GBP/USD. Własna atmosfera: funt nadal ignoruje sygnały alarmowe

Brytyjska waluta ignoruje liczne negatywne sygnały - zarówno ze strony raportów makroekonomicznych, jak i ze strony przedstawicieli angielskiego regulatora, którzy ostatnio wypowiedzieli się na temat "słabych" wypowiedzi. Funt uparcie utrzymuje się na poziomie 30 figury, reagując bardziej na czynniki polityczne, wykorzystując słabość amerykańskiej waluty. Ale biorąc pod uwagę cały szereg negatywnych wiadomości, zachowanie brytyjskiej waluty wygląda dość nienormalnie.

Przypomnę, że wczorajsza publikacja danych o wzroście inflacji brytyjskiej była porażką. Wszystkie komponenty okazały się w "czerwonej strefie", nie osiągając znacząco prognozowanych wartości. Na przykład w grudniu ogólny wskaźnik cen konsumpcyjnych spadł do zera (w skali miesięcznej) po raz pierwszy od lipca 2019 r. W ujęciu rocznym odnotowano również trend spadkowy: wskaźnik spadł do 1,3% - jest to najsłabsza stopa wzrostu od grudnia 2016 r. Inflacja bazowa również była rozczarowująca - wskaźnik cen konsumpcyjnych podstawowych osiągnął 1,4%, czyli na najniższym poziomie od trzech lat. Wskaźnik cen detalicznych również wykazał słaby wynik, zarówno w ujęciu rocznym (+ 2,2% zamiast prognozowanego wzrostu do 2,3%), jak i miesięcznym (+ 0,3% zamiast wzrostu do + 0,4%). Wskaźnik cen producentów okazał się również w "czerwonej strefie", a w grudniu wzrósł o zaledwie jedną dziesiątą procenta.

Warto zauważyć, że dane inflacyjne tylko uzupełniły negatywną sytuację. Kluczowe raporty makroekonomiczne rozczarowały ostatnio, być może bez wyjątków. Na przykład w poniedziałek opublikowano dane dotyczące wzrostu brytyjskiej gospodarki. Tempo wzrostu PKB w Wielkiej Brytanii również okazało się gorszy, niż oczekiwano - w ujęciu miesięcznym wskaźnik powrócił do obszaru ujemnego (-0,3%), a w ujęciu kwartalnym wzrósł jedynie o 0,1% - jest to najsłabsza stopa wzrostu od czerwca ubiegłego roku. Rynek pracy również "zwleka" - według najnowszych danych wyraźnie wzrosła liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych - do prawie 29 tys. (z prognozą 20 tys.). Wynagrodzenia również rozczarowały. Poziom średnich zarobków (w tym premie) wzrósł do zaledwie 3,2%. To najsłabszy wzrost od kwietnia tego roku.

Jutrzejsze dane będą ostatnim elementem sytuacji. W piątek zostaną opublikowane dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii. Zgodnie z prognozą konsensusową wskaźniki wykażą dodatnią dynamikę wynikającą z przedświątecznej i noworocznej aktywności konsumenckiej (+0,8 m/mi 3,0% r/r). Ale nawet jeśli sprzedaż detaliczna okaże się niska nawet w okresie przedświątecznym, będzie można mówić z pewnością o istniejących problemach systemowych.

W każdym razie jutrzejsze wydanie nie zmieni zasadniczo obecnej sytuacji. Kluczowe wskaźniki zwalniają i to jest fakt. Urzędnicy Banku Anglii coraz częściej sugerują, że są gotowi obniżyć stopę procentową jako środek zapobiegawczy. W szczególności na początku tego tygodnia taką możliwość stworzył Gertjan Vlieghe, który stwierdził, że brytyjska gospodarka potrzebuje wsparcia. Wsparł go Michael Saunders, który w ciągu ostatnich kilku spotkań głosował za niższymi stawkami. Inny członek Komitetu, Jonathan Haskel, zajmuje podobne stanowisko. Do nich niedawno dołączyła Silvana Tenreyro, która niedawno ogłosiła, że jest gotowa wesprzeć złagodzenie polityki pieniężnej. Szef angielskiego regulatora Mark Carney w zeszłym roku nie wykluczył wdrożenia tego scenariusza. Powiedział, że Bank Centralny ma "wystarczająco duże pole manewru" w kontekście stymulowania wzrostu gospodarczego. W ostatnich wywiadach robił podobne aluzje, przygotowując rynki do obniżenia stóp procentowych. Publikowane w tym tygodniu raporty makroekonomiczne tylko wzmocniły "łagodne" oczekiwania. W tej chwili prawdopodobieństwo złagodzenia polityki pieniężnej 30 stycznia (kiedy odbędzie się pierwsze posiedzenie Banku Anglii w tym roku) wynosi prawie 70%.

Pomimo tak ogromnej ilości negatywnych czynników fundamentalnych, funt w parze z dolarem nadal handluje około 30 figury. Według wielu strategów walutowych waluta brytyjska jak dotąd wykorzystuje jedynie wrażliwość waluty amerykańskiej, która z kolei nie otrzymała wsparcia z zewnętrznego tła wiadomości. Fakt, że została uzgodniona pierwsza faza umowy handlowej między USA a Chinami, został w pełni uwzględniony w cenach, a ceremonia podpisania umowy nie przyniosła żadnych niespodzianek. Ponadto brytyjska waluta jest utrzymywana przez ograniczenie ryzyka politycznego. Nie chodzi o perspektywy procesu negocjacji w okresie przejściowym - w tym przypadku mówimy o szkockim pytaniu. W tym tygodniu okazało się, że Boris Johnson odmówił Szkocji drugiego referendum w sprawie niepodległości, usuwając w ten sposób źródło niepewności politycznej.

Moim zdaniem "odporność na stres" brytyjskiej waluty będzie miała charakter krótkoterminowy - inwestorzy długo nie będą w stanie ignorować nadchodzącej burzy w formie złagodzenia polityki pieniężnej. Dlatego południowy kierunek pary gbp/usd w średnim okresie wydaje się być priorytetowym. Bezpośrednim celem ruchu południowego jest poziom 1,2910 - jest to dolna linia wskaźnika Bollinger Bands na wykresie dziennym.