EUR/USD i GBP/ISD: co spowodowało gwałtowny wzrost europejskiej waluty? Kupujący funty łapczywie "zacierają ręce" w oczekiwaniu na nowy wzrost

Wczorajszy spadek dolara jest zrozumiały. Joe Biden nie objął oficjalnie urzędu nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych i rozpoczął się ruch mający na celu zapewnienie dodatkowych bodźców dla amerykańskiej gospodarki. Najprawdopodobniej obie czołowe partie zdały sobie sprawę, że ryzyko uderzenia w gospodarkę drugiej fali koronawirusa jest ważniejsze niż ich osobiste ambicje. Podczas wczorajszych wystąpień prezes Rezerwy Federalnej Jerome Powell i sekretarz skarbu Stephen Mnuchin dali do zrozumienia, że obaj popierają dodatkowe środki fiskalne, które pozwolą gospodarce przetrwać kilka następnych miesięcy pandemii Covid-19.

Wczoraj w komisji senackiej sekretarz skarbu USA Stephen Mnuchin i prezes Rezerwy Federalnej USA Jerome Powell rozmawiali głównie o potrzebie wzmocnienia gospodarki dotkniętej pandemią. Powell powiedział, że podczas pandemii ryzyko nadmiernej stymulacji jest niższe niż ryzyko zaniżonej stymulacji. Jego zdaniem wznowienie wsparcia fiskalnego naprawdę pomogłoby amerykańskiemu ożywieniu w okresie zimowego spowolnienia gospodarczego w drugiej fali pandemii. Powell powiedział także, że Rezerwa Federalna nie podniesie stóp, aby zapobiec teoretycznemu ryzyku inflacyjnemu. Te wypowiedzi już zaczęły wywierać presję na dolara amerykańskiego, gdyż jasno pokazują, że nikt nawet nie pomyśli o tych zmianach w ciągu najbliższych 2-3 lat. Oczekuje się, że do końca 2023 r. inflacja powróci do wartości docelowej. Przypomnę, że latem tego roku Fed zapowiedział, że pozwoli na ustalenie presji inflacyjnej powyżej poziomu ok. 2,0%, aby zrekompensować straty z poprzednich lat, kiedy inflacja była poniżej wskaźnika.

Sekretarz skarbu USA Stephen Mnuchin zauważył również, że popiera ukierunkowane szybkie działania, w tym rozszerzenie programu wykupu aktywów i wypłatę zasiłków dla bezrobotnych. Wezwał Kongres do podjęcia dodatkowych działań w celu wsparcia małych firm, mówiąc, że jego niedawna decyzja o nieprzedłużaniu niektórych programów Fed nie była ekonomicznie uzasadniona.

Co najważniejsze, Stephen Munchin i Jerome Powell wyrazili poparcie dla nowej ponadpartyjnej propozycji przeznaczenia środków w wysokości 908 miliardów dolarów. Przypomnę, że od tego lata Waszyngton znajduje się w impasie ze względu na udzielenie dodatkowej pomocy fiskalnej. Republikanie i Demokraci nie mogą dojść do porozumienia w tej sprawie, a zwycięstwo Joe Bidena w wyborach przechyliło szale na stronę Partii Demokratycznej, która opowiadała się za szerszym pakietem pomocowym w wysokości 2,2 biliona dolarów. Oczywiście wzrost liczby przypadków zakażenia koronawirusem zagraża działalności gospodarczej i trzeba działać już teraz. Gwałtowne spowolnienie ożywienia gospodarczego może być krytyczne, co doprowadzi do konieczności przeznaczenia większych kwot, gdyż po raz kolejny miliony Amerykanów pozostaną bez pracy, a praca przedsiębiorstw zostanie sparaliżowana.

Ale jak pokazuje najnowszy raport ISM Institute for Supply Management, nie ma się czym martwić. Według danych w listopadzie 2020 r. aktywność w amerykańskim sektorze produkcyjnym kontynuowała wzrost, choć w wolniejszym niż oczekiwano tempie. Tym samym indeks menedżerów zakupów PMI dla sektora produkcyjnego w USA spadł do 57,5 pkt wobec 59,3 pkt w październiku, kiedy aktywność osiągnęła szczytowe wartości. Ekonomiści spodziewali się, że indeks wyniesie w listopadzie 58,0 pkt.

Z szeregu wczorajszych wystąpień przedstawicieli Systemu Rezerwy Federalnej uwagę rynku przyciągnęły wypowiedzi Mary Daly, która jest przekonana, że gospodarka będzie potrzebowała pomocy FRS przez długi czas, jednak zbyt łagodna polityka FRS stwarza ryzyko niestabilności finansowej. Daly jest przekonana, że polityka pieniężna nie jest najlepszym sposobem radzenia sobie z zagrożeniami dla stabilności finansowej, ponieważ wszystko to może doprowadzić do powstania "baniek mydlanych". Inną kwestią są zmiany w polityce fiskalnej. Oczekuje się również, że Mary Daly spowolni tempo ożywienia gospodarczego w miarę przyspieszania rozprzestrzeniania się koronawirusa, ale nie jest jeszcze gotowa do wezwania do zmian w polityce Fed na grudniowym posiedzeniu Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku. Rzeczniczka Fed uważa, że nowa szczepionka pozwoli na opanowanie wirusa w najbliższej przyszłości, po czym ożywienie gospodarcze będzie przebiegać aktywniej. Trudno się z tym nie zgodzić, ale wszystko to gra bardziej po stronie nabywców ryzykownych aktywów niż dolara amerykańskiego.

Jeśli chodzi o techniczną sytuację pary EUR/USD, tak silne przebicie 20. figury prawie zrujnowało portfele sprzedawców. Tymczasowe zatrzymanie na 1,2080 tylko sprowokuje nowych graczy stawiających na wzmocnienie euro, zwłaszcza jeśli zostanie osiągnięty kompromis w sprawie umowy handlowej między Wielką Brytanią a UE. Przebicie oporu na 1,2085 otworzy bezpośrednią drogę dla instrumentu handlowego do nowych szczytów 1,2140 i 1,2200, gdzie ponownie można zaobserwować wyhamowanie impulsu byczego. W przypadku spadku kursu euro pierwszy poziom wsparcia obserwowany jest na poziomie 1,2040, a większy obszar znajduje się u podstawy 20. figury.

GBP/USD

Jeśli chodzi o Brexit, negocjacje między Wielką Brytanią a Unią Europejską trwają, a obie strony chcą zawrzeć umowę handlową przed 1 stycznia, kiedy Wielka Brytania oficjalnie opuści UE i zakończy się okres przejściowy. Wielu przedstawicieli UE i urzędników obu stron wyraziło wczoraj nadzieję, że porozumienie zostanie osiągnięte do końca tygodnia. Chociaż intensywne całodobowe negocjacje w Londynie posuwają się naprzód, to nadal istnieją dwa główne wyzwania, które stoją na drodze do osiągnięcia porozumienia. Sugeruje to, że nie można przewidzieć, jaki będzie wynik, ale obie strony są optymistycznie nastawione. Dzisiaj zostaną ogłoszone wstępne ustalenia głównej negocjatorki UE Michelle Barnier, które mogą doprowadzić do gwałtownego wzrostu zmienności brytyjskiego funta. Barnier ma poinformować swoich 27 odpowiedników z UE o postępach w negocjacjach.

Strony chcą zawrzeć porozumienie przed końcem tego tygodnia, aby uniknąć przedłużania negocjacji, gdyż przygotowania do szczytu przywódców UE, który rozpocznie się 10 grudnia, rozpoczną się w przyszłym tygodniu. Ale strategią Wielkiej Brytanii jest granie na zwłokę, aby można było jak najskuteczniej wywierać presję na europejskich przywódców, zmuszając ich do ustępstw w ostatniej chwili.

Jeśli chodzi o techniczną sytuację pary GBP/USD, szansa na wzrost funta jest dokładnie taka sama, jak w przypadku jego spadku. Obecnie poziomy techniczne nie decydują o niczym, ponieważ każdy wzrost zmienności będzie bezpośrednio powiązany z wynikiem negocjacji. Przebicie 1,3455 otworzy bezpośrednią drogę do szczytów 1,3510 i 1,3570, gdzie bycze tempo może wyhamować. Kluczowym celem będzie maksimum 1.3650. Jeśli presja na funta powróci, przebicie 1,3400 doprowadzi do zamknięcia zleceń stop loss niedźwiedzi i gwałtownego spadku GBP/USD do poziomu 1,3300.

Dane o cenach detalicznych, które determinują presję inflacyjną, podawane przez Nielsen i British Retail Consortium zostały zignorowane przez rynek, mimo że wskaźnik spadł. W raporcie tygodniowym za okres 2-6 listopada ceny detaliczne w Wielkiej Brytanii spadły o 1,8% w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku, po spadku o 1,2% w poprzednim miesiącu. Produkty niespożywcze stały się głównym czynnikiem powodującym spadek cen.