GBP/USD: rywalizacja pomiędzy funtem a dolarem trwa

W tym tygodniu funt pozostaje w tyle za dolarem amerykańskim. Prawie nie było go widać podczas wyborów prezydenckich w USA, ale teraz postanowił nadrobić zaległości. Analitycy uważają, że waluta ta jest gotowa konkurować z dolarem amerykańskim, aby zdominować rynek walutowy.

Rywalizację między tymi dwiema walutami można nazwać walką z cieniem. Funt gwałtownie rośnie pomimo kilku trudności. Wczoraj para GBP/USD odrobiła część utraconych pozycji i pokonała poziom 1,3000. Dziś rano zaczęła rosnąć i wahała się w pobliżu przedziału 1,3125-1,3126, próbując pozostać powyżej.

Obecna sytuacja okazała się korzystna dla nabywców funta, który stał się bardziej aktywny po posiedzeniu Banku Anglii. Rynek oczekiwał od regulatora zwiększenia programu luzowania ilościowego (QE). Eksperci wierzyli, że BA będzie nadal kupować obligacje rządowe w wysokości 100 miliardów funtów, co jest nieopłacalne dla funta, ponieważ wzrost podaży pieniądza jest bezpośrednim sposobem na dewaluację waluty. Jednocześnie amerykański Fed nadal skupuje aktywa o wartości 120 mld USD, co przyczynia się do wzrostu przepływów pieniężnych w USD. Takie działania prowadzą do spadku wartości dolara, a więc GBP i USD będą równe sobie. Jednak eksperci podkreślają, że obecna sytuacja jest niekorzystna zarówno dla funta, jak i dolara.

Funt ponownie musi stawić czoła krajowym trudnościom politycznym i gospodarczym. Jednym z nich jest możliwy spadek w wyniku długoterminowych zakupów obligacji rządowych. Należy przypomnieć, że Komitet Polityki Pieniężnej Banku Anglii zapowiedział zwiększenie programu skupu obligacji rządowych o 150 mld funtów (195 mld dolarów). Regulator utrzymał również główną stopę procentową na poziomie 0,1%. Wszystko to dlatego, że spodziewane jest spowolnienie brytyjskiej gospodarki w czwartym kwartale tego roku, ponieważ kraj wprowadził czterotygodniową kwarantannę w związku z pandemią COVID-19.

Niemniej jednak osłabiający się USD, w związku z krytyczną sytuacją spowodowaną liczeniem głosów w wyborach prezydenckich w USA, został wsparty GBP. Należy zaznaczyć, że w nocy 4 listopada prowadził D. Trump, ale sytuacja diametralnie się zmieniła. Wczoraj J. Biden prowadził z 264 głosami wyborczymi, więc do całkowitego zwycięstwa brakowało mu tylko 6 głosów. Niestety rynek negatywnie zareagował na tę informację. W tej sytuacji jako pierwszy załamał się indeks USDX (DXY), ciągnąc za sobą szereg walut.

Pomimo negatywnego tła zewnętrznego funt próbował wzrosnąć, co zakończyło się niepowodzeniem. Analitycy uważają, że obecna sytuacja utrudnia odbicie funta, co pogarszają rozczarowujące raporty makroekonomiczne dotyczące złożonego wskaźnika PMI. Tutaj dane za październik 2020 roku okazały się gorsze od prognoz ekspertów (52,3 pkt.), gdyż wskaźnik PMI nie przekroczył 52,1 pkt. W ciągu ostatniego miesiąca indeks aktywności biznesowej w brytyjskim sektorze usług spadł do 51,4 punktu, co negatywnie wpływa na dynamikę funta. Konieczne jest więc całkowite osłabienie dolara, aby funt zdominował rynek swoim dalszym wzrostem.

Analitycy twierdzą, że ta rywalizacja między dwiema walutami zakończy się zwycięstwem dolara, gdyż funt jest pod presją wielu negatywnych czynników, głównie związanych z Brexitem. Kolejnym czynnikiem wywierającym negatywną presję jest druga fala COVID-19 związana z zaostrzeniem środków ograniczających. Eksperci podsumowują, że pandemia osłabia brytyjską gospodarkę, a także jej krajową walutę, która nie ma marginesu bezpieczeństwa w przeciwieństwie do amerykańskiej.