Amerykańskie dane dotyczące pracy w piątek były znakomite, biorąc pod uwagę wyjątkową sytuację na rynku farmaceutycznym, która wykazała wzrost tylko o 20 tys. miejsc pracy wobec oczekiwanych 180 tys. Amerykańskie media uspokoiły inwestorów, że przyczyną były strajki w Los-Angeles. Obliczymy to: 35 tysięcy uczestników strajku + 20 tysięcy nowych miejsc pracy + 11 tysięcy poprawionych w celu zwiększenia danych za luty (taka "syntetyczna" metoda jest czasami używana w sytuacjach kryzysowych), dostajemy 66 tysięcy, co również nie jest dużo, a nawet mało. Jednak jest ogromna poprawka - stopa bezrobocia spadła z 4,0% do 3,8%, tak niskie bezrobocie było w kwietniu 2000 r. Przy takim bezrobociu i 50 tys. nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym jest bardzo dobrym wskaźnikiem. W tym samym czasie średnie wynagrodzenie godzinowe wzrosło o 0,4% wobec oczekiwanego 0,3%. Jednak inwestorom wystarczy mądrości, by nie wyciągać pochopnych wniosków. Uważamy, że dane w płaszczyźnie ujemnej już wygrały. Liczba zastawień nowych domów w styczniu wyniosła 1,23 miliona, w porównaniu z prognozą 1,19 miliona i 1,04 miliona w grudniu (zrewidowano do obniżenia z 1,08 miliona).
Dane wskaźników technicznych zachowują tendencję spadkową na obu analizowanych wykresach. Oscylator Marlina na H4 wyszedł ze strefy wyprzedania ruchem w górę, teraz jest gotowy do spadku. Wskaźniki ekonomiczne tym razem mogą być bardziej jednoznaczne; Prognoza wobec sprzedaży detalicznej w styczniu wynosi 0,0%, dla podstawowej sprzedaży detalicznej 0,4%. Spodziewane jest, że zapasy spółek w grudniu wzrosną o 0,6%. Czekamy na obniżenie euro do wsparcia linii kanału cenowego w zakresie 1.1158.