Cena czarnego złota pozostaje dziś rano praktycznie bez zmian, nie zanotowano żadnych widocznych ruchów. Jednak wahania, które wystąpiły, są niezwykle słabe i wielokierunkowe. Powodem pauzy i podejrzeń inwestorów była decyzja OPEC o odłożeniu na później wzrostu wydobycia ropy, który miał nastąpić w styczniu przyszłego roku. Organizacja w ciągu najbliższych dwóch tygodni przemyśli ten problem i podejmie ostateczną decyzję. Jeśli wzrost produkcji nie zostanie odłożony na później, to od początku przyszłego roku wzrośnie o 2 mln baryłek dziennie. Tymczasem większość analityków uważa, że bez ograniczenia produkcji nie uda się w najbliższym czasie odbudować rynku ropy naftowej, ponieważ główna presja jest wywierana na popyt, który jest ograniczony przez nadwyżkę istniejącej podaży.
Wczoraj, zgodnie z wynikami posiedzenia OPEC, okazało się, że państwa członkowskie nie spieszą się z podejmowaniem tak kategorycznych decyzji, dlatego zdecydowały się na przerwę, aby zastanowić się i przeanalizować obecną sytuację. W ciągu najbliższych dwóch tygodni planowane jest przeprowadzenie dokładnej analizy podaży i popytu surowców na rynku, a także rozważenie wszystkich innych możliwych wariantów rozwoju wydarzeń zgodnie z danymi, które już istnieją. Następne spotkanie OPEC zaplanowano na 1 grudnia 2020 r. To właśnie do niego zostaną przygotowane dokumenty z głównymi wnioskami na temat istniejących problemów i wszystkich możliwych rozwiązań.
Uczestnicy rynku wyrażają ogromną nadzieję, że ministrowie organizacji mimo wszystko podejmą pozytywną decyzję w sprawie ograniczenia wydobycia ropy, ponieważ jest to obecnie jeden z najbardziej dostępnych i skutecznych mechanizmów stabilizowania sytuacji. W związku z tym oczekuje się, że istniejący już poziom produkcji, wynoszący 7,7 mln baryłek dziennie, będzie trwał jeszcze przez co najmniej trzy miesiące. W tym czasie możliwe będzie śledzenie pozytywnych trendów i wzmocnienie ich. Ponadto inwestorzy i eksperci czekają na najbardziej zdecydowane działania organizacji.
Jeżeli kwestia ograniczenia produkcji pozostanie nierozwiązana, a jej poziom nie ulegnie zmianie, będzie to kolejny negatywny czynnik dla rynku, który może ponownie poważnie spa w obliczu eskalacji problemu. Inwestorzy mają nadzieję, że spadek ten nastąpi w 2021 roku, ponieważ kryzys w przemyśle naftowym rośnie w szybkim tempie.
Poza dręczeniem rynku przez OPEC, istotne znaczenie mają również dane dotyczące rezerw ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych, tradycyjnie przekazywane przez American Petroleum Institute w oczekiwaniu na publikację oficjalnych statystyk. Wstępne szacunki wskazują, że rezerwy ropy naftowej w kraju powinny wzrosnąć o około 4,2 mln baryłek w ciągu ostatniego tygodnia kończącego się 13 listopada. Wzrosną również zapasy benzyny (o 256 tys. baryłek), a spadną destylaty (o 5 mln baryłek).
Z drugiej strony, eksperci, z którymi rozmawiali S&P Global Platts, twierdzą, że poziom zapasów ropy naftowej będzie niższy o 100 tys. baryłek, zapasy benzyny wzrosną o 300 tys. baryłek, a destylaty spadną o 1,8 mln baryłek.
Dość kontrowersyjne prognozy spowodowały dezorientację wśród handlowców, co sprawiło, że surowiec prawie całkowicie przestał się poruszać w oczekiwaniu na oficjalne statystyki, które powinny zostać wkrótce opublikowane.
Cena kontraktów terminowych na ropę Brent z dostawą w styczniu na rynku w Londynie dziś rano nieznacznie spadła (o 0,09%, czyli 0,04 USD), co przesunęło ją do poziomu 43,71 USD za baryłkę. Wczorajsza sesja zakończyła się na minusie. Całkowita redukcja wyniosła 0,2%, czyli 0,07 USD, podczas gdy cena za baryłkę wyniosła 43,75 USD.
Dziś spadły również ceny kontraktów terminowych na ropę WTI z dostawą w grudniu na rynku elektronicznym w Nowym Jorku. Spadek wyniósł około 0,31%, czyli 0,13 USD, a obecny poziom cen kształtuje się na poziomie około 41,3 USD za baryłkę. Sesja we wtorek okazała się bardziej udana dla marki, ponieważ zakończyła się wzrostem o 0,2%, czyli 0,09 USD, a ostateczna cena wyniosła 41,43 USD za baryłkę.