W międzyczasie cena nadal znajduje się powyżej linii średniej ruchomej, więc trend wzrostowy utrzymuje się, dlatego zaleca się kontynuowanie handlu na wzrostach. Jednak w ostatnich dniach para znajduje się w bardzo wąskim przedziale cenowym, a jej zmienność znacznie się zmniejszyła. I w takich warunkach w zasadzie handel jest bardzo trudny. W ostatnich dwóch sesyjnych dniach tygodnia uczestnicy rynku mogą stać się bardziej aktywni. Będzie dużo ważnych wydarzeń (nie zapominajmy o spotkaniu Europejskiego Banku Centralnego, na którym również mogą być podjęte ważne decyzje) .

Zmienność pary walutowej euro/dolar na dzień 10 grudnia wynosiła 71 punktów i jest określana jako "średnia". Dlatego oczekujemy, że dziś para będzie poruszać się pomiędzy poziomami 1,1994 i 1,2136. Odwrócenie wskaźnika Heiken Ashi w górę sygnalizuje nową rundę ruchu w górę.

Najbliższe poziomy wsparcia:

W1 – 1,2024

W2 – 1,1963

W3 – 1,1902

Najbliższe poziomy oporu:

O1 – 1,2085

O2 – 1,2146

O3 – 1,2207

Zalecenia handlowe:

Para EUR/USD nadal dostosowuje się i pokonuje średnią ruchomą. Dlatego dzisiaj zaleca się pozostanie przy zleceniach sprzedaży z celami 1,2024 i 1,1994 do momentu pojawienia się wskaźnika Heiken Ashi. Zaleca się rozważenie zleceń kupna, jeśli para ustabilizuje się z powrotem powyżej średniej ruchomej, z celami 1,2136 i 1,2207.